Pov Matty
Dzisiaj mieliśmy mieć mecz z Włochami. To jak? Rozpierdolą nas 14 - 0? Obstawiam, że tak. Jest tam kilku kolegów Nico i Dybali, bo wiadomo tam w tej ich Romie jest dużo Włochów.
Jak tam koledzy moi kochani? Jak samopoczucie przed meczem? Gotowi na przegraną? - wypytał uśmiechnięty Bułka wchodząc do naszego pokoju.
A żebyś wiedział - odparłem - wiesz co? Już nawet mi się nie chce wychodzić na to boisko, bo nie warto.
Może znajdziesz sobie nowy obiekt westchnień? - zaśmiał się.
Chwila co ty pierdolisz? - spytałem zaskoczony.
Kiedyś tam na jakiejś tam imprezie u kogoś tam powiedziałeś, że podobają ci się Włosi, a ja mam dobrą pamięć, więc pamiętam randomowe rzeczy sprzed kilku lat - odpowiedział.
Czego ja się tutaj dowiaduję - pokręciłem głową.
A wiesz...Nico jest w połowie Włochem...i no ten... - zaczął dwuznacznie Marcin.
Nie stop, on mi się nie podoba, przestań już, od tej pizzy pierdoli ci się w głowie może lepiej przerzuć się na kebaby czy hot-dogi - wyparłem się wszystkiego.
Oooo właśnie, dobrze, że mi przypomniałeś, zamówiłem sobie pizzę i miała być na 15:30 a mamy 15:28 - wyjaśnił bramkarz i pojechał windą na dół, czekając na dostawcę.
Nicola ci się podoba? - zapytał Dybala wychodząc z łazienki. No jeszcze jego tutaj brakowało. Na dodatek słyszał całą rozmowę.
Co? Nie, weź, Marcin najwidoczniej za dużo z Wojtkiem przebywa i wkręcił się w te shipy - odpowiedziałem.
Dobra ale jak coś to mi mów, ja nikomu nie powiem a mogę ci doradzić, bo trochę już znam Nico a jak co drugi dzień spotykamy się na treningach to tym bardziej - oznajmił.
Jednak ten Paulo jest spoko. Znaczy się wcześniej już go lubiłem ale teraz jeszcze bardziej się do niego przekonałem. Myślałem, że on i Zalewski kręcą ze sobą a tu się okazuje, że nie. A wręcz przeciwnie. Nawet zaoferował mi pomoc w poderwaniu go. Dobrze, że Nicola tego nie słyszał. Kto wie, może umyślało by mu się siedzieć pod łóżkiem albo za zasłoną ale niestety nie, bo Damian zaciągnął go na zakupy, dlatego że Seba nie chciał.
[...]
Dobra to jak lecimy na mecz? - do toalety, w której siedziałem od pół godziny, wszedł Zalewski.
Tak tak już tylko się zastanawiam, których perfum użyć - odrzekłem trzymając dwa szklane flakony w rękach.
Weź te drugie bardziej mi się podobają - zaproponował.
No czyli biorę te pierwsze - stwierdziłem i tak też zrobiłem.
Aha niemiło - brunet udawał, że się obraził.
Skoro tak ci się podobają to masz - mówiąc to spryskałem go nimi.
Wystarczy już, człowieku to nie wybieg mody - Nico zaczął kaszleć na co się zaśmiałem. Po około 30 minutach byliśmy już w szatni. Przyjechał także z nami Dybala. Przez dwa wcześniejsze nasze mecze spał w hotelu ale teraz zdecydował się być, ponieważ jest tu też reszta jego kolegów z klubu i chciałby obejrzeć.
Mecz się zaczął pięć minut temu. Póki co nic się nie działo. Jednak w 15 minucie jakiś chuj mnie sfaulował. O nie nie nie mój drogi. To ja fauluję innych a nie inni mnie. Jednak był na tyle kulturalny, że pomógł mi wstać, dzięki czemu przyjrzałem się jego twarzy. O kurwa jaki on jest przystojny. Stałem tak przez chwilę patrząc się jak piłkarz odchodzi do reszty chłopaków ze swojej reprezentacji, gdy podbiegł do mnie Zalewski.
A ty na kogo się tak patrzysz? Kto ci wpadł w oko? - zaśmiał się brunet a ja wskazałem mu zawodnika z numerem 10 - Lorenzo? Serio? Z tylu osób akurat typ, z którym gram w klubie? Jest wolny także wiesz możesz zarywać.
Po tej jego przemowie wróciliśmy do grania, bo nie będziemy tak stać jak Szczęsny analizujący ceny wódek gapiąc się w półkę z alkoholami. Przez całą grę myślałem tylko o tym seksi Włochu. Bułka jednak miał rację. W dodatku jest wolny...nie Matty o czym ty myślisz, przestań. Nie fantazjuj o jakimś randomowym gościu, którego widziałeś przez sekundę, który prawie by cię nabawił kontuzji. Mecz zakończył się wynikiem 2 - 0 oczywiście nie dla nas. Myślałem, że więcej nam strzelą ale Wojtuś przypomniał sobie jak się broni piłkę. Pewnie wyobraził sobie, że jest w Juventusie i mu magicznie umiejętności przybyły.
Po wszystkim poszliśmy do szatni a ja nadal zadręczałem się myślami o tym Lorenzo. Nawet nie wiem jak ma na nazwisko. Trzeba się zapytać Nicolki.
Ej a jak się nazywa ten typ ten no wiesz który no ja ten i on ten no że ten - powiedziałem do przyjaciela.
Pellegrini i bierz go póki z nikim nie jest - odrzekł.
Ale ja wcale nie jestem w nim zakochany, weź, co ci w ogóle to głowy przyszło, ładny po prostu jest - oznajmiłem.
Po czasie byliśmy już w hotelu i prawie zostawiliśmy Paulo. Na szczęście zdążył wejść do autobusu zanim odjechaliśmy. Leżałem sobie na łóżku przeglądając profil Pellegriniego na instagramie podczas gdy tamci dwaj oglądali skoki narciarskie.
O o o widzisz teraz ten Stoch skacze - skomentował Argentyńczyk i szarpnął Zalewskiego za ramię. Ja jedynie patrzyłem to raz na nich jak się podniecają skokami a raz na tego hot Włocha. Matthew skończ z tym. Masz zbyt bujną wyobraźnię. Człowieku on już pewnie nie pamięta o twoim istnieniu. Albo jednak. Zaobserwowałem go i on mnie tak samo. Robi się coraz ciekawiej.
CZYTASZ
Reprezentacja marzeń
NouvellesSytuacja dzieje się podczas wymyślonego euro 2024 Nie bierzcie nic na poważne ⚠️cringe i gay alert⚠️ Shipy: •Cash x Pellegrini •Zalewski x Dybala