zaprosił cię na randkę!

30 1 0
                                    

- jak widać - zaśmiałam się, podchodząc do zszokowanej moim widokiem Antonelli.

- Ale jak to, zaprosił cię? - no błagam, co to jest za pytanie.

- nie, sama się wprosiłam - powiedziałam z sarkazmem w głosie, jednak nie sądziłam że brunetka w to uwierzy.

- a, no chyba że tak - wzruszyła ramionami popijając drinka - odważna jesteś.

- No chyba oszalałaś że ja się wprosiłam - parsknęłam śmiechem - zaprosił mnie - Uśmiechnęłam się, brunetka odsunęła usta od kieliszka, i spojrzała na mnie zszokowana.

- Co ty? Opowiadaj - krzyknęła podekscytowana. Nie chciałam aby cokolwiek usłyszał mój ojciec, więc chwyciłam ja za rękę i wyprowadziłam na taras.

- Ostatnio się spotkaliśmy, uznał że za to wszystko musi się odwdzięczyć i mnie gdzieś wziąć... - nawet nie dokończyłam, bo Argentynka zaczęła krzyczeć, prawie wylewając na sobie połowę drinka. - Antonella uspokój...

- Nie będę się uspokajać! - krzyknęła, zanim zdążyłam dokończyć. - Czy ty oszalałaś? Gadasz mi takie nowości a ja mam się uspokoić? Błagam nie denerwuj mnie, i nie nadużywaj mojego tymczasowego spokoju - kiwnęła głową.

- Bez przesady...

- zaprosił cię na randkę! - Krzyknęła.

- Antonella przymknij się - tym razem ja krzyknęłam. Nie chcę mieć problemów, więc jeśli możesz to proszę bądź ciszej. - Kiwnęła głową. - i na żadną randkę mnie nie zaprosił - wywróciła oczami - powtarzam, chciał się odwdzięczyć za to że był nie miły i tak dalej, nic wielkiego.

- jasne - Wymamrotała z sarkazmem w głosie. - bo Neymar każdej kobiecie się tak odwdzięcza - Zaczęła się śmiać. A ja jedynie stałam i tępo się w nią wpatrywałam.

- czuje że gadając z tobą tracę IQ wiesz -  tym razem ja zaczęłam się śmiać - Antonella, przestań robić z niczego coś, błagam - wywróciłam oczami. - Zwykle przyjacielskie wyjście, to że mamy dobry kontakt, nic nie oznacza.

Antonella nadal stawiała na swoim, a ja wiedziałam że z nią nie wygram więc olałam temat, i kilka minut później wróciliśmy do środka.

- napijesz się czegoś? - Zapytał nagle Neymar, obejmując mnie w talii, co nie uszło uwadze Antonelli, która podekscytowana zaczęła szarpać lionela, który jak zwykle nie wiedział co się dzieje

- Może, nie jestem samochodem więc chyba się na coś skuszę - uśmiechnęłam się delikatnie.

Poszliśmy w stronę baru, poprosiłam o coś nie wysoko procentowego, nie chciałam się upić a szczególniej na samym początku imprezy.

- Nie sądziłem że przyjdziesz, myślałem że wtedy robisz sobie ze mnie żarty, i że wcale nie przyjdziesz - zaśmiał się, opierając plecami o bar.

- Dlaczego miałabym? - też się zaśmiałam. - gdybym nie chciała przyjść, powiedziała bym ci to wprost - wzruszyłam ramionami.

- cieszę się że przyszłaś - uśmiechnął się. - twoj ojciec nas ignoruje zauważyłaś? Jak patrzy to jedynie się uśmiecha, to chyba dobry znak - uderzyłam go w ramię za to co powiedział, ale chwilę później oboje chichotaliśmy.

- to wcale nie dobry znak Neymar - Zaśmiałam się.

- nie przesadzaj - mrugnął okiem.

- uważa nas za przyjaciół, bo sama obiecałam że nic między mną a jego zawodnikiem się nie stanie, ignoruje nas bo wie że nie ma się czego bać - Uśmiechnęłam się wzruszając ramionami.

Neymar jedynie się zaśmiał, zdezorientowana spojrzałam na niego pytającym wzrokiem, ale on jedynie machnął ręką i nie skomentował. Nie wiedziałam o co chodzi.

- Zatańczysz? No chyba że boisz się ojca - Zachichotał, spojrzałam na niego nie pewnie, bo naprawdę nie byłam pewna, nie chce żeby mój tata sobie coś pomyślał. - no chodź raz się żyje.

Pociągnął mnie za nadgarstek, więc zeszłam z krzesełka i razem udaliśmy się na parkiet.

💞
Naprawdę przepraszam za takie opóźnienie 😔

She's Mine || Neymar Jr Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz