Wczoraj się zakręciłam, ale dziś wpada 💌
*********
Skrócenie tak niebiańskich wakacji było zbrodnią, ale musieli to zrobić. Chociaż uspokoił Desdemonę po koszmarze, nasilający się ból barku pozostał. W pewnym momencie zaczęła go błagać, by po prostu wyrwał jej rękę. Tak cholernie się cieszył, że to było po prostu bełkotanie spowodowane cierpieniem. Nigdy niestety nie miał przyzywającej pozbawionej kończyny, a wolał nie testować granic tworzenia.
Tulił ją mocno do piersi podczas przenoszenia ich do apartamentu w Nowym Jorku. Twarz miała ukrytą w jego koszulce, całą Desi zrosił pot. Również trzęsła się z wysiłku, napinała mięśnie z całej siły. Próbowała nie wydawać z siebie żadnych dźwięków, ale przez zaciśnięte zęby mimowolnie uciekały z niej niskie jęki.
Ułożył ją na kanapie, czule odsunął mokre włosy z twarzy.
– Rozkaż mi się uleczyć, zabrać ten ból – prosił ją ponaglająco.
Desdemona jednak była niezdolna do mówienia. Pocałował ją w czoło i pobiegł do kranu. Zrobił dla niej chłodny kompres, myśląc gorączkowo nad rozwiązaniem sytuacji.
Orobas miał wrażenie, że boleśnie gruchotał swoją jaźń, próbując przekazać wiadomość do kogokolwiek. Wcześniej miał wrażenie, że po prostu coś było nie tak – bo byli w tymczasowej niewoli, bo wycieńczyło go zabijanie ludzi, czego robić teoretycznie nie powinien. Teraz jednak... Obejrzał się przez ramię na Desdemonę. Rzecz, która odcinała go od wszelkiego boskiego dostępu musiała się wiązać z nią. Nie mógł mieć sto procent pewności, ponieważ znaki na klatkach zdecydowanie wszystko utrudniały, ale to pogorszyło się od momentu, w którym została zabrana.
Sytuacja nie pozostawiła Orobasowi żadnego wyjścia. Będzie zmuszony do wezwania Rafaela w bardziej przyziemny sposób. Nieważne jakie reperkusje go czekały, Archanioł pomoże kobiecie. Tylko ten, który leczy, może dojść do sedna problemu, skoro nawet demon przywiązany nie wie co się dzieje z ciałem jego pani.
Zadowolony z tego planu wrócił do Desi. Przykląkł tuż przy niej i mokrą szmatką przetarł jej twarz. Westchnęła z ulgą, kiedy położył ją do czoła.
– Lepiej? – zapytał, spojrzeniem przesuwając po jej ciele. Nie była już tak napięta, lecz wyglądała za to na zmęczoną. Przytaknęła powoli, przytrzymując dłonią szmatkę.
– Trochę – przyznała. – Ten atak był okropny. Nie wiem co się stało...
Bass zacisnął zęby i przytaknął. Bezwiednym gestem gładził ją po brzuchu, patrząc na z wolna przymykające się powieki kobiety. Oddychała ciężko, wyglądała jakby nie miała siły na poruszanie nawet małym palcem.
– Nie umiem powiedzieć, co ci dolega – przyznał ostrożnie. Ściągnął tym jej uwagę. Otworzyła ostrożnie oczy, zupełnie jakby nawet patrzenie przyprawiało ją o dyskomfort. – Ale znam kogoś, kto rozwiąże to w mgnieniu oka. Potrzebujemy tylko trochę się... Pomodlić?
Usta kobiety drgnęły, spojrzała na niego ze zmęczeniem.
– Pytasz czy stwierdzasz? Bo nie mam pewności przez tę minę zwiastującą kłopoty. – Szturchnął ją leciutko w brzuch i poruszyła się z ledwo słyszalnym śmiechem. Przewróciła się na bok, zdejmując z czoła szmatkę. Pomógł usiąść kobiecie upewniając się, że nie poleci do przodu.
– Oba, ciężko trochę opisać. Nigdy nie wzywałem Archanioła.
– Kogo?! – Niemal wrzasnęła w jego twarz. – Nie, Bass, ja chcę jeszcze pożyć.
![](https://img.wattpad.com/cover/340439767-288-k917095.jpg)
CZYTASZ
Incubi Amore. Na jej wezwanie [+18]✅
ParanormaleWersja przed korektą, przepraszam za wszystkie błędy🙏 W niewoli z demonem, którego sama zniewoliła? Cóż, nawet rewelacyjny plan może się rewelacyjnie rozwalić... Świat i Desdemona nie byli najlepszymi przyjaciółmi. Co sześć lat przytrafia jej się o...