[AN] ogólnie całe to opowiadanie to jest jedno wielkie tw, ale teraz będą opisane nieco inne rzeczy więc zapoznajcie się:
TW: szczegółowy opis odczuć osoby z zaburzeniami odżywiania
Miłego czytania, kochani
***
Syriusz był dzisiaj na śniadaniu. Siedział obok Remusa i Petera, grzebiąc w swoich płatkach. Jamesa nigdzie nie było, wczoraj nie wrócił na noc.
Patrzył w miskę tępym wzrokiem. Każdy płatek wydawał się krzyczeć. Każda łyżka jedzenia szeptała różne rzeczy, a on wiedział, że te szepty i krzyki mają rację. Wczoraj mu się udało przez cały dzień nic nie tknąć, ale dzisiaj już nie wytrzymał i czuł się z tego powodu słaby. Nie dał rady wytrzymać dwóch głupich dni. Zawiódł.
Po raz kolejny kogoś zawiódł, ale tym razem bolało dziesięć razy bardziej, bo ową osobą był on sam. Obiecał sobie, że wytrzyma dwa dni.
- Gdzie James? - spytał Remus, przechylając swoją miskę tak, że na dnie nie zostało już nic.
Black nie potrafił tak od dawna. Wyczyścić wszystko z talerza, było dla niego zadaniem niezwykle trudnym, choć dopiero ostatnio zdał sobie z tego sprawę. Tak samo jak nie umiał wziąć po prostu kilku kawałków czekolady i zjeść ze smakiem.
- Nie wiem. - Syriusz wzruszył ramionami.
Naprawdę nie wiedział i może bardziej by go to obeszło, ale płatki dalej krzyczały.
Nie umiesz kontrolować swojego życia.
Prawda, nie umiał. Może dlatego to robił - chciał mieć nad czymś kontrolę.
Jesteś zepsuty, nienormalny.
Prawda, był. Kto normalny zakochałby się w przyjacielu? Była to kolejna rzecz, która sprowadzała się do braku kontroli. Nie panował nad uczuciami i to go bolało.
Jesteś taki gruby i masz takie okropne boczki.
Kolejna szczera prawda. Był odrażający. Jego ciało było tak wielkie, krzywe wręcz, zajmowało tyle przestrzeni. Może nie była to nawet kwestia wagi, a raczej jego nadpopudliwego charakteru, ale tego zmienić nie mógł, a wagę owszem.
Nie panujesz nad sobą.
Prawda, prawda, następna cholerna prawda. Nie panował nad sobą. Nie umiał zapanować, kiedy miał zły dzień i sięgnął po Ognistą. Nie umiał zapanować nad głodem.
Wpatrywał się w łyżkę i wziął kolejną do ust. A wtedy znowu powitały go krzyki, szepty, sam nie wiedział co dokładnie.
Po co dalej jesz? Przecież możesz nad tym zapanować. Możesz to z siebie wyrzucić i będzie dobrze.
Prawda, mógł. Mógł odzyskać kontrolę, w jedynej rzeczy w jakiej kiedykolwiek naprawdę ją miał.
Ale czy na pewno? Czy to była kontrola, jeśli słuchał głosików, które dochodziły z niewiadomego miejsca? Zresztą nieważne. Głosiki miały rację. Mógł nad tym zapanować, mógł to z siebie wyrzucić.
- Syriusz? Wszystko okej? Masz jakiś niewyraźny wzrok.
- Tak, tak - odparł Syriusz, coraz bardziej czując ciężar tego, co w siebie wtoczył. - Po prostu muszę wyjść do toalety. - mówiąc to, wstał z krzesła i zaczął zmierzać w kierunku pokoju wspólnego Gryffindoru.
Po drodze niemal słyszał swój własny brzuch, który kołysał się na boki. To mogło być złudzenie, a jednak było tak silne, że czuł jakby zaraz miał eksplodować. Tłuszcz kołysał się na boki, a on zacisnął powieki.
CZYTASZ
stłuczone szkło. JEGULUS & WOLFSTAR
Fanfic"Regulus Black od zawsze o tym marzył. Czemu miałby tego nie chcieć? Jego życie było jak stłuczona szklanka. Nikt nie wiedział, że jest chłopakiem, widzieli w nim dziewczynę. Od urodzenia cierpiał, widząc krzywdę, która działa się jego bratu. Płakał...