44.ludzie się zmieniają

59 6 10
                                    

4 lata później

Ludzie się zmieniają i to bardzo. Dowiedziałam się o tym niedawno. Hailie nie wiadomo dlaczego jest do mnie wrogo nastawiona tak samo jak Will i Dylan. Przez te 4 lata dużo się zadziało. Wzięłam ślub z Draco, urodził nam się syn, a potem bliźniaczki. Teraz jest nas 10 w domu bo mamy jeszcze 3 koty i jednego psa. Lea ma 7 lat, Scorpius ma 2 latka, a Rosie i Twilight mają niecały rok. Nikt poza Draco nie wie jaki czasami mam rozpierdol w głowie. Stany pod depresyjne czasami wracają. Razem z Laurie uratowałyśmy Arie i Matheo którzy mają 2 dzieci. Laurie i Nate wzięli już ślub i czekają na narodziny swojego drugiego dziecka. Lizzy i Adrien mają pięcioletnią córke. Parę razy mieliśmy dziwne akcje takie jak spotkanie duchów na cmentarzu. Parę razy byłam na Olimpie, moja mama wzięła ślub z Camem.

Ale koniec tego wspominania. Od kilku tygodni z Draco zauważamy, że nasze mroczne znaki stają się bardziej wyraziste zamiast blednąc. Byliśmy właśnie u Vincenta na rodzinnym spotkaniu. Zerknęłam za okno i zobaczyłam na niebie Mroczny Znak. Oznaczało to jedno. Voldemort się odrodził. Po paru minutach wszyscy usłyszeliśmy huk. Ja, Draco, Dylan i Tony poszliśmy sprawdzić kto to i zobaczyliśmy Śmierciożerców. Szybko cofnęłam się do salonu.

-Anja, Martina bierzcie dzieci i idźcie w bezpieczne miejsce, Śmierciożercy przyszli- kobiety jak najszybciej pobiegły z wszystkimi dziećmi do schronu akurat gdy Śmierciożercy weszli do salonu. Draco stanął obok mnie i wyszliśmy trochę przed innych. Patrzyłam na nich z nienawiścią w oczach.
-Czego chcecie?- spytałam ostrym głosem.
-Przyszliśmy powiedzieć, że to wasz koniec- odpowiedział mi jeden z nich a potem zniknęli. Patrzyłam na Draco z przerażeniem w oczach.
-Musimy uciekać- oświadczył i poszliśmy przekazać to reszcie. Uciekliśmy do Narnii. Będąc w Narnii przywołałam do siebie mojego i parę innych koni i pogalopowaliśmy w stronę Ker- Paravel. Gdy byliśmy pod zamkiem zobaczyłam kilka karłów.

-Co jest?- zapytałam sama siebie. Podeszłam bliżej i karły się na mnie rzuciły. Na szczęście po przekroczeniu granicy Narnii mój strój się zmienił więc miałam pas z mieczem. Pokonałam te małe karły i wiedziałam co się stało.
-Historia kołem się toczy- powiedziałam- Musimy odnaleźć Kamienny Stół i Aslana- oświadczyłam do swoich towarzyszy. Wsiedliśmy na konie i ruszyliśmy w dalszą podróż. Po drodze spotkaliśmy Białą Królową i jej oddziały policyjne.

W dalszej drodze do Obozu Aslana spotkaliśmy Piotra, Zuzannę i Łucję. Siedzieliśmy już parę godzin w obozie więc postanowiłam się przejść. Dotarłam do drzewa. Opuszkami palców musnęłam pień drzewa i zobaczyłam linę.

-Drzewo Samobójców- powiedział głos za mną. Odwróciłam się i zobaczyłam Aslana.
-Nawet tu ludzie są nie szczęśliwi?- spytałam.
-Niestety tak, ale wyglądasz jakbyś chciała o coś zapytać- odpowiedział Aslan
-Tak, czy historia Narnii cały czas będzie się kołem toczyć?- spytałam
-Oczywiście że tak- odpowiedział. Po chwili usłyszałam jak ktoś mnie woła. Szybko pobiegłam i zobaczyłam Leę i Lissy na drzewie a pod nimi wilka. Wzięłam mieć i pokonałam wilka. Dziewczynki po chwili zeskoczyły z drzewa i mocno mnie przytuliły.

-Nic im nie jest?- spytał Vincent który akurat do nas dobiegł.
-Nic im nie jest ale są roztrzęsione- odpowiedziałam nadal tuląc dziewczynki do siebie...

Przeklęta historiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz