Rozdział 27

1.9K 75 6
                                    

‼️Nie sprawdzony‼️

Obudziłam się już w dobrym chumorze. Wstając z łóżka odrazu wzięłam do ręki telefon sprawdzając czy nikt czasem do mnie nie napisał. Na wyświetlaczu mogłam zauważyć jedno imię. Weszłam w instagrama i w wiadomości.

Ash<3: Miłego dnia moja słodka Iskiereczko ;)

Po chwili również napisałam do niego wiadomość.

Ja: Tobie również miłego dzionka Skarbie <3.

Cieszyłam się bardzo. Bo dziś jest piątek a to znaczy że po lekcjach odbierze mnie Asher I to z nim spędzę dzisiejszy dzień.
Jeżeli chodzi o docieranie do szkoły to prawie nic się nie zmieniło tylko najczęściej woził mnie Michael lub tato.
Bo chłopaki już z samego rana musieli jechać do swojej szkoły.

Odłożyłam telefon na półkę i poszłam zrobić poranny prysznic. Weszłam do toalety a po chwili weszłam pod prysznic myjąc się moim ukochanym żelem waniliowym. Po kąpieli ubrałam na siebie szlafrok i podeszłam do lustra aby wysuszyć i uczesać włosy. Spięłam je w kitkę zostawiając dwa kosmyki włosów na przodzie. Wyszłam z toalety i skierowałam się do mojej garderoby. Dziś postawiłam na Spodnie Cargo I białą koszulę którą wsadziłam pod spodnie, na nogi ubrałam białe Nike. Jeżeli chodzi o makijaż to tylko zrobiłam małe Kreski, pomalowałam rzęsy I użyłam korektora.

Wyszłam że swojej sypialni zostawiając oczywiście po sobie porządek. Skierowałam się w stronę drzwi do pokoju Harrego aby porzyczyć od niego słuchawki które wczorajszego wieczoru zostawiłam. Zapukałam do drzwi I nie słysząc nic weszłam do środka.
- Hej zostawiłam tu wczoraj słuchawki gdzie są?-odrazu zapytałam brata który stał przy oknie z telefonem w dłoni.
- Na biurku-powiedział. Podeszłam do biurka biorąc przy tym słuchawki, a po chwili bez słowa wychodząc z jego pokoju natknęłam się na Michaela.
- Cześć-przywital się do mnie stając obok.
- Hej-odpowiedziałam uśmiechając się lekko.
- Jak tam? Wyspana?-zapytał.
- Dobrze, dziękuję i tak się wyspałam-odpowiedziałam a po kilku wymienionych zdaniach ruszyliśmy na schody aby zejść na śniadanie do jadalni.

***

Po śniadaniu odrazu musieliśmy jechać do szkoły przez co byłam dużo przed czasem, ponieważ Taty nie było w domu bo już od rana był w firmie A Michael musiał też pojechać tam bardzo wcześnie.

Wysiadłam z auta żegnając się przy tym z bratem. Kilka osób było na zewnątrz, ale Harper, Mi i Licasa nigdzie nie widziałam. Poszłam w stronę takiego murku przy którym stała ławeczka tam właśnie zawsze przesiadywaliśmy na przerwach.  Usiadłam na siedzeniu wyjmując przy tym odrazu telefon.
Weszłam w naszą rodzinną grupę bo przed chwilą sama się zorientowałam że ktoś tam napisał.

CadenDavies: Do cholery jasnej kto mi rozjebał w gabinecie fotel?!

Olej proszę powiedzcie mi czy to nie zaczyna się ciekawie?

MichaelDavies: Jak to ktoś Ci popsuł fotel?

AuroraDavies: No właśnie tato

Dobra może I wiem kto go popsuł, ale to nie znaczy że muszę mówić prawda?

HarryDavies: Nie gadaj że jakiś twój pracownik rozpierdolił ci fotel🤣😂

CadenDavies: Kto to zrobil do cholery?

A uwaga uwaga zrobił to Charles, tumany bili się ( mowa o Charlesie i Harrym) na korytarzu przed wczoraj i nawet się nie zorientowali kiedy weszli do gabinetu naszego ojca. Nasz ojciec nie był w czoraj w gabinecie dzięki czemu nie wiedział o tym do dziś.
Popychali się w ogóle ciężko mi określić co tam się Odwaliło. Wiecie co winę wezmę na siebie a co tam.

AuroraDavies: To byłam ja...

MichaelDavies: Co?

CharlesDavies: Co?!

HarryDavies: Jaja se robisz?

CadenDavies: Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej? I jak to się stało?

Co ja mam teraz wymyślić?
Trzeba improwizować.

AuroraDavies: Wczoraj w nocy chciałam pożyczyć jakąś książkę, bo słyszałam że u ciebie w gabinecie. Poszłam więc do niego aby ją  wziąć.

I wyłączyłam telefon nie patrząc więcej na wiadomości. Może I wiem że tobie jakąś głupotę, ale co tak. Siedziałam dalej na swojej ławce aż nagle poczułam czyjeś dłonie które owinęły mnie wokół szyi.

- Siemaneczko Roszpuneczko!-wykrzyczał od razu znany mi bardzo dobrze głos Lucasa.

_______________________

Przepraszam że ten rozdział nie jest sprawdzony. Wiem że nie wstawiam rozdziałów często ale to dlatego że teraz mam bardzo dużo nauki.

Odnaleziony Skarb [ZAKOŃCZONA] /Poprawki/AutokorektaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz