Rozdział 3

5K 97 26
                                    

Siedziałam w salonie na wielkiej szarej i bardzo wygodnej kanapie czekając na "Braci" Caden miał ich zawołać więc siedziałam tak sama I rozmyślałam nad jakimiś głupotami.

- Mówiłem że chce spać.-mówił jakiś chłopak oburzonym głosem.

Spojrzałam w tamtym kierunku a po schodach schodziło 4 mężczyzn jeden tatą a trójkę myślę że to są moi "bracia".A po chwili trójka chłopaków weszła do salonu patrząc na mnie. Czułam się niezręcznie. Tatą usiadł na fotelu a reszta na kanapie obok mnie.

- To jest Aurora.-powiedział tato do Mężczyzn.

- Dzień dobry?-powiedziałam trochę nieśmiało. Niby taka rozgadana a tu proszę. Aurora Davies wstydzi się cokolwiek powiedzieć.

- Witaj Auroro jestem Michael.-powiedział do mnie Blondyn o brązowych oczach i zbudowanej sylwetce.- Mam 25 lat. To jest Charles ma 18 lat-wskazał dłonią na wysokiego bruneta o oczach brązowych i sylwetce wysportowanej.- a to jest Harry ma 19 lat.-wskazał dłonią na kolejnego chłopaka. Ma on włosy Brązowe tak jak oczy i był umięśniony.

- Ja już idę do siebie muszę się pouczyć.-powiedział Charles i poszedł a w jego ślady poszedł także Harry.

- Ja tak samo-ppwiedział Harry do ojca z zaciśniętymi zębami. No cóż chyba nie będzie tak łatwo.

- Auroro jesteś może głodna?-zapytał mnie Michael.

- Nie dziękuję.-odpowiedziałam.

- Dobra to co chodzi zobaczysz gdzie masz swoją sypialnię.-wstał a tato tylko skinął do mnie głową I się uśmiechnął Gdy na niego spojrzałam.

Pokuj znajdował się na drugim piętrze obok pokoju Charlesa. Był biały i było sporo kwiatów półki od ziemi aż po sufit też się znalazły biurko, szafa na jedną ścianę i łazienka.

Rozpakowanie się zajęło mi około 3 godzin. Wszystko ładnie poukładałam a przy okazji kilka książek położyłam na półkach. Miałam trochę pieniędzy więc chcem zamówić kolejne tylko misze poprosić o to Taty. Gdy spojrzałam na godzinę w telefonie była już 16. A po chwili usłyszałam.

- Auroro chodź na kolację!-głos Taty.

Wyszłam z swojego pokoju ubrana w spodenki I bluzę. Musiałam wziąć prysznic a było mi jakoś strasznie gorąco. I czarne klapki miałam na sobie a włosy spięte w luźnego koka. Szłam po schodach ziewając przy okazji miałam ochotę iść spać. Po kolacji jeszcze nie wiem co będę robiła. Weszłam do jadalni I wolne miejsce znajdowało się obok Mikim a Harrym. Ciekawe.

- Smacznego.-powiedziałam zajmując miejsce obok chłopaków.

- Dziękuję i wzajemnie.-powiedział Miki.

- Dziękujemy-powiedział Tata.

- Yhm.-mruknął Charl.

Siedziałam I siedziałam i patrzyłam na jedzenie. Aha? No w moim domu to była tylko jedna potrawa i tyle a tu co?

- Nałożyć Ci coś Aura?-zapytał mnie Miki. Ciekawe zdrobnienie mi wymyślił.

- Może tego?-wskazałam dłonią na jedzenie. Po czym Miki mi nałożył to na talerz-dziękuję.

Jadłam, siedziałam i nie słuchałam. Wszyscy rozmawiali nie wiem o czym bo byłam zajęta jedzieniem i rozmyślaniem. Vanessa dziś nie odpisała mi na wiadomości może coś się stało? Nie wiem.

- Słyszysz mnie?-zapytał głos taty który wyrwał mnie z zamyśleń.

Spojrzałam na niego.

- Hm?

- Pytałem czy chcesz zacząć chodzić do szkoły od następnego tygodnia?-zapytał mnie Tato.

- Tak mogę.-odpowiedziałam.

- Będziesz jeździła do szkoły z Harrym i Charlesem.-poinformował.

- Co?!-w tym samym momęcie Harry I Charl zareagowali.

- To jakieś żarty?-zapytał starszy.

- Nie Harry nie żartuje.-powiedział do niego ojciec.

- A mogę jeździć autobusem? Co za różnica?-zapytałam. Chyba mogłam siedzieć cicho.

- Co ty gadasz Auro Chłopaki mają cię wozić i tyle. Nie będziesz jeździła autobusami.-powiedział do mnie Najstarszy brat Miki.

- Aha? A ten...- zaczęłam choć nie wiedziałam czy dobrze zrobię mówiąc to ,ale ryzyk-fizyk nie?- podaj mi 2 argumenty dlaczego nie mogę jeździć autobusami.

Wszystkie spojrzenia popatrzyły na mnie. Tak jak bym te słowa wyrwała z nie wiadomo skąd. Skoro nie mogę to potrzebuję argumentów.

- Auroro Nie to znaczy nie -odezwał się ojciec tonem ostrym. Ciekawe.

- Spoko. Jak coś Najadłam się idę do siebie.-powiedziałam a miną raty się zmieniła.

- Może trochę kultury co?-zapytał ostrym jak brzytwa tonem.

- Dobrze.-powiedziałam. Wstałam z krzesła wzięłam talerz i odniosłam go do kuchni a potem jednak zachciało mi się przewietrzyc. Więc poszłam ubrać buty I kurtkę. Może wyglądałam komicznie w kurtce i spodenkach Gdy mieliśmy Początek wiosny a pogoda nie za bardzo była ładna.

Wyszłam z domu aby zobaczyć okolice. Podeszłam do bramy wjazdowej obok której znajdowała się duża bramka którą otworzyłam.

Szłam przez chodnik aż zobaczyłam chłopaka. Czarnowłosy, kolczyk w jednym uchu i w nosie ubrany w dresy I bluzę sylwetka zbudowana. Patrzył się na mnie. Gdy ja jak idiotka ustałam na środku chodnika i patrzałam na dzieło.

- Cześć jesteś nową w tej okolicy?-zapytał mnie Czarnowłosy. Jego oczy. Były takie piękne.

- Cześć tak jestem tu nowa.-odpowiedziałam.

- Liam jestem.-powiedział do mnie chłopak i się uśmiechnął.

- Aurora Miło poznać.-również się uśmiechnęłam.

- Uważaj tylko na siebie tak okolica nie należy do bezpiecznych.-poinformował mnie. Skinęłam głową i ominęłam chłopaka idąc dalej. Aż mój telefon zaczął dzwonić. Tata. Odbierać nie odbierać. Odbieram.

- Słucham?-zapytałam.

- Gdzie ty jesteś?

- No ten, gdzie ja jestem?-Jak głupia powtórzyłam pytanie.- ja na spacerze.

- Gdzie?!-zapytał głos w słuchawce i było słychać jakiś huk.

- No na spacerze.

- Gdzie dokładnie?-pytał poddenerwowany.

- Na chodniku.-odpowiedziałam. Głupia na chodniku? Serio nie mogłam nic innego pomyśleć.

- Auroro do cholery nie żartuj że mnie!-mówił.

- Zaraz wracam do zobaczenia.-i się rozłączyłam. Przepraszam bardzo ja tylko chce zwiedzić okolice coś w tym złego? Myślę że nie. Ale konsekwencje chyba będą jazdą ma dwóch kółkach.

Kolejny telefon od taty. Nie odbieram.

Szłam dalej prosto a w oczy tylko rzucały się drogie wille, które stały posesja obok posesji. Bardzo duże wypasione i drogie.

Chodziłam tak może z 2 godziny a na dworze było już ciemno nawet gwiazdkę wypatrzyłam na niebie.

Wchodziłam do domu a moim oczomy ukazały się 4 Męskie sylwetki. Taty, Harrego, Charla i Mikiego. Dobra to może być jedna, ale chyba na jednym kółku.

" Tylko czy ja to przeżyję?"

____________________
Jak wam się podoba?
Dziś też nie takie długie ale myślę że 4 rozdział będzie dłuższy.

Przepraszam za wszystkie błędy które w tym rozdziale się znajdują.

Odnaleziony Skarb [ZAKOŃCZONA] /Poprawki/AutokorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz