wyjdź

46 2 0
                                    

Wstałam gwałtownie z łóżka słysząc jak ktoś dobija się do mojego domu, zleciałam szybko na dół kierując się do przedpokoju.

Od imprezy minęło kilka dni, dzisiaj miałam dzień wolny i myślałam że będę mogła się wyspać, ale nie, ktoś postanowił zepsuć moje plany.

Przekręciłam klucz w drzwiach, szybko poprawiając swoje nieco rozczochrane włosy. Chwyciłam za klamkę, i pociągnęłam drzwi w swoją stronę.

- Neymar - Jęknęłam jak zobaczyłam Brazylijczyka opierającego się o futrynę moich drzwi. - co chcesz - zapytałam zasłaniając oczy swoją dłonią, bo wpadające słońce do mojego domu wcale mi nie pomagało.

Rzucił mi klucze, kiedy je złapalam, okazało się że to klucze z domu mojego ojca. Nie rozumiem.

- o co chodzi - spojrzałam na niego zmęczonymi oczami, Zachichotał pod nosem, i bez żadnego słowa wpakował się do mojego mieszkania, Wywróciłam oczami i spojrzałam na niego z nienawiścią, zamykając za nim drzwi.

- potrzebuje swoje papiery, z gabinetu twojego ojca, a on chwilowo nie ma czasu, więc chcąc nie chcąc musisz jechać ze mną - Uśmiechnął się chamsko.

- Chyba sobie że mnie żartujesz - Parsknęłam. Kiedy się nie odezwał, zdenerwowałam się - no Jezu, jak radziliście sobie beze mnie? - wyrzuciłam ręce do góry i udałam się do sypialni, słyszałam jak Neymar podąża za mną - nawet w spokoju się wyspać nie można - trzasnęłam drzwiami garderoby, na szczęście Neymarowi nie odbiło aby tu wchodzić.

Ubrana w szary dres wyszłam z garderoby, moje oczy napotkały Neymara leżącego w moim łóżku.

- ty jesteś nie poważny? - krzyknęłam. Podniósł głowę i uśmiechnął się chamsko, westchnęłam i poleciałam do łazienki, uważając że kłótnia z nim nie ma najmniejszego sensu.

Umyłam twarz i zęby. Popsikałam się perfumem i wyszłam z łazienki.

- Wyjdź - Powiedziałam ostro, otwierając drzwi swojej sypialni. Zachichotał i powoli wstał z łóżka, idąc do wyjścia puścił mi oczko - kretyn - Prychnęłam trzaskając drzwiami.

P O V  N E Y M A R

Podczas gdy Bruna zamykała drzwi swojego domu, ja otworzyłem drzwi swojego samochodu, z strony pasażera, dokładnie tam gdzie miała usiąść.

- co za gentelmen - Prychnęła zajmując miejsce. Zamknąłem drzwi i z delikatnym uśmiechem okrążyłem samochód. Nie miałem pojęcia o co Bruna jest na mnie zła, to nie ja kazałem jej jechać do domu jej ojca, co prawda to ja potrzebuję papiery, ale to nie ja jej kazałem prawda?

- możesz zapiąć pasy? - spytałem robiąc dokładnie to o co przed sekunda poprosiłem brunetkę. Kiedy nie otrzymałem odpowiedzi postanowiłem na nią spojrzeć, jedyne co zobaczyłem, to rozgniewana twarz i oczy wpatrujące się w przednia szybę. - Bruna to do twojego bezpieczeństwa - Westchnąłem odpalając samochód, nadal nic, poddałem się i wziąłem sprawy w swoje ręce.

Nachyliłem się nad brunetka, co ewidentnie jej się nie spodobało, ale nie miałem innego wyjścia, nie będę jechał z osobą która ma niezapiete pasy, a szczególniej nie będę słuchać tego pikania nad uchem.

Zamknąłem drzwi w ten sposób że jakby Bruna chciała chociażby wyskoczyć z auta to jej się nie uda, tylko z tego powodu że niewiem co jej odbije, jest naprawdę wściekła, niewiem czy miałem okazję poznać ją w ten sposób.

Po kilku sekundach jechaliśmy już w stronę domu mojego trenera, co jakiś czas spoglądałem na brune, która nie była chętna na moje towarzystwo.

Muszę przyznać, że trenerowi córka udała się pod każdym względem, nawet będąc rozwścieczona, jest śliczna.

🎀🎀🎀
M

ega przepraszam za spóźnienie :((

She's Mine || Neymar Jr Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz