Prolog

2.2K 177 4
                                    


Steel

Czuł dym.
Pociągnął nosem kilka razy, aby być tego pewien. Nie czuł tego nigdy, a przynajmniej nie tutaj. Dym w tej codziennej rutynie był czymś zdecydowanie niezwykłym.
Poderwał się z podłogi, na której spał i niemal podbiegł do otaczających go krat. Chwycił za metal, nawet nie próbując z nim walczyć. Spędził za dużo czasu próbując.
Głośny dźwięk sprawił, że podskoczył. Znał ten odgłos, alarm rozbrzmiał w bunkrze już kilka razy.
To nie było nic niezwykłego. Zaraz otworzą się drzwi, wbiegnie ochrona i zabezpieczy dane z biura, znajdującego się za nim.
Za jeden... dwa... trzy...
Było za cicho. Owszem, wył alarm, ale coś było nie tak.
Nikt nie przyszedł. Drzwi dalej były zamknięte i zaczął się denerwować. Czemu nie przyszli?
Dym zaczął przenikać do pomieszczenia, jego kłęby zaczęły wnikać przez szczeliny przy drzwiach. Pokój w którym przebywał był ogromny, jednak już po chwili w środku było niemal szaro.
Ośrodek płonął, a on znajdował się w pułapce bez wyjścia.
Dym zaczął gęstnieć z każdą sekundą i mężczyzna już wiedział. To był jego koniec. Opadł na kolana, ciągle trzymając się krat. Nawet nie miał jak walczyć, nie dali mu szansy na śmierć na wolności.
Huk, który rozbrzmiał chwilę później sprawił, że Steel zaryczał. Podłoga zatrzęsła się pod jego nogami, kraty zaczęły wibrować mu pod palcami. Wszystko wokoło niego trzęsło się przez kilkanaście sekund, zanim znieruchomiało.
Alarm przestał wyć, a chwilę później krata, która oddziela go od wolności otworzyła się z trzaskiem.
Nie wierzył. Patrzył w otwarte drzwi do wolności kilkanaście długich sekund. Ktoś go uratował, doprowadził do wybuchu, zniszczył elektrykę i dzięki temu jego więzienie stanęło otworem.
Nie zamierzał zmarnować tej szansy. Poderwał się z kolan i ruszył w stronę drzwi prowadzących ku wolności.
Miał tylko jeden cel: przetrwać.

Bearmen V- Steel [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz