Wieczorem przyjechali chłopacy, ja byłam w pokoju, bo spałam a obudził mnie chałas który dochodził z dolnej części domu. A to oznaczało że mamy gości. Wstałam z łuszka wyglądając pewnie jak z Horroru, ale to jakoś mnie nie obchodziło. Zachciało mi się szklanki wody, więc muszę iść na duł I przy okazji przywitam się z Limem i pozostałymi.
Wyszłam z sypialni I skierowałam się na duł. Weszłam do salonu z kąd odbywały się rozmowy.
- Dobry wieczór.-przywitałam się. Jaką kultura z mojej strony prawda? Wszystkie pary oczu skierowały się na mnie.
- Siema.-powiedział do mnie Matt jak się nie mylę.
- Cześć.-powiedział David.
- Hejka Młoda.-wyszczerzył się Liam i wstał po czym podszedł do mnie I mnie przytulił a ja odwzajemniłam uścisk. A Charls, Harry I Miki się patrzyli z jakimś dziwnym wyrazem twarzy.
- Możecie już się nie obejmować?-zapytał z zaciśniętymi szczęką Charls.
- Zazdrosy jesteś?-zapytał że śmiechem Matt.- Aurora choć usiądź nie mieliśmy okazji się poznać.
W sumie prawda bo ja tylko ich imiona i nazwiska znałam i który ile ma lat. Matteo Smith Lat 19, David Wilson lat 19 i oczywiście Liam Evans lat 18 jest jeszcze William i Luis ale ich nie ma to kiedy indziej powiem o ich nazwiskach i latach.
- Ta już weś się utkaj.-powiedział do niego Charls.
- Jutro jest Niedziela!!! To co robimy?-zapytał krzycząc Liam. Na co prawie pękły mi bębenki.
- Lim weś mów a jak masz krzyczeć to ciszej proszę.-powiedziałam mu siedząc obok niego na kanapie.
- A jasne sory gwiazdeczko.Cały wieczór spędziliśmy rozmawiając i oglądając jakieś filmy. Gdy już poszliśmy do pokoi ja wzięłam prysznic I położyłam się do łóżka I poszłam spać.
- Nie, proszę nie!!-krzyczałam do Barteca który szarpał za moją bluzę.
- Weś się zamknij dobrze wiesz co narobiłaś znowu!-krzyczał na mnie Blondyn. W pobliżu szkolnego korytarza nie było ani jednej żywej duszy.
- Przepraszam naprawdę nie chciałam żeby oni poszli z tym do dyrektora.-mówiłam płaczliwym głosem.
- Weś już się zamknij masz 14 lat a zachowujesz się jak dzieciak, ale co się dziwić ty nim jesteś szmato. To ty się wygadałaś a nie Valencia więc weś nie kłam!-krzyczał a po chwili rzucił mną na podłogę przez co ja upadłam. A po chwili jego sylwetka zaczęła mi się rozmazywać i rozmazywać aż zupełnie nie widziałam nic.Wstałam w środku nocy cała spocona ubrania były mokre a moja twarz zalana łzami teraz też płakałam. Znowu ten koszmar. Nie miałam go od kilku lat aż znowu powrócił. Nawet nie zauważyłam Gdy do mojego pokoju wszedł David.
- Wszystko dobrze?-zapytał wchodząc w głąb mojego pokoju.
- Tak tak.-odpowiedziałam drżącym głosem.
- Krzyczałaś myślałem że coś się stało.-powiedział a drzwi ponownie się otworzyły. Charls, Harry I Michael. Weszli do środka.
- Co się dzieje?!-zapytali równocześnie.
- Nic...-odpowiedziałam.
- Zrobiłeś coś jej?!-zapytał ostro Charls Davida.
- Nie. Dopiero tu wszedłem.-odpowiedział Czarno-włosy.
- Mała dlaczego krzyczałaś?-zapytał mnie Charls.
- Bo... Coś mi się śniło.-odpowiedziałam niepewnie.
- Dasz radę z powrotem zasnąć?-zapytał mnie Harry. Na co pokiwałam głową.
Chłopaki wyszło choć upierali się ze zostaną.Nie dałam rady zasnąć bo przed oczami widziałam sylwetkę tego chłopaka który nienawidził mnie.
***
Niedziela minęła mi trochę smutno choć dużo czasu spędziłam z chlopakami w niedzielee wieczorem zamówiłam razem z Michaelem książki bo w sobotę zapomniałam o tym a on najwyraźniej też. Byliśmy na zwiedzaniu miasta w sumie to ja zwiedziałam bo chłopaki jak się okazało znają całe Los Angeles na pamięć. Potem też byliśmy w kinie choć się bardzo zdziwiłam że w niedzielę było otwarte. Byliśmy na obiedzie i kolacji w restauracji. I ogólnie Dzień zleciał szybko i nic takiego specjalnego się nie działo. Chłopaki jednak postanowili że w ponoedziałek po szkole jednak wrócą do swoich domów bo coś tam. Powodów nie znam choć byłam ciekawa ale nie wypytywałaam ich o to.
***
Poniedziałek. Wstałam o 6 aby wszystko ogarnąć. Wzięłam prysznic zrobiłam mały makijaż włosy zostawiłam rozpuszczone i ubrałam na siebie z
Jeansy, biały top oraz niebieską rozpinaną bluzę.Tak na luźno aby było mi wygodnie. Zeszłam na duł gdzie w jadalni śniadanie jadł tylko Miki.
- Hejka.-przywitałam się siadając obok brata.
- Cześć jak tam? Stresujesz się pierwszym dniem szkoły?-zapytał.
- Tylko trochę.-niee. Bardzo się stresuję. Malutkie kłamstwo na rozpoczęcie dnia. Czy to wróży coś niedobrego?
Gdy skończyłam śniadanie do salonu weszli Charls, Harry I Chłopaki. Przywitali się i poszli do jadalni gdzie zjedli śniadanie.
- Świnia.-powiedziała. Jak po śniadaniu chłopaki przyszli do salonu a Charls beknął.
- Sama jesteś jak na świnia.-odburknął.
- Ta już. Przestańcie.-odezwał się Matt.
Po paru minutach już jechaliśmy do szkoły. Droga do szkoły nie była aż taka krótką bo jechaliśmy gdzieś około 30 minut." Tego ranka nie byłam świadoma tego co się wydarzy w nowej szkole I że mój koszmar przeobrazi się jako prawdziwy"
_______________
Przepraszam za tak krótki rozdział, ale drugi będzie dłuższy. Dziś mam w planach wstawić dwa i mam nadzieję że ten plan wypali. W tygodniu będę starała się wstawiać po jednym rozdziale, ale nie jestem pewna czy mi to się uda. A w niedziele może będę wstawiała 2.
CZYTASZ
Odnaleziony Skarb [ZAKOŃCZONA] /Poprawki/Autokorekta
Novela JuvenilAurora Davies 16-latnia dziewczyna, która mieszka ze swoją matką w Londynie, która się nią nie zajmuje. Aż pewnego dnia Grace- Matka dziewczyny- oddaje ją do domu dziecka w wieku 12 lat. Ojciec Aurory widział się z nią, Gdy miała ona zaledwie 8 lat...