Pov Nicola
Spałem sobie spokojnie ale moja radość nie trwała za długo, bo usłyszałem dźwięk budzika. W tamtym momencie miałem ochotę zapierdolić albo nim albo swoją głową o ścianę. Albo obydwoma na raz. Nie czekając długo wyłączyłem wkurwiającą melodię, którą miałem ustawioną od siedmiu lat i wstałem z wielką niechęcią do czegokolwiek a co dopiero do treningu jaki miał być za godzinę. Głośno westchnąłem i udałem się do łazienki. Zimny prysznic z rana dobrze mi zrobi. Po pół godziny wyszedłem ze środka i zrobiłem sobie na szybko śniadanie. Chwytając torbę wybiegłem z domu, ale i tak musiałem się wrócić, bo zapomniałem telefonu z sypialni. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to 18 wiadomości od Paulo, w których wysyłał mi jakieś tiktoki oraz 9 wiadomości od Mattiego gdzie użalał się nad sobą, że nie ma co robić i mu się nudzi. Nie chciało mi się na nic odpisywać, więc zostawiłem ich na wyświetlonym i wyjechałem spod mieszkania prosto pod stadion. De Rossi na pewno będzie zadowolony z mojego spóźnienia. Na szczęście nie byłem jedyny i w szatni siedział zaspany Dybala ze Svilarem. Od razu ruszyłem przywitać się z przyjacielem ale on nawet na mnie nie popatrzył.
A ty co taki obrażony? - spytałem przebierając się.
Nie odpisałeś - odparł krótko.
Bo nie miałem czasu, sam widzisz, że się spóźniłem, później obejrzę te wszystkie twoje wspaniałe i dużo wnoszące mi do życia tiktoki obiecuję - powiedziałem będąc już gotowy do wyjścia - a wy idziecie czy macie zamiar tak tu siedzieć do końca treningu?
Wybieram drugą opcję - rzekł Mile kładąc się na ławce.
Jak kto woli - Argentyńczyk wzruszył ramionami - ale przyjdz do nas w ciągu dziesięciu minut, bo Daniele ci zrobi taki monolog, że wtedy dopiero nie będzie ci się chciało tu przychodzić - mówiąc to napastnik dołączył do mnie i razem wyszliśmy na murawę.
Oooo kogo ja tu widzę - zawołał trener - co trening to spóźnienie, jest tam jeszcze ktoś czy tyle was?
Yyy Svilar jeszcze się przebiera - kryłem bramkarza. Swoich w końcu się nie sprzedaje co nie?
Dobra jeden różnicy nam nie zrobi, na sam początek 30 kółek wokół boiska, no szybciej mi tam - pogonił nas De Rossi.
A on co dzisiaj ma taki humor? - podbiegłem do Cristante.
Podobno z żoną mu się nie układa i szykuje się rozwód, więc przez najbliższy czas musimy się przyzwyczaić - odpowiedział Bryan i kontynuowaliśmy ćwiczenia. Po skończeniu tych kilkugodzinnych tortur, i to dosłownie tortur, mogliśmy wracać do siebie. W szatni każdy był zmęczony i niektórzy ledwie się trzymali na nogach. Weźmy pod uwagę takiego Sanchesa, który właśnie zasnął na podłodze. Załamany Patricio obwiniał każdego wokoło w sumie nie wiadomo za co a El Shaarawy wkurwiony rozmawiał z kimś przez telefon i jego krzyki można było usłyszeć w Neapolu.
Nie pytam tylko oznajmiam, że jadę prosto do ciebie, chuj mnie to czy jesteś w domu czy nie ale ja nie mam zamiaru siedzieć sam po takim wyczerpaniu życiowym, trzeba trochę ludzi obgadać - poinformował mnie Paulo a ja nie miałem nic do gadania. Po 20 minutach byliśmy już u mnie i on poszedł wziąć prysznic a ja robiłem nam coś do jedzenia. Jak wiecie ostatnio nie bardzo nam to wyszło dlatego teraz postawiłem na coś mniej skomplikowanego. W międzyczasie oglądałem filmiki, które rano wysłał mi przyjaciel i odpisałem Mattiemu na jego niepowodzenia miłosne. Chłop zakochał się w Pellegrinim ale nie chce mi się do tego wprost przyznać. Znaczy się mówił mi coś w Zakopanem ale był na mnie wkurwiony, więc pewnie nie było to najszczersze wyznanie. Paulo wyszedł już z łazienki i postanowił pomóc mi w robieniu obiadu.
Obydwoje wiemy, że nic z dobrego z tego nie wyjdzie - powiedziałem gdy ten stanął przy kuchence.
Przynajmniej będzie ciekawie - stwierdził.
Przy tobie to ja już przywykłem do tego - zaśmiałem się i zaczęliśmy nawzajem się wyzywać. Z tego całego śmiechu prawie się wyjebałem ale brunet na szczęście złapał mnie w porę, bo już bym nie miał dwóch przednich zębów. W tym samym czasie ktoś stanął w progu kuchni.
Ulala ciekawie się tu robi pedały moje kochane - do środka wparował Cash - co wam tutaj tak wesoło?
Co ty tu robisz? Nie powinieneś być w Birminghamie? - spytałem całkiem zszokowany.
Wziąłem sobie wolne, należy mi się urlop - odparł siadając przy stole - no co się tak patrzycie?
To tak się da? - Dybalę nagle olśniło.
Oczywiście, że tak - oznajmił Matty - uzgodniłem wszystko z trenerem i mam przynajmniej tydzień wolnego.
Czego człowiek może się dowiedzieć od pierdolniętego Anglika - pokiwałem głową na boki - czyli z tego co rozumiem to przez cały ten czas będziesz mieszkał u mnie?
Jesteś mądrzejszy niż myślałem - uśmiechnął się - mam nadzieję, że w niczym nie będę wam przeszkadzał - popatrzył się na nas dwuznacznie.
MATEUSZ - krzyknąłem na chłopaka - skoro już jesteś w Rzymie, to jest to idealny moment aby zeswatać cię z Lorenzo.
O nie nie nie, na to się nie pisałem - Gotówka podniósł ręce na nic się nie zgadzając.
Nie musiałeś, masz tutaj dwóch cudownych przyjaciół, którzy zrobią wszystko za ciebie i nim się obejrzysz już będziecie razem - odparłem.
Mogłem jednak zostać w tej Anglii - westchnął.
A no mogłeś, przynajmniej nie musiałbym wysłuchiwać twoich rozterek miłosnych - stwierdziłem.
Skąd wiesz, że właśnie po to tutaj przyleciałem? - dopytał szukając czegoś w lodówce.
Nie trzeba być geniuszem, żeby się domyślić a teraz chodź, bo obiad zrobiłem, ciesz się, że wystarczyło na trzy osoby - mówiąc to zacząłem rozkładać talerze na stole.
Po zjedzeniu poszliśmy do mojego pokoju i zmusiłem Paulo aby razem ze mną słuchał zażaleń Mattiego na temat tego, że nie kocha Lore, ale jednak, ale może to zauroczenie, ale w sumie to on go tylko lubi, ale tak właściwie to jest w jego typie ale z drugiej strony nie wie czy on też coś do niego czuje i tak dalej. Od kiedy ja jestem darmowym terapeutą?
CZYTASZ
Reprezentacja marzeń
NouvellesSytuacja dzieje się podczas wymyślonego euro 2024 Nie bierzcie nic na poważne ⚠️cringe i gay alert⚠️ Shipy: •Cash x Pellegrini •Zalewski x Dybala