lepiej idź do psychologa nie dam ci mojego pieroga

75 9 4
                                    

Pov Nicola

Mieszkanie w jednym domu z Mattim było cięższe niż myślałem. A to dopiero pierwszy dzień. W nocy nawet nie mogłem zasnąć przez jego pierdolenie o Lorenzo ale jak napomniałem aby się z nim spotkał czy coś to się wszystkiego wypierał i dawał mi milion argumentów dlateczego nie chce tego robić. W końcu wyniosłem się z sypialni i poszedłem do salonu, gdzie mimo iż w spokoju mogłem się wyspać, to leżenie tam nie było zbyt wygodne i na drugi dzień wszystko mnie bolało. Rano poszedłem do sklepu po świeże bułki i pierogi na śniadanie. Robert mówił, że poleca, więc zobaczymy czy to serio takie dobre. Gdy siedziałem w kuchni i czekałem aż woda się zagotuje do środka wszedł zaspany Cash.

Głodny jesteeeem - jego pierwsze słowa tego dnia i już narzeka - o bułki.

Zapierdolił całą papierową reklamówkę z pieczywem i spierdolił. Super ani jednej mi nie zostawił. Za to nie dostanie pierogów. Coś za coś. Gdy wszystko już było gotowe mogłem wziąć talerz i usiąść do stołu.

Ej a mi czemu nic nie zostawiłeś - piłkarz Aston Villi się obraził i zajebał mi widelec chcąc zjeść MOJE śniadanie.

Nie dam ci pierogów zapomnij, ty mi zabrałeś wszystkie bułki - odparłem odsuwając od niego talerz.

No bo głodny byłem - wytłumaczył się jednak nic to nie dało, bo nie miałem zmiaru zmienić zdania.

I ja też jestem - stwierdziłem i uciekłem z jedzeniem do łazienki zamykając się na klucz.

Ej nooo - pod drzwi podbiegł Matty jednak o pięć sekund za późno.

Nie - nawet nie czekałem na jego pytanie ale już odpowiedziałem. Dopiero po zjedzeniu wyszedłem kierując się do kuchni aby umyć pozostałe naczynia a Gotówki nigdzie nie było, czyli pewnie siedział u mnie w pokoju oglądając telewizję. Po zrobieniu tego co miałem zrobić udałem się do sypialni, gdzie faktycznie leżał Anglik. Znaczy się Polak. Znaczy się wkurwiający mnie zjeb.

Wypierdalaj - powiedział nawet na mnie nie zerkając.

Coś ci się pomyliło, bo to jest mój dom i mój pokój i to ty mi się tu wpierdoliłeś a nie ja tobie - uświadomiłem go.

To nie zmienia faktu, że masz wyjść, bo jestem na ciebie obrażony - oznajmił udając, że nic go nie rusza. Po chwili przyszło mu powiadomienie na telefon i od razu się uśmiechnął zapominając o tym, że miał być na mnie zły.

Kto pisze? - spytałem - chociaż po co ja pytam skoro i tak dobrze wiem, że Lorenzo.

Aż tak bardzo to widać? - odpowiedział odpisując mu na wiadomość.

Mówię ci, musisz gdzieś z nim wyjść tak sam na sam a nie, że tylko tak piszecie, bo tak to chuj z tego wyjdzie, teraz akurat jesteś w Rzymie to masz idealną okazję do tego - zaproponowałem.

Nie i nawet o tym nie myśl - uciszył mnie chłopak - ja nigdzie z nim nie idę, chociaż no może i mi się podoba ale jednak nie bardzo ale jednak tak ale w sumie to - nie dokończył, bo mu przerwałem.

Japierdole zamknij się już zaraz wyślę cię do jakiegoś psychologa, bo ja sobie z tobą dłużej nie poradzę - prawie krzyknąłem - wkurwiasz mnie niemiłosiernie jakbym ja tak przeżywał każde moje zakochanie i zauroczenie to już dawno by mnie w psychiatryku zamknęli.

Dobra dobra jestem już cicho - obrócił oczami - ale - znowu nie było mu dane skończyć zdania.

Nie kurwa bez żadnego ale, bo zaraz skończysz w rowie jako bezdomny - wtrąciłem się i chwyciłem za telefon gdzie miałem 30 wiadomości, a raczej wysłanych filmików, od Dybali. Teraz to wszystko obejrzeć i mu na to odpisać. Przez cały czas myślałem jak by tu spiknąć Mattiego z Pellegrinim i zapytałem o to też Paulo. Pomyśleliśmy, że może zrobimy u mnie jakiś melanż i wtedy jak się nachlają to ich do siebie zbliżymy. No co? Jak oni sobie sami nie potrafią pomóc to my to zrobimy. Od czego w końcu ma się przyjaciół? Cash pewnie spierdoli jak się dowie, że Lorenzo ma tutaj być, dlatego nic mu nie będziemy mówić, bo chłopak się wystraszy i ucieknie a mi się nie uśmiecha szukać go po całym Rzymie albo co gorsza całym kraju. Pomyślałem, że zaproszę do siebie całą Romę, chociaż ostatnio nie za dobrze się to skończyło. Mancini skończył z abażurem od lampy na głowie, Bove spał za zasłoną w salonie i razem z Lukaku szukaliśmy go przez trzy godziny, El Shaarawy razem z Kristensenem śpiewali hymn Milanu, Belotti cały wieczór spędził leżąc w krzakach, bo miał iść kupić więcej wódki ale przewrócił się w drodze powrotnej i już tam został, Llorente zmuszał Paredesa do nagrywania z nim tiktoków dopóki jego telefon nie wylądował w pralce a Dybala upijał Svilara, który spowiadał mu się ze swojego życia. Jak sami widzicie z opisu jednego naszego spotkania, jest tutaj ciekawie. I to bardzo ciekawie.

 Reprezentacja marzeńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz