Rozdział 18

2.3K 230 14
                                    

Maddie

Pukanie do drzwi sprawiło, że Maddie zesztywniała. Ale nie tak bardzo jak Steel, który napiął ciało i zaczął warczeć.
Dziewczyna dotknęła jego torsu, chcąc go uspokoić, zanim ruszyła w stronę drzwi. Chyba nie zorientował się w porę co chce zrobić, bo ręce na biodrach poczuła kiedy już pociągnęła za klamkę. Gdy drzwi stanęły otworem Maddie znalazła się za plecami Steela.
Na szczęście Silver nawet nie zrobił kroku, aby wejść do środka.
  - Maddie, masz chwilę? Zdejmę ci opatrunek.
  Normalnie odpowiedź byłaby prosta, ale ona miała przed sobą Steela. Dotknęła dłonią jego pleców, próbując nie zwracać uwagi na jego warczenie.
  - Steel, słyszałeś? - spytała go po chwili, kiedy ani drgnął.
Zareagował po kilku długich sekundach. Jej nogi straciły kontakt z podłożem, kiedy przytulił ją do swojego torsu i objął.
  - W porządku.- oświadczył podobnie Silver.
  Jakby to, że Steel nie chciał opuścić jej nawet na moment było zupełnie normalne.
Silver ruszył przodem, a Steel podążył za nim, zachowując jakiś dwumetrowy odstęp. Mimo to nie przerwał warczeć i po chwili Maddie miała ochotę zrobić to samo co on.
  - Steel, głowa mnie od tego boli. Możesz przestać warczeć?
  Zrobił to na moment, ale po chwili zaczął po raz kolejny. Podejrzewała, że robił to niezależenie od siebie. To było jak mruczenie, które wydawał gdy był szczęśliwy. Po prostu to robił.
Zdążyli pokonać pół korytarza, zanim Steel zatrzymał się w pół kroku i ryknął tak przeraźliwie, że Maddie podkoczyła w jego ramionach.
  - Cześć.
Przeklęła, tak samo jak Silver, który zatrzymał się chwilę po nich.
Tuż przed Steelem stała mała dziewczynka. Cztero, pięcioletnia z brązowymi włosami, sięgającymi ramion i szerokimi, brązowymi oczami wpatrywała się w Steela jak w obrazek.
Mieli dziecko. Mieli tutaj dziecko.
Pierwszy poruszył się Silver. Wręcz rzucił się do małej i podniósł ją z podłogi, natychmiast odsuwając się od Steela.
  - Nela, to właśnie jest Steel. Miałaś się do niego nie zbliżać.- zganił ją delikatnie.
  - Lubię go- oświadczyło z rozbrajającą szczerością dziecko, wychylając się z objęć Silvera, aby spojrzeć na drugiego Bearmena.
  - Gdzie mama albo Gold? - dopytał Silver, jedynie poprawiając uchwyt na dziecku, gdy te chciało się wyrwać.
  Tylko zupełnie nie przejęta tym dziewczynka dalej wpatrywała się w Steela, który nie odrywał od niej wzroku. Jakby nigdy nie widział dziecka, co w sumie było prawdopodobne.
  - Poukładamy razem klocki.
  - Później Nela, teraz nie mam czasu i...
  Protesty Silvera niewiele dały, bo dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwioną miną.
  - Ze Steelem.- oświadczyła, wywołując przerażenie chyba każdego obecnego w korytarzu. - To mój nowy przyjaciel, wiesz?
  Silverowi chyba mało brakowało, aby przywalić głową w ścianę.
  - Słuchaj, muszę teraz opatrzeć Maddie, a później...
  - Pomogę.
  - Nela, nie...
  - Jestem asystentem lekarza.
Silver przeniósł spojrzenie z Neli na Steela, a później spowrotem, jakby zastawiał się czy to na pewno dobry pomysł, ale w końcu ruszył dalej w głąb korytarza. Tłumaczył jej po drodze jak bardzo ma być grzeczna.
Do Maddie dopiero po chwili dotarło to, że Steel dalej stoi w miejscu bez jakiejkolwiek ruchu.
  -Dzieci są bardziej bezpośrednie niż dorośli- wytłumaczyła mu i od razu przechylił głowę, wpatrując się w nią.
Oczekiwał czegoś więcej, ale nie miała pojęcia czego.
  - Nela ma może z pięć lat i dla niej świat jest zupełnie...
  - Co to są klocki?
  Wytłumaczyła mu to tak dokładnie jak potrafiła, ale Steel dalej patrzył na nią z przechyloną głową.
  - Silver na nas czeka. Pokażę ci to później, włączymy jakiś filmik na telefonie i zobaczysz.
  Przechylił głowę jeszcze bardziej i miała ochotę westchnąć.
  - Wszystko po kolei Steel, najpierw opatrunek.
  Kiwnął głową i w końcu zaczął ją dalej nieść. Maddie nie miała pojęcia gdzie zniknął Silver, ale Steel nawet się nie zawachał.
Wniósł ją do salonu właśnie w momencie gdy Nela wyciągnęła coś z torby lekarskiej i uniosła w wyciągniętej do góry rączce.
  - Środek oparzący?
  - To nie to. Środek odkażający jest biały. - Odpowiedział dziecku Silver, zanim spojrzał na nich- Posadź ją na kanapie.
  Steel zrobił to razem z nią. Posadził ją sobie na kolanach i wtulił twarz w jej włosy, kiedy oparła się o jego tors.
Maddie przechyliła głowę na bok, aby dać lepszy dostęp dla Silvera, który nachylił się nad jej raną.
Dopiero kiedy Bearmen zaczął odklejać opatrunki, które miała na sobie dotarło do niej, że w pomieszczeniu jest cicho. Steel po raz pierwszy nie warczał. Jakoś była pewna, że wpatruje się w Nelę, ale ze swojej pozycji nie mogła tego zauważyć.
  - Alia urodziła.
  Słowa Silvera sprawiły, że przechyliła głowę zbyt gwałtownie, aby na niego spojrzeć.
  - Dziewczynkę, w pełni zdrową. To pierwsze dziecko jednego z nas, więc nie byliśmy pewni kim będzie. Wydaje się normalna, nie ma kłów, nie warczy, pije mleko. Jedyne co ją wyróżnia to zielone oczy, identyczne jak Greena.
  - Widziałam, że zaczęła rodzić, ale Alia zabroniła mi wam mówić.- przyznała Maddie.
  - Powiedziała nam na czas, mieliśmy czas się przygotować, a poród przebiegł bez żadnych komplikacji.
  - To dobrze, martwiłam się, że...
  - Szare?
Ciche pytanie zadane dziecięcym tonem sprawiło, że Maddie urwała.
  - Stalowe.
  Słowo wypowiedziane przez Steela wywołało poruszenie zarówno Maddie jak i Silvera.
Tak przejeła się rozmowę z Silverem, że przegapiła moment, gdy Nela wdrapała się na kanapę. Stała tuż obok nich, a jej wyciągnięty palec dotykał policzka Steela.
Odpowiedział jej. Wypowiedział słowo nie dość, że przy innych to jeszcze rozmawiał z dziewczynką.
  - Możesz zrobić, żeby były fioletowe?
  Pierwszy ze swojego zaskoczenia obudził się Silver.
  - Już ci mówiłem, że nie można zmieniać koloru oczu. Podasz mi ten środek odkażający?
  Te pytanie zostało zadane tylko po to, aby Nela odsunęła się od Steela, ale przyniosło zamierzony skutek, bo dziewczynka zeskoczyła z kanapy.
  - Jestem asystentem lekarza- oświadczyła z dumą, kierując się po raz kolejny do rozłożonej na podłodze torby.
  Silver wrócił do swojego zadania, jakby nic im nie przerwało, ale Maddie serce biło zdecydowanie za szybko. Niby Steel robił małe kroki, ale stawiał je tak szybko, że nie nadążała za nim.
  - Kiedy urodziła Alia bredziła coś o tym, że Steel musi nosić jej dziecko. Nafaszerowałem ją środkami przeciwbólowymi, ale chyba nie przesadziłem.
  - Proponowała mu to w kuchni, ale nie był zbyt chętny.
  Silver odsunął się do niej i kiwnął głową na kanapę obok niej. Znowu to zrobiła. Nela stała tuż obok jej łokcia i dla pewności dłoń Maddie od razu owinęła się koło dziecka, aby nie spadła ze skraju mebla, na którym stała.
  - Lubisz popcorn?
  Maddie aż zamrugała na to pytanie. Nela polubiła Steela od pierwszego spojrzenia i nie chciała jej rozczarować.
  - Zrobimy taką wielką miskę- dziewczynka pokazała wielkość rozciągając dłonie tak szeroko jak tylko mogła- i zrobimy wieczór filmowy. Rozłożymy koc, będziemy leżeć na podłodze i jeść.
  Dziewczynka spojrzała na Steela z taką prosząca miną, że Maddie musiała przełknąć ślinę, zanim była w stanie otworzyć usta. Musiała wytłumaczyć jakoś kilkuletniej dziewczynce, że Steel nie jest gotowy na leżenie kanapie i oglądanie filmów. Przecież on nawet nie używał jeszcze telewizora.
Ale nie zdążyła, bo mężczyzna po raz kolejny ją zaskoczył.
  - Chcę układać klocki.
  Nela klasnęła w dłonie, zanim zeskoczyła z łóżka i pobiegła w stronę drzwi.
  - Przyniosę!
Silver odsunął się od Maddie chwilę później i podniósł z podłogi torbę lekarską, po czym na nią spojrzał:
  - Zostajesz?
  Nie chciał zostawić dziecka samego ze Steelem, co w pełni rozumiała. Przytakneła, aby go uspokoić i tak nigdzie się nie wybierała.
  - Gold będzie rozczarowany, że już nie jest jej ulubieńcem- mruknął, zapinając torbę i odwracając się w kierunku drzwi.
Silver wyszedł chwilę po Neli, i mogła odwrócić się na kolanach Steela, by na niego spojrzeć. Wyglądał normalnie, tak samo jak zawsze. A przecież zachowywał się zupełnie inaczej niż tydzień temu.
- Lubisz dzieci?
  - Nie wiem.
  - Zgodziłeś się bawić z Nelą.- dodała, kiedy nie odpowiedział tak, jak chciała.
  - Chcę zobaczyć klocki.
Maddie nie mogła powstrzymać się od uśmiechu, a wzrok Steela od razu opadł na jej usta.
  - Pocałuj- zażądał.
Po prostu musiała to zrobić. Zasłużył, nikogo nie skrzywdził, nie warczał, nawet odezwał się przy innym mężczyźnie. A wiedziała jak to dla niego dużo. 
Świadoma tego, że Nela zaraz będzie spowrotem nie pogłębiła pocałunku i Steel niezadowolony warknął, gdy się odsunęła.
  - Nie możemy się ciągle całować. Czasami trzeba robić coś innego. Sam wybrałeś, więc teraz będziesz układał klocki.
  - Maddie...
  - Tak, Steel?- musiała go ponaglić, aby kontynuował.
  - Jesteś zła?- zmrużyła oczy, gdy nie zrozumiała i kontynuował.- Chciałem układać klocki i nie możemy iść teraz do łóżka.
  - Jestem cholernie szczęśliwa, że się zgodziłeś.

Bearmen V- Steel [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz