Prolog

400 32 41
                                    

Raise some hell before we ghost
Break the rules with broken nose
You know us - we're soldiers.

𝄞

- ... są przerażeni tym, że w miejscach takich jak banki również pojawiają się fanatycy naszego muzycznego przestępcy. Sekretarz obrony Ameryki potwierdza, że powołał specjalną jednostkę do wytropienia oraz...

Sięgnąłem dłonią do radia i wyłączyłem je, wzdychając pod nosem. Byłem zirytowany ciągłymi informacjami na jeden i ten sam temat. Każde kolejne wydanie wiadomości nie wnosiło nic nowego do sprawy i naprawdę nie widziałem powodu, bym musiał tego słuchać.

W przeciwieństwie do Sama.

- Hej! Słuchałem tego! - żachnął się, zerkając na mnie z miejsca kierowcy.

Przewróciłem oczami na te słowa. Od ponad dwóch godzin byliśmy w drodze do Waszyngtonu, a to było już trzecim wydaniem wiadomości i naprawdę wątpiłem, żeby nagle był jakiś przełom w tej sprawie.

- Za niedługo będziemy w Pentagonie, nie ma sensu słuchać niepotwierdzonych informacji, skoro wszystkiego dowiemy się od Goldberga - mruknąłem.

- Naprawdę myślisz, że to w tej sprawie nas wezwał?

Uniosłem brwi, słysząc nutę niepewności w jego głosie, gdy o to zapytał. Jeśli to nie był powód, dla którego ściągają nas z Delacroix, miasteczka, gdzie w końcu miałem szansę na w miarę normalne życie, to nie wiedziałem, o co innego mogłoby chodzić.

- A ty nie? - odpowiedziałem pytaniem na pytanie, po chwili ciszy dodając: - To chyba najgorętszy temat na świecie, więc nie wydaje mi się, by mogło chodzić o coś innego.

Nuta. Od kilku miesięcy wszyscy na świecie mieli z nią problem. Detektywi nie potrafili ustalić niczego, co mogłoby prowadzić do ustalenia sprawcy, a profilerzy rozkładali ręce, nie będąc w stanie stworzyć jej profilu. Jedyne, co było pewne, to to, że była to kobieta.

Jej pseudonim nie wziął się znikąd, a ja doskonale zdawałem sobie sprawę z tego, jak poważna była to przeciwniczka.

Gdy kilka miesięcy temu ludzie zaczęli się dziwnie zachowywać, nikt nie przypuszczał, że rozwinie się to do takiego poziomu. Wystarczyło kilka sekund słuchania piosenek Nuty, by umysł został zahipnotyzowany i człowiek wykonywał rzeczy, o których śpiewano. Zaczęło się naprawdę niewinnie - po pierwszej piosence puszczonej w eter ludzie witali się ze wszystkimi, przytulając się i będąc przekonanymi, że znają obcych sobie ludzi. Wiadomości trąbiły o tym tygodniami. Podczas słuchania drugiej piosenki byli zmuszeni do zbierania śmieci na ulicach. Z kolejnymi piosenkami Nuta nie była już taki wyrozumiała - ludzie masowo zrzucali swoje auta z mostów, wyrzucali swoje nowe rzeczy, wykrzykując, że cieszą się, że są wolni od konsumpcjonizmu. Mniej przebywali w pracy, spędzając czas z rodzinami. Chociaż na pierwszy rzut oka wydawało się to wszystko dobrym pomysłem, na dłuższą metę wcale takie nie było. Kilka miast dotknęła klęska gospodarcza, gdy ludzie masowo przestali przychodzić do pracy, wybierając zamiast tego czas z najbliższymi. Rzeki zostały skażone.

O ile same piosenki nie były problemem - przecież wystarczyło ich po prostu nie słuchać - tak grupy anarchistów, pojawiające się we wszystkich stanach i krajach, puszczające te piosenki, były już nie lada wyzwaniem. Czasami policji wydawało się, że gdy udawało im się zamknąć jedną grupę, na ich miejscu pojawiały się dwie następne.

Wczorajsza piosenka Nuty była jednak przełomowa i nikt nawet nie podejrzewał, że to mogłoby się wydarzyć. A jednak. Gdy Berkshire Hathaway, właściciel jednego z największych banków w Ameryce, odebrał wczorajszego poranka telefon, nie spodziewał się, że ktoś po drugiej stronie puści mu piosenkę, przez którą wymaże ze swoich systemów większość kredytobiorców.

Za głosem chaosu | Bucky BarnesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz