23. Pravda je kao mlinski

342 24 28
                                    

Witam, dzisiaj rozdział będzie w trochę innej formie. Sami się o tym przekonacie. Jednak będzie to jeden z najważniejszych do tej pory. Dlaczego? O tym również sami się przekonacie.

Dzisiaj Rowena Russell ułożyła wszystkie puzzle układanki...

DO EPILOGU "MIDDAY" ZOSTAŁY: 2 rozdziały

mini przypomnienie, że szepty czarnych motyli już możecie dodać do swojej biblioteki na wattpadzie, by nie przegapić premiery 23/02/2024

a teraz wiecie, co robić

Twitter: #middlewattpl
_____

Grunt usunął jej się spod nóg. Nie wiedziała co zrobić. Gula w gardle nie pozwalała mówić. W uszach słyszała szum, nic do niej nie dochodziło. Może wcześniej to też był szum? Wcale nie usłyszała tego. Przesłyszała. Tak, na pewno się przesłyszała. Przesłyszała się. Przesłyszała. Przesłyszała. Przesłyszała.

Coś źle zrozumiała. Tak, tak. Isla wcale nie... Rowena nawet nie potrafiła o tym pomyśleć, nie była w stanie powtórzyć nawet w głowie słów dziadka. To jak bardzo to było nieprawdopodobne.

"To tylko sen. Zły sen" — tylko o tym potrafiła myśleć. "To jakiś głupi żart. Florentyna i Carol chcieli się z niej pośmiać." Nie ważne było dla niej, jak bardzo brzmiało to absurdalnie. On po prostu wiedziała, że to NIE MOŻE być prawda.

A jednak... Początek trzeciego tygodnia marca, a ona stała na cmentarzu i wpatrywała się, jak trumna jest opuszczana w dół. Powoli, powolutku. Pojedyncza łza potoczyła się po jej policzku. Przetarła ją szybko, przypominając sobie o paparazzi czekających pod bramą cmentarza.

Mimo to trudno jej było wytrzymać, gdy obraz przed oczami jej się rozmazywał. Tak bardzo pragnęła znów płakać. Isla... Jej kochana Isla. Kobieta, która była dla niej jak babcia. Nawet prawie jak matka. Ta, co ją wychowała, obdarzyła jako pierwsza miłością.

Serce jej się łamało. Ona sama pragnęła upaść na kolana i zapomnieć o całym świecie. Bo jak teraz miała niby uciec? Nie było sensu. Kto by jej pomógł? Kto byłby dla niej, żeby mogła zapytać o radę? Gdyby pokłóciła się z Douglasem... Nie miałaby nikogo. Teraz jak nie było Isli... Przecież to nie miało teraz sensu.

Zagryzła dolną wargę, gdy łza znów potoczyła się po jej policzku. Czuła rwący ból w sercu, a płuca jakby były spowite lodem, nie mogła wziąć głębokiego wdechu – nie, gdy jej już przy niej nie było.

Patrząc na trumnę w dole, nie potrafiła zatrzymać tych wszystkich wspólnych wspomnień. Załkała cicho i pociągnęła nosem.

— Gdzie Harold? — spytała, nigdzie nie widząc swojego ojca

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

— Gdzie Harold? — spytała, nigdzie nie widząc swojego ojca. Zazwyczaj jadali śniadanie we czwórkę, a jeśli któreś z nich miało wtedy inne plany, to informowało wcześniej resztę.

MIDDAY [18+] | ᴅʏʟᴏɢɪᴀ ᴍɪᴅᴅʟᴇOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz