15.Pełnia księżyca

137 9 0
                                    

Kiedy skończyłam płakać była prawie 18, więc postanowiłam wyjść na balkon
-Witaj kochany, mam nadzieję, że Filip i Nate mnie usłyszą bo chce im coś wyznać- powiedziałam i zaczęłam swój monolog- Dzisiaj pokłóciłam się straszliwie z Hailie bo twierdzi, że jest lepsza i że to ojczym odwalał całą robotę, a prawda jest taka, że znęcał się nad nami, w sumie zdarzyło się też to, że mnie zgwałcił, a potem Moneci ratowali mnie z mostu. Najgorsze jest to, że bracia i Ari byli przy tym jak się pokłóciłyśmy i Hailie jeszcze wspomniała o tobie Nate, na pewno będą się wypytywać o to kim dla nas byłeś. Chce stąd zniknąć, jak najszybciej żeby nie szukał mnie świat, ale dzisiaj muszę wymknąć się z domu bo przecież jak ktoś wejdzie do mojego pokoju to go rozszarpie- gadałam i gadałam i kiedy skończyłam powiedziałam- Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy, ale mama przecież nam powtarzała, że ostatnia umiera nadzieja

O 23.50 wyskoczyłam z balkonu i pobiegłam do lasu gdzie spotkałam Laurie
-Polujemy?- spytała
-Tak, tylko mam ci coś do powiedzenia, Organizacje chce wydać nas za mąż- powiedziałam
-Kurwa, i co teraz?- spytała
-Nie wiem
Ta noc była wspaniała, udało nam się zapolować na sarnę i zrobić zapasy krwi do następnej pełni. Gdy wróciłam do domu to na moje nieszczęście musiałam spotkać na dole Hailie. Ale tylko się minęłiśmy, mimo tego, że widziała moje ręce upaćkane krwią. Rano gdy się obudziłam ogarnęłam się i zeszłam na śniadanie. W kuchni spotkałam Shena, który grzebał w lodówce
-To twoje?- spytał mnie i gdy się odwrócił zobaczyłam, że trzyma w ręce termos z schłodzoną krwią
-Tak, ale nie pij tego, to mam na alergię- powiedziałam i mi uwierzył bo jestem genialną aktorką.

Do szkoły pojechałam z Tonym, czyli jak zawsze. Lekcje nudne. Przerwy nic ciekawego, ale nadszedł czas na zajęcia bokserskie, które miałam zacząć od dzisiaj, czyli od poniedziałku. Gdy weszłam przebrana na sale wszyscy tam zgromadzeni chłopcy spojrzeli na mnie
-Witaj Ivy na twoich pierwszych zajęciach bokserskich- powiedział trener
-Dzień dobry- powiedziałam
-Ona ma z nami ćwiczyć?- spytał z nie dowierzaniem jakiś chłopak
-Chcesz się przekonać na własnej skórze co potrafię?- spytałam
-A z chęcią- powiedział i podszedł do mnie. Chłopak spróbował mnie zaatakować, ale ja uniknęłam ciosu i sama zadałam taki sam tylko, że w brzuch( ten chłopak celował w nos) i jednym ruchem przewaliłam go na ziemię i złamałam mu nos. Po skończonym pojedynku poszłam zacząć trening, ale trener stwierdził, że skoro jestem na takim poziomie to będę trenować z resztą. Gdy trening się skończyły pojechałam z Shanem do domu...............

Przeklęta historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz