rozdział 5|podstęp

668 14 0
                                    

Weszłam i coś mi tutaj jebało. Przecież moi rodzice byli w delegacji! Ciekawe co wymyślił. Nagle do pokoju wszedł brunet.
-Hej. Ogólnie to nie ma tu twoich rodziców bo wiem że są w delegacji z Vincem ale chciałem się spotkać- powiedział Shane
-Eee aha? Zajebiście. Po co chcesz się spotkać?- zapytałam
-Chcę się zapytać czy...
-Czy?
-Czy pójdziesz ze mną na randkę?- zapytał z nadzieją
-Hę?
-No... pójdziesz ze mną na randkę?
-Em chyba tak?
-To tak czy chyba tak?
-Tak
-No i zajebiście
No i poszliśmy do jego pokoju. Graliśmy w Monopoly zrobiliśmy sobie zdjęcia które wstawiłam na ig.  Trochę już nam się nudziło więc poszliśmy do Tony'ego
-Siema farmazonie. Idziesz oglądać z nami horror a potem grać w prawda czy wyzwanie?- zapytał Shane
-No i ty się jeszcze pytasz? No co tak stoicie? Ruszaj tą dupę zjebie a ty niunia swoją zgrabną ale zajebistą dupe- powiedział z rozbawieniem młodszy bliźniak
-Kurwa nie nazywaj mnie niunia!- krzyknęłam
-Wszystkie są takie na początku
-Ja nie jestem każda a teraz gniocie zapisze cię jako pan.każda.laska.na.mnie.leci
-Aha? No to ja zapisze cię ta.co.mówi.nie.jestem.każda
-A spierdalaj
-Do mojego pokoju? Bardzo chętnie
Nic nie odpowiadałam tylko ruszyłam za Shane'm. Właśnie oglądaliśmy horror piła 2. Nie był straszny jednak zaczęło się robić strasznie gdy do rezydencji Monetów ktoś zaczął wchodzić. Był to dosyć wysoki blondyn który był ostatnio tutaj z moimi rodzicami i w moim śnie.
-Chłopaki... O widzę że macie gościa. Will Monet jestem. Ty jesteś?...- przedstawił się jak wiadomo Will
-Y/n Wilson. Miło poznać- również się przedstawiłam
-Em chciałbym z tobą pogadać. Mogę teraz?- zapytał Will
-Jasne. Czekajcie. Choć w sumie to wasz dom więc raczej nie uciekniecie- odpowiedziałsm
Ruszyłam za blondynem prowadził mnie do jakiś drzwi a gdy je otworzył ujrzałam mały gabinet.
-Więc o czym... Pan chciał ze mną pogadać?- zapytałam zmieszana
-Nie musisz mówić mi Pan. Wystarczy Will. Chciałem pogadać o tym że dowiedziałem się od bliźniaków o twoich problemach. Dasz radę mówić?
Zajebie zjebów. Jak oni mogli powiedzieć o tym komuś?!
-Jak oni ci powiedzieli?!
-Normalnie a że jestem jak to mówią najłagodniejszy to chcieli żebym to ja z tobą pogadał. Będę twoim jakby psychologiem
-Jak? Moi rodzice wiedzą?
-Tak
-Aha. Kiedy mają być te sesje czy tam te coś
-Dzisiaj czyli w poniedziałki i w środy
-Okej...
-No to powiedz mi dlaczego to robisz
-No... Robię to z powodu mojego byłego chłopaka który mnie zdradził, kiedyś ktoś mnie napadł i zgwałcił, przez rodziców i przez taką jedną jebaną pizdeczke
-O dużo tego ale pomogę ci
-No cóż. Ale Will ty nikomu nie powiesz?
-Nie mogę nikomu powiedzieć
No i opowiedziałam mu kiedy to robię jak dużo tego robię jak długo to robię. Jest mega miły. Rozmawialiśmy dopóki nie napisała do mnie matka. Przecież ona nigdy do mnie nie pisze

Mama

Gdy wrócisz do domu to masz przebrac się w coś ładnego bo idziemy na kolację z Monetami

Okej

Szykuje się coś ciekawego... Tylko co? Byłam bardzo ciekawa co tam się stanie ale chyba nie byłam na to gotowa...

------------
Sorry za błędy orto ale pisze to w nocy zmęczona a mam dalej tą zjebaną karę na tel więc no.

Zmuszona [Will Monet x Reader] ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz