♪ You thought you could go free
But the system is done for
If you listen here closely
There's a knock at your front door♪
Chociaż już prawie wyjechaliśmy ze Słowacji, co jakiś czas zerkałem w lusterka, upewniając się, że nikt nas nie śledził. Fakt, że zdołali nas znaleźć tak szybko, w miejscu, w którym nikt nie spodziewał by się nas zastać, nieco mnie niepokoił.
Nie tylko mnie to martwiło. Sam również odwracał się co chwilę, wypatrując podejrzanych samochodów przez tylną szybę. Najgorszy był fakt, że nie mieliśmy pojęcia, co nas zdradziło, dlatego też zmieniliśmy auto, którym się poruszaliśmy i wymieniliśmy nasze telefony. Oczywiście, od razu podejrzewałem Malinę. Mogli ją wyśledzić przez aplikacje społecznościowe, których używała, ale także jej wygląd był rzucający się w oczy, przyciągający spojrzenia. Cała jej osoba była zbyt... Po prostu zbyt. Jej włosy, ubranie, głośne zachowanie – to wszystko sprawiało, że naprawdę trudno było nie zwrócić na niej uwagi nawet w większym tłumie.
Jej oczywiście to nie przeszkadzało. Ba! Czasami zachowywała się, jakby poświęcana jej uwaga obcych mężczyzn była czymś pożądanym. Kiedy pojawialiśmy się w miejscu publicznym, patrzyli na nią, zaczepiali ją, a ona nic sobie z tego nie robiła. Posyłała im te swoje uśmieszki, zachęcając ich tym samym do dalszego prawienia komplementów i najwyraźniej dobrze się bawiła.
Jedyne, o czym wtedy myślałem, to uderzanie ich wstrętnych mord, aż nic by z nich nie zostało. Nie chciałem, żeby patrzyli, żeby ją zapamiętali. Nie mogliśmy się rzucać w oczy. Już wystarczającą przeszkodą był fakt, że kilka razy rozpoznano Sama – czy też raczej Falcona.
Moje rozmyślania przerwała Malina, przerywając nadawane w radiu wiadomości.
– Stawiam piątaka, że złapią nas znowu, zanim wyjedziemy z Węgier.
Zerknąłem we wsteczne lusterko i zobaczyłem, że Sam nie miał najmniejszej ochoty odpowiedzieć na jej zaczepkę. Nadal był na nią wkurzony o to, że zniknęła w środku nocy, nie dając nam znać, gdzie się wybierała. Nie dziwiłem się mu – to była skrajna głupota, ale po dziewczynie nie spodziewałem się niczego innego.
– No to przegrasz – odparłem, wymijając jadącą przed nami ciężarówkę. – Nie będziemy się tam zatrzymywali.
Malina uniosła brwi, patrząc na mnie z zaskoczeniem.
– Jak to: nie będziemy się zatrzymywali? A spanie? Jedzenie?
Nie rozmawiałem o tym z Samem, ale uważałem, że tak będzie bezpieczniej. Im bardziej oddalimy się od Słowacji, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że nas znowu znajdą.
– Będziemy się zmieniać za kółkiem, aż dojedziemy do Grecji, a później zobaczymy.
W samochodzie zapanowała cisza. Zerknąłem na Malinę, mrugającą szybko oczami, jakby nie była w stanie zrozumieć moich słów. Wiatr wpadający do samochodu przez otwarte szyby rozwiewał jej rozpuszczone włosy, plątając je ze sobą, ale najwidoczniej jej to nie przeszkadzało.
Dziewczyna wybuchła śmiechem tak nagle, że nieomal się wzdrygnąłem. Czasami naprawdę śmiała się jak wiedźma.
– Dobre, Barnes, naprawdę dobre! – Pogratulowała mi.
Ale ja wcale nie żartowałem.
Zerknąłem znowu w lusterko, upewniając się, że nikt podejrzany za nami nie jedzie i jednocześnie zauważyłem, jak Sam skinął głową. Odebrałem to jako jego niemą zgodę na wcielenie mojego planu w życie.

CZYTASZ
Za głosem chaosu | Bucky Barnes
Fanfiction{Hipnoza (gr. hypnos - sen) - stan psychiczny częściowego wyłączenia świadomości, pomiędzy snem a jawą, charakteryzujący się wzmożoną podatnością na sugestię.} Po kilku latach względnego spokoju, w życiu Bucky'ego i Sama po raz kolejny pojawia się...