Rozdział 29

2K 195 0
                                    

Maddie

Wyjechali.
Steel zrobił to razem z nią. I cieszyła się z jego decyzji bardziej, niż chciała przyznać.
Nie miał żadnych problemów, aby zamieszkać w jej domu. Jakby mieszkał tam od zawsze. Miała wrażenie, że w ciągu jednego dnia poznał rozmieszczenie jej szafek i każdą ukrytą skrytkę, którą posiadła.
Do tej pory chodziła do pracy pieszo, ale Steel uparł się, aby zawieść ją na skuterze. A kilka godzin później czekał pod szkołą, aby ją odebrać.
Nigdy o to nie prosiła, ale robił to codziennie. Za każdym razem kiedy pracowała był gotowy, aby ją zanieść.
Po kilku dniach, tuż pod szkołą, pod którą niezawodnie ją podrzucił powiedziała mu, aby nie przyjeżdżał po nią po pracy. Obiecała, że wróci sama.
Obawiała się, że robi to z poczucia obowiązku i za wszelką cenę nie chciała by tak postępował. To, że on umiał prowadzić skuter nic nie zmieniło. Dalej mogła chodzić do pracy pieszo.
Kiwnął głową i była pewna, że zrozumiał. Tylko kiedy skończyła pracę niezawodnie czekał na swoim ulubionym miejscu na parkingu.
Steel pracował w bunkrze. Zrobił to, co zapowiedział i dojeżdżał tam. Pracował na różne zmiany, chociaż dziwnym zrządzeniem nigdy nie w tych godzinach, gdzie dowoził ją do szkoły.
Podróż w jedną stronę do bunkra zajmowała mu prawie godzinę, ale nigdy nie narzekał. Ani razu nie poskarżył się ani słowem na to co robił wyłącznie dla niej.
Często mówiła mu, żeby został tam na noc, aby chociaż przez jeden dzień nie musiał dojeżdżać, ale jedynie warczał w odpowiedzi.
Dalej był tym samym Steelem, którego poznała na początku, jedynie bardziej zresocjalizowanym. Ciągle przechylał głowę na bok, gdy nie rozumiał i zadawał jej mnóstwo pytań, mimo, że już sam potrafił to sprawdzić w internecie. Ale z drugiej strony wychodził do miasta i kontakt z innymi osobami nie stanowił dla niego żadnego problemu.
Interesował się jej pracą. Wieczorami siadał z nią na kanapie, ewentualnie sadzał ją na blacie w kuchni, kiedy gotował i wypytywał o jej dzień. Znał imię chyba każdego dziecka, które uczyła, chociaż nigdy nie widział ich na oczy.
Potrafił pytać o nich z imienia i to ją zaskakiwało. Jakim cudem to pamiętał? Nigdy by tego po nim nie oczekiwała, a on wydawał się zaskoczony, gdy pytała skąd to wie.
Nie pozostawała mu dłużna. Pytała o bunkier i to mnóstwo razy. Interesowała się Bearmeni i ich dziewczynami, bo wiedziała, że to dla niego ważne.
Kilkukrotnie dostała przez Steel zaproszenie do bunkra, ale jakoś nie miała ochoty tam jechać. Wolała, aby zostało tak jest.
Nie chciał trzymać Steela na siłę. Dawała mu wybór i dlatego mówiła o tym tak często, aby był tego pewien. Tylko nie zdecydował się jej zostawić samej.
Mówiła mu o miłości, kilkanaście razy, jeśli nie więcej mówiła, że się w nim zakochała. Ale Steel nie odpowiadał. Przechylał głowę na bok, jak wtedy gdy nie rozumiał, a nie umiała mu tego wytłumaczyć.
Była pewna, że on czuje to samo, tylko nie umiał nazwać tego uczucia.
Jakos dwa miesiące po opuszczeniu przez nich bunkra Steel wrócił z pracy z tak dziwną miną, że od razu się napieła.
- Co się stało?
Zbliżył się do niej i jak zwykle ją podniósł. Zawsze przytulał się do niej ledwo wszedł, nawet się nie rozbierając, przez co śnieg w ich domu był wszędzie. Ale nie potrafiła na niego za to  krzyczeć. Bo wtulił twarz w jej szyję i zamruczał, wciągając jej zapach.
  - Tęskniłem. Pójdziemy do łóżka?
  Tak, seks ciągle był u niego na pierwszym miejscu. Oczywiście w tym momencie, gdy upewnił się, że jej wypoczęta i nakarmiona.
  - Steel, co się stało?
  Czuła jak przełknął ślinę, zanim w końcu otworzył usta.
  - Nela bardzo chce zobaczyć jak mieszkam. Myślisz, że mogę ją tu przywieźć? Zrobię to jak będziesz w pracy, żebyś nie musiała się z nią spotykać i...
  Musiała się odsunąć, aby na niego spojrzeć.
  - Steel, po prostu ją tu zaproś.
  Przechylił głowę na bok, więc kontynuowała:
  - Jak chcesz to przywieź ją po pracy i niech zostanie na noc. Naprawdę mi to nie przeszkadza. To też twój dom i możesz zapraszać gości. Naprawdę nie mam nic przeciwko.
  Widywała mieszkańców bunkra w mieście i nawet zwracali na nią uwagę. Była to zwykła, towarzystwa rozmowa, jak gdy spotykasz sąsiada. Pytali o głupoty, ale przynamniej nie ignorowali i czuła się z tym zdecydowanie dobrze
  Nela pojawiła się w nich domu następnego i później systematycznie co jakiś miesiąc.
Któregoś dnia do ich drzwi zapukał Silver i mimo, że przyszedł na kilkanaście minut, bo chciał porozmawiać ze Steelem to nie czuła się źle. Bo Steel przyciągnął ją do siebie, kiedy chciał uciec na górę i na to nie pozwolił. Miała wrażenie, że obaj kierują rozmową tak, aby też musiała czasami się w nią wtrącić. I było naprawdę miło.
Steel chyba odkrył, że goście to coś fajnego, bo minimm raz na tydzień gościli kogoś z bunkra.
Nie pozwolił jej się odsunąć ani razu. Trzymał ją blisko i angażował w rozmowę.  A jednocześnie  nie zostawił samej, nawet na minutę. Jeśli musiał przejść do kuchni podnosił ją, aby zabrać ją ze sobą i była mu za to wdzięczna. Sprawiał, że czuła się dobrze w towarzystwie ludzi, którzy ją ignorowali.
Miała wrażenie, że się odwdzięcza. Ona pokazała mu, że ci ludzie nie są wrogami, byli dla niego rodzina i teraz on chciał jej pokazać to samo.
I działało, bo teraz nie miała ochotę ukrywać się za półką w sklepie, kiedy zauważała kogoś znajomego z bunkra.
Miały dni, tygodnie i miesiące i było cudownie. To był najcudowniejszy okres w jej życiu. Miała wrażenie, że śni, bo jak inaczej miała wytłumaczyć to, jak się czuła?
Tylko Steel po raz kolejny posadził ją na blacie i stanął między jej rozszerzonymi nogami.
Po czym po raz kolejny rozłożył dwie dłonie na płasko i po chwili przeniósł jedną z nich, pokazując trzykrotną długość swoich dłoni.
- Katie jest już taka.
Maddie nie wiedziała czemu właśnie w tym momencie, ale poczuła jak coś ściska ją w środku.
Steel się dla niej tak starał, wyjechał z bunkra, opuścił miejsce, gdzie czuł się dobrze. Bo ona tego chciała.
Prawie codziennie poświęcał dwie godziny na dojazdy, aby z nią mieszkać i się na to nie skarżył. A była pewna, że nie robi tego z przyjemnością. Nikt nie miałby frajdy podróżując tyle w mrozie i padającym śniegu.
Więc zrobiła to, o czym myślała już kilka, jeśli nie kilkanaście razy. Jeśli Steel mógł się dla niej poświęcić, to ona mogła zrobić to samo dla niego.
  - Steel, za tydzień rozpoczyna się przerwa wakacyjna w szkole. Przez dwa miesiące będę pracowała jedynie zdalnie, przez komputer i to w zdecywanie mniejszej ilości godzin.
Uśmiechnął się i zacisnął dłonie na jej biodrach.
  - Będziesz więcej czasu w łóżku?
  Przewróciła oczami na jego komentarz. Oczywiście pierwsze o czym pomyślał to seks.
  - Co ty na to, abyśmy przeprowadzili się do bunkra?
  Chciał coś powiedzieć, ale przerwała mu uniesioną dłonią. Chciała, aby wszystko było jasne.
  - Na dwa miesiące, Steel. Zgadzam się na tyle, a potem porozmawiamy i ustalimy co robimy dalej.
  - Jesteś pewna?
  Nie była, ale chciała to zrobić dla niego.
Zyskiwał dwie godziny dziennie, a to bardzo dużo. Nie wiedziała, jak potraktują ją mieszkańcy bunkra, ale była pewna, że Steel tym razem nie zostawi jej samej. A na wypadek, gdyby inni nie mieli ochoty spędzać z nią czasu planowała spakować całą walizkę książek.
  - Jestem pewna - potwierdziła.
  Uśmiechał się tak szeroko, że mimowolnie zrobiła to samo. Był tak cholernie uroczy.
  - Tylko musisz spytać w bunkrze. Muszą też się zgodzić.
- Dobrze.
Uśmiech nie schodził mu z twarzy. Wpatrywał się w nią z błyszczącymi, stalowymi oczami. Wysunął kły i wręcz musiała spytać:
  - Szczęśliwy?
  - Tak.

Bearmen V- Steel [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz