30.

1.1K 107 31
                                    

Rozdział dedykowany NataliaKyler ❤ podrzucaj więcej muzyki, masz świetny gust ;)

To improwizacja, nie mam tego u siebie, ale biorąc pod uwagę kolejne rozdziały, przyda się trochę luzu jeszcze i myślę, że jeszcze jeden taki będzie, zanim wrócę na właściwe tory i doprowadzę historię tej dwójeczki do końca 🤗

To improwizacja, nie mam tego u siebie, ale biorąc pod uwagę kolejne rozdziały, przyda się trochę luzu jeszcze i myślę, że jeszcze jeden taki będzie, zanim wrócę na właściwe tory i doprowadzę historię tej dwójeczki do końca 🤗

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Blake

Normalnie to, każdą inną, pewnie utopiłbym za wykręcenie mi takiego numeru. Ale nie ją. Śmieje się tak, że z oczu lecą jej łzy. Cholera, siedzę w wannie z nagą, piękną kobietą, a nie mogę oderwać oczu od jej twarzy. Ma zaróżowione policzki, bo woda jest cholernie ciepła, i nie może się uspokoić. Na chwile poważnieje, nawiązuje kontakt wzrokowy, po czym znowu wybucha śmiechem, a przy tym dźwięku wszystko inne wydaję się wrzaskiem. Nawet cisza.

– Ale miałeś minę! – śmieje się, nabiera pianę na dłoń i zdmuchuje ją na moją twarz.

Siedzę w bezruchu, patrząc na nią i czekam, aż pod wpływem mojego spojrzenia, znowu stanie się nieco mniej pewna. I tak, przestaje się śmiać, ale ten zadziorny uśmieszek rzuca mi wyzwanie.

– Na zbyt wiele sobie pozwalasz, królewno – mruczę.

– Tak? – parska i pochyla się w moją stronę, muskając ustami moje.  – Będzie kara? – pyta zalotnie, spoglądając na mnie spod rzęs.

Przekrzywiam głowę. Ona robi to samo.

Przygryza wargę.

Zaraz spłonę.

Dziwne, że ta woda nie zaczęła się jeszcze gotować.

– Będzie. – Kiwam głową i, z cholernie ciężkim sercem i penisem, wychodzę z wanny.

– Ej! – woła oburzona, uderzając rękoma o wodę, jak naburmuszona dziewczynka, której zabrano cukierki sprzed nosa.

Doprawdy jest urocza.

– Przecież mówiłem, że będzie, a ja nie rzucam słów na wiatr.  – Puszczam do niej oczko. Wykręcam koszulkę z wody na podłogę, nie spuszczając z Cassie wzroku. Lubię na nią patrzeć. – Z resztą, mówiłaś przecież, że jesteś cała obolała.

– Już mi przeszło. Zasługa wody – warczy i wstaje, podbierając się pod boki.

Piana osiadła na jej seksownym ciele i pieprzyć, że to chemia. Mam ochotę ją zlizać. Centymetr po centymetrze. Kurewsko wolno. Chcę słyszeć jak wzdycha, jak się niecierpliwi. Uwielbiam to, jak działa na nią mój dotyk. Jak się roztapia, jak chce go więcej, jak wciąż jej mało.

No, ale nie dzisiaj ślicznotko.

Stoimy tak przez chwilę, patrząc na siebie wyzywająco. Nie złamie mnie. Nie ma mowy. To ja tutaj mam kontrolę. I nie mogę jej stracić. Nigdy jej nie straciłem. Nigdy, kurwa. Żadna kobieta, nigdy, nie wpłynęła na mnie tak, żebym...

Melodia naszych sercOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz