nudzi ci się?

43 2 0
                                    

Dzisiaj miałam spędzić swoją ostatnią noc w domu Messich. I w sumie to się cieszyłam, bo oni z pewnością będą chcieli spędzić z sobą czas. A ja już się uspokoiłam, moje zdrowie psychiczne po ostatniej sytuacji się ustabilizowało. I mogłam wrócić do siebie do domu.

- Macie coś przeciwko jakby chłopaki wpadli dzisiaj? - Zapytał Argentyńczyk wchodząc do kuchni. Spojrzałam na brunetke, bo ja nie miałam nic tutaj do gadania, więc aż się zdziwiłam że zapytał w liczbie mnogiej.

- Oczywiście że nie - Uśmiechnęła się Antonella. Brunet spojrzał na mnie, na co jeszcze bardziej się zdziwiłam.

- Nie pytaj się mnie. Nie mieszkam tutaj - Zaśmiałam się, podając Antonelli formę, w której miała upiec szarlotkę.

- wiem, ale zawsze mogło by ci nie odpowiadać ich towarzystwo i...

- Spokojnie. Bez problemu - Odpowiedziałam zanim brunet zdążył kontynuować swoje przemówienie.

Jakiś czas później ktoś zapukał do drzwi Messich. Leo narazie towarzyszył nam w kuchni, ale kiedy tylko usłyszał pukanie do drzwi, automatycznie ja opuścił i poleciał do przedpokoju.

- Cześć - do kuchni z uśmiechem wszedł zaspany Thiago. Jakieś dwie godziny temu poszedł się zdrzemnąć, i jak widać dopiero teraz wstał.

- Cześć słodziaku - Uśmiechnęłam się, i jednym szybkiej ruchem posadziłam go na blacie kuchennym. - wyspany? - wzruszył ramionami, a później oparł swoją głowę o moja klatkę piersiową.

- Jaki słodki - Uśmiechnęła się Antonella, wsadzając blachę z ciastem do piekarnika.

- Cześć - Usłyszałam kilka głosów na raz, więc chcąc nie chcąc nie byłam w stanie rozpoznać każdego. Uniosłam swoją głowę, i oparłam podbródek o głowę małego bruneta.

Najpierw do moich oczu wpadł Neymar, a później Kylian, Achraf oraz Marquinhos.

- Cześć - Odpowiedziałam patrząc na każdego po kilka sekund. Neymar podszedł do Brunetki, i spojrzał do piekarnika. - uh, a co to? - Zapytał uśmiechając się pod nosem.

- Szarlotka - Uśmiechnęła się Antonella.

- Mam nadzieję że się załapię - Puścił jej oczko a późnej skierował swój wzrok na moją osobę. - cześć - uśmiechnął się. Kiwnęłam głową w jego stronę, i odwzajemniłam uśmiech.

Jakiś czas później wraz z Antonella usiedliśmy na kanapie, rozciągając się i głęboko oddychając. Bez przerwy coś robiliśmy, nie byliśmy w stanie nawet usiąść, dlaczego też tak się zmęczyliśmy.

Nie chciałam zrobić na złość chłopakom, aczkolwiek chciałam się okryć kocem. A koc znajdował się na szarej pufie przy telewizorze. Więc chcąc nie chcąc będę musiała im przeszkodzić w grze.

- Bru... - krzyknął Achraf poprawiając się na miejscu. Kiedy spojrzałam na telewizor, gra nadal się toczyła, więc nie rozumiem po co te krzyki.

Wróciłam na swoje miejsce, i rozłożyłam koc, przykrywając siebie oraz Antonelle, oczywiście nie zapominając o najmłodszym, O Thiago.

Wpatrując się w grę, poczułam jak dostaje czymś w głowę, kilka sekund później znowu. W końcu nie wytrzymałam o odwróciłam się w stronę chłopaków, wychylony zza Neymara Achraf odrazu się schował. A na moją klatkę piersiową spadło kilka ziaren popcornu.

- Debil - Powiedziałam ściągając popcorn z swojej klatki piersiowej. Chcąc się zemścić, rzuciłam w jego stronę popcorn który dopiero wylądował na moich włosach.

Jednak zamiast trafić w Marokańczyka, popcorn zatrzymał się na lokach Neymara.

Spojrzał na mnie zirytowany, a jednocześnie wściekły, ale dobrze wiedziałam że stara się nie uśmiechnąć.

- to Achraf - wzruszyłam ramionami.

- kretynie, nudzi ci się? - Krzyknął na szatyna który wywrócił oczami, kiedy dostał w piszczel, zaczął się śmiać a jednocześnie piszczeć z bólu.

Zemsta.

🎀🎀🎀

She's Mine || Neymar Jr Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz