rozdział 26|musimy pogadać

108 5 2
                                    

Stałam przed szkołą i czekałam aż Will po mnie przyjedzie. Chciałam jak najszybciej dostać się do domu i zamknąć się w pokoju którego nie posiadałam. Mimo że przywiązałam się do Willa to chciałam mieć swój pokój. Chyba będę musiała pogadać z Vincentem. Opierając się o ścianę i patrząc na odjeżdżające samochody podszedł do mnie Shane. Wyjął mi z rąk skręta którego paliłam i sam się nim zaciągnął.

-Myślałem tak ostatnio...- zaczął i znowu się zaciągnął - że może gdzieś byśmy wyszli? No wiesz, wieczorem nad jezioro?

Spojrzałam mu w oczy, lubiłam go, chciałam iść ale moje miejsce było przy Willu.

-Wiesz Shane. To nie tak że cię nie lubię, nie? Tylko że... Moje miejsce jest przy Willu. Nie chcę widzieć reakcji mojego ojca na to że zerwałam umowę- mruknęłam i spuściłam wzrok na moje trampki.

-Z Tony'm albo Dylanem byś poszła, nie?- prychnął.

Znowu na niego spojrzałam. Był jebnięty czy co? Tony jest strasznym chujem a Dylan napakowanym bucem.

-Nie poszła bym. Z nikim nie mogę wychodzić. Tylko Will. Umowa mojego ojca.

-Nie mieszkasz przecież z ojcem.

-Tak ale... Jest w organizacji, muszę wykonywać jego rozkazy bo w każdej chwili mogę tam wrócić.

Złagodniały mu rysy twarzy i spojrzał na mnie rozbawiony kręcąc głową. Akurat przyjechał Will więc razem pojechaliśmy do domu. W aucie panowała ciężka atmosfera, nikt się nie odzywał. Nawet Shane któremu nigdy nie zamykała się buzia. Zazwyczaj mówił o knajpach w których był z Dylanem i Tony'm.

-Coś się stało?- zapytałam wreszcie.

Męczyła mnie ta cisza.

-Nie- warknal Will.

Nigdy nie powiedział do mnie takim tonem więc domyśliłam się że będę miała przejebane. Gdy dojechaliśmy pod wille wyszłam jako pierwsza i szybko uciekłam do pokoju mojego i Willa. Usiadłam na łóżku i łzy same mi poleciały po policzkach. Wstałam i ruszyłam do łazienki. Zamknęłam drzwi na klucz i usiadłam na podłodze. Spod umywalki wyjęłam żyletkę. Tak wiem, dawno już tego nie robiłam. Nie miałam przynajmniej powodu. Robiłam malutkie nacięcia, bałam się zrobić głębsze. Po pięciu kreskach ktoś zaczął pukać w drzwi. Właściwie to nie pukać a napierdalac.

-Otworz te drzwi, Y/n!- wrzasnął Will.

Rzuciłam żyletkę pod umywalkę i szybko założyłam spodnie. Skrzywiłam się z bólu ale trudno.

-No co tam?- zapytałam i przetarłam oczy.

-Musimy pogadać.

——————————————————
Długo żadnego rozdziału nie było ale wreszcie jest. Nie jest zajebisty ale do zniesienia

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 11 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zmuszona [Will Monet x Reader] ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz