czemu mówisz do niego kochanie i chodźcie na śniadanie

169 12 5
                                    

Pov Matty

Dzisiaj mieliśmy mieć trening. O boże jak mi się nie chce. Spałem sobie spokojnie ale oczywiście Nico nie umie być cicho.

Mógłbyś zamknąć mordę? Normalni ludzie tu śpią - powiedziałem słysząc jak Zalewski rozmawia z kimś przez telefon.

Normalni czyli na pewno nie ty - odparł i wrócił do rozmowy. No chcąc czy nie to i tak musiałem wstać, bo przy nim nie da się wyspać. Zaraz go zamknę na balkonie to będzie miał dużo czasu na rozmowy. Chciałem zrobić kawę na ale przecież jej nie miałem. Wróciłem się do Kiwiora aby z powrotem ją pożyczyć.

Czego chcesz że tak ludzi budzisz o ósmej rano? - zapytał zaspany Kuba.

Kawę pożyczyć, dzisiaj Nico wyślę do sklepu to kupi - wyjaśniłem i po chwili dostałem to co chciałem. Zrobiłem sobie i Nicoli, bo z znowu mi wszystko wypije.

Debilu chodź tu kawę ci zrobiłem - zawołałem go, ponieważ siedział w łazience nadal z kimś gadając.

No to na razie stary no tak tak widzimy się później pa - pożegnał się z osobą po drugiej stronie i podszedł do mnie - oooo jaki ty miły kochanie że mi kawę zrobiłeś.

KOCHANIE????? CZY TY POWIEDZIAŁEŚ DO NIEGO KOCHANIE???? - do środka wparował Wojtek.

Nie głuchy jesteś wiesz - odpowiedział sarkastycznie piłkarz Romy - przyjacielska miłość, z resztą co ja ci się tłumaczę skoro ty tak mówisz do każdego więc pewnie od ciebie się tego nauczyłem.

Po co tutaj w ogóle przyszedłeś? Czy ty naprawdę stałeś cały czas pod drzwiami nas podsłuchując i czekając aż padnie jakiś dwuznaczny tekst żeby nagle tutaj wbiec i zacząć się śmiać? - spytałem.

Poniekąd tak ale głównym powodem mojego przyjścia tutaj jest to, że mamy zaraz śniadanie i Probierz kazał mi was wszystkich zawołać - wyjaśnił Szczęsny i wyszedł - a i jak coś to tę naszą rozmowę mam nagraną - mówiąc to wyciągnął telefon z kieszeni.

Ale drzwi to już nie potrafi zamknąć - westchnąłem i go w tym wyręczyłem. Razem z Zalewskim przebraliśmy się i poszliśmy na śniadanie do reszty. Był tam akurat jeden wielki stół z odpowiednią ilością krzeseł dla nas. Znaczy się Sebastian siedział na kolanach u Damiana, bo jednak było o jedno miejsce za mało. Przez cały ten czas gadaliśmy o najbliższych treningach, z których jeden z nich będzie dzisiaj i o meczu ze Szwajcarią, który mamy za kilka dni. I tak każdy wie, że nie wyjdziemy z grupy więc nawet nie wiem po co tu przyleciałem. Po śniadaniu udaliśmy się naszym super autobusem w kolorach Polski na stadion. Już po samym treningu widać, że chuja potrafimy. Jedynie może my z Sebą coś robiliśmy i Zalewski jak mu się zachciało. Bułka już zwątpił w świat, bo Probierz mu powiedział, że przez wszystkie mecze będzie siedział na ławce, a na bramkę dadzą Szczęsnego, bo ma bardziej popularne nazwisko. Marcin się załamał i stwierdził, że wypierdala. Po pół godziny wrócił z pizzą, którą wpierdolił z Zielińskim.

WOJTEK TY CHUJU JEBANY WRACAJ TU - usłyszałem krzyk Milika więc od razu zacząłem obserwować całą tę sytuację. Okazało się, że Szczena jebnął Arka piłką w głowę i otwarcie powiedział, że było to zaplanowane. Także naszych dwóch zawodników właśnie goniło się po boisku. Milik nie mając piłki jebnął w niego butem i teraz musiał biegać bez niego. Nicola stojący obok wszystko nagrywał i wysłał nam na grupę. Zaraz po tym ktoś do niego zadzwonił i poszedł odebrać. A to dziwka jedna nie da nawet rozmowy podsłuchać. Dzisiaj rano z kimś gadał, teraz tak samo. Podejrzane trochę. Jeżeli Wojtek przeżyje atak drugiego piłkarza Juventusu, to najmę go jako prywatnego detektywa, żeby się dowiedział z kim on to tak romansuje.

Chłopaki do roboty a nie - zawołał do nas trener widząc, że tamci zachowują się jak przedszkolaki.

Właśnie no grać tam a nie - dopomniał nam Bułka. Ten co wpierdala pizze na ławce każe nam coś robić. Nie wytrzymam tutaj.

To może ty byś kurwa wstał stamtąd i też cokolwiek zrobił a nie - oburzyłem się na bramkarza.

Po co skoro i tak nie wejdę ani na minutę? - odparł i z torby wyjął colę. Kurwa szwedzki stół sobie tam urządzają a ja co? A ja stoję udając, że kopię piłkę. Nie opłaca mi się wysilać jak reszta chłopaków ma wyjebane. Jak tylko jeden z jedenastu będzie grał to nic z tego nie wyjdzie, więc już lepiej aby nikt nie grał bo to jest to samo. Trening potrwał jeszcze kilka godzin i wróciliśmy do hotelu.

 Reprezentacja marzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz