Rozdział 7

2.4K 199 5
                                    


Steel

Opłacało się nie jeść przez kilka dni. Było warto nic nie pić i rozwalić całe wyposażenie, które mu dali, dwukrotnie. Bo dzięki temu dziewczyna przyszła.
Była cudowna i nie potrafił przestać o niej myśleć. Była jego. 
Tym razem miała na sobie grube ubrania. Kurtkę i ciepłe spodnie, przez co miał ochotę wyć. Czapka zakrywała jej włosy, a były takie miękkie chciał je poczuć.
Tak samo, jak jej zapach. Pachniała czymś nie potrafił zinterpretować. Tak samo jak jej żel pod prysznic, a tego zapachu nie znał. I chciał więcej.
Rzucił się ku kratom, aby być bliżej. Wyciągnął ku niej dłoń, aby widziała, czego chce. Nie potrafił opanować warczenia, które zaczął wydobywać. Po prostu chciał, aby podeszła i musiała to zrozumieć, bo podeszła krok w jego stronę.
  - Pamiętaj, że nie musisz tam wchodzić, jeśli nie chcesz.
Nie.
Ryknął, sprawiając, że drugi mężczyzna zerknął na niego. Steelowi zupełnie nie podobało się jak blisko jego dziewczyny stał Green. Była jego. Czego on nie rozumiał?
Musiała tu przyjść. Po prostu musiała.
  - Chcę.
  Tak. Mógłby przestać ryczeć, tylko to, że obcy mężczyzna dalej stał koło jego kobiety zupełnie mu w tym przeszkadzało.
Green podszedł prawie do krat. Zachował metrowy dystans, aby Steel nie był w stanie go dotknąć.
  - Odsuń się.
  Nie zamierzał. Chciał stać tak blisko dziewczyny, jak to było możliwe.
  - Odsuń się, bo jej nie wpuszczę.
  To była groźba, której nie mógł zlekceważyć. Przeniósł wzrok na Maddie i odsunął się na środek pomieszczenia.
Zamknął usta, żeby powstrzymać warkot. Nie chciał jej przestraszyć. Przecież musiała tu wejść, być koło niego.
Krata została otwarta i mimo, że zawsze to robił, to tym razem ani drgnął.
Chodź, gwiazdeczko, chodź.
Nie odrywał od niej wzroku. Wpatrywała się w każdy jej ruch, kiedy ruszyła powoli w jego stronę. Chyba wstrzymał oddech, ale inaczej nie potrafił.
Zajęło jej to mnóstwo czasu, ale w końcu przekroczyła granicę krat. Weszła do środka i od razu ruszył w jej stronę. Objął ramieniem jej talię i pociągnął. Ustawił dziewczynę za swoimi plecami i wtedy mógł skupić się na Greenie.
Opuścił się nisko na nogach, wyszczerzył zęby i zaczął warczeć.
  - Zrobisz jej coś, dotkniesz ją mocniej niż powinien, a osobiście ją stąd wyciągnę. - warknął Green, zatrzaskując za sobą kratę.
  Odsunął się o krok i przechylił głowę, chcąc spojrzeć na dziewczynę. Steel od razu zablokował mu widok, przesuwając swoje ciało.
  - Maddie, dam wam z godzinę i przyniosę jedzenie.
  Steel był pewien, że dziewczyna kiwnęła za jego plecami. Nie zmienił swojej pozycji, aż do momentu, kiedy Green opuścił pokój i ledwo to zrobił odwrócił się do swojej dziewczyny.
Ściągnął jej czapkę jednym ruchem i zagłębił nos w jej włosach. O tak. Właśnie tego potrzebował.
  - Steel.
  Jeszcze to jego imię, wypowiedziane jej miękkim tonem. Nic dziwnego, że nie potrafił się powstrzymać. Chciał więcej.
Opadł przed nią na kolana, nie przejmując się jej sapnięciem. Sięgnął do jej spodni i warknął, gdy guzik przeszkodził mu w ich zsunięciu.
  - Steel, tu są kamery.
  Przecież ją zasłaniał. Dokładnie znał ich położenie i blokował swoim ciałem jej widok. Nikt nie miał prawa widzieć jej nagiej. To był widok zarezerwowany tylko dla niego.
Zsunął jej spodnie i chwycił wewnętrzną stronę jej uda, zmuszając, aby rozszerzyła nogi. Zrobił to od razu, sięgnął językiem do jej cipki, zbierając jej smak.
Była wilgotna, mokra, a przecież dopiero zaczął.
  - Steel.
  Właśnie tak, powinna jęczeć jego imię. Cholernie chciał to usłyszeć.
Ponowił ruch i jej dłonie zacisnęły się na jego barkach. Natychmiast otoczył ramieniem jej talię. Miękkły jej nogi, gdy ją dotykał, a nie zamierzał pozwolić, by się zachwiała.
Była idealnie słodka i tylko jego. Zaczął mruczeć, ledwo poczuł smak. Próbował skupić się na tym, że posiada kły, pilnować, aby jej nie zadrapać. Tylko to było tak okropnie trudne.
Maddie zaczęła jęczeć po chwili. Oparła się o niego całym ciężarem, trzymając się jego barków. Rozsunęła nogi jeszcze szerzej, przez co mógł polizać ją głębiej, z czego od razu skorzystał.
Zaciskała się na jego języku coraz mocniej, spijał jej soki, rozkoszując się jej jękami. Chciał, aby ta chwila trwała jak najdłuższej, więc kiedy doszła nie spieszył się z zaprzestaniem ruchów. Wylizał ją i dopiero wtedy podniósł się na nogi.
Uważał, aby nie poluzować swojego uchwytu. Maddie dyszała, z rozumianymi ustami i przymkniętymi powiekami. Był pewien, że nie da rady ustać sama na nogach.
Sięgnął do jej kurtki, ściągając ją z jej ciała. Po chwili to samo zrobił ze swoją bluzką, chciał poczuć dziewczynę na swoim ciele.
  - Cholera, Steel.
  Oj, uwielbiał swoje imię z jej ust. Brzmiał tak dobrze, jak jeszcze nigdy.
Podniósł ją, robiąc dwa duże kroki, by położyć ją na brzuchu na łóżku. Nawet nie zdążył zająć pozycji za nią, bo odwróciła się na plecy.
  - Nie, nie, Steel czekaj.
  Cholera, znowu nie.
Była jego i nie zamierzał nic zrobić bez jej zgody. Położył się między jej rozwartymi nogami, tak, aby mieć usta na wysokości styku jej ud. Nawet nie dała mu polizać, pociągnęła jego głowę do góry, sprawiając, że zawył.
Skupiła wzrok na jego twarzy i normalnie by mu się to podobało. Nikt wcześniej tego nie robił. Ale w tym momencie chciał się w nią wbić.
- Tu są kamery, a ja nie chcę żeby ktoś zobaczył mnie jak...
Przecież była z nim, powinna zaufać, że ją obroni. Nikt inni nie mógł zobaczyć jej nagiej. Była jego, jak mogła tego nie rozumieć?
  - Poza tym nie chce mieć dziecka. Nie biorę tabletek, musimy się zabezpieczyć.
Przechylił głowę na bok, kiedy nie zrozumiał jej słów.
  - Poza tym nie musisz brać mnie ciągle od tyłu. Wiesz, że są inne pozycje? Możesz wejść we mnie tak, jak leżymy teraz, albo ja mogę siedzieć na tobie.
  Jego głowa opadła w dół, by spojrzeć na jej krocze. Niby jak? Przecież miał uprawiać seks. Wbić się w partnerkę i wchodzić w nią, aż wytrysnął.
Maddie odciągnęła jego uwagę, wyciągając dłoń. Patrzył, jak otwiera szufladę stolika nocnego i wyciąga z niej jakąś paczkę.
  - Używałeś kiedyś prezerwatyw?
  Czego?
Musiała to wyczytać z jego spojrzenia. Rozerwała małą torebkę zębami i nie mógł oderwać od ni niech wzroku. Przecież jeszcze jej nie pocałował, a tak bardzo za tym tęsknił.
  - Założymy to na twojego fiuta i...
  Nie zdążyła dokończyć, bo zaryczał. Skrzywiła się, patrząc na niego.
  - Mogę najpierw skończyć, zanim zaczniesz oponować? - więc cierpliwie czekał.- To lateks, dochodzisz, twoja sperma zatrzymuje się w tym i dzięki temu nie znajdę w ciążę.
  Upewnił się, że skończyła, zanim znowu zaryczał.
Nie zamierzał pozwolić, aby cokolwiek na niego założyła. Nawet jeśli miała to robić Maddie.
Za każdym razem, kiedy w ośrodku zakładano coś na jego kutasa bolało i nikt, bez użycia siły nie go do tego nie zmusi.
Ryknął po raz kolejny, aby jej to przekazać.
  - Steel, nie chcę mieć dziecka. Albo to, albo wychodzisz ze mnie, zanim dojdziesz.
  To też była zła opcja, ale o wiele lepsza.
Chwycił jej ciało, ale przekręcić ją na brzuch i ustawić w odpowiedniej pozycji.
  - Nie.
  Chciał po prostu dojść. Wejść w nią i rozkoszować się tym, jak się na nim zaciska. Po jej zapachu wiedział, że ona pragnie tego samego. Więc czemu protestowała?
  - Chcę w tej pozycji.
  Przecież leżała na plecach.
  - Poza tym jeszcze mnie nie pocałowałeś
  Przecież mieli się pieprzyć, a nie całować.
  - Wiesz, że istnieje coś takiego, jak gra wstępna?
Znowu użyła nieznanego mu słowa i przechylił głowę na bok.
Westchnęła ciężko i przeciągnęła palcami po jego włosach.
  - Seks to coś więcej, niż pieprzenie.
  Wbić się, posuwać, dojść. Trzy kroki, tu nie było nawet czego zepsuć. Chciała czegoś, czego zupełnie nie rozumiał.
  - Steel, pocałuj mnie.
  O tak, w końcu gadała z sensem.
Podciągnął się do góry i przycisnął wargi do jej ust. Sapneła, otwierając mu drogę do swojego wnętrza, z czego natychmiast skorzystał. 
Nigdy wcześniej tego nie robił. Nawet nie wiedział, że można kogoś całować.
Zaczął mruczeć i tego dźwięku nie potrafił kontrolować. Było mu za dobrze. Maddie smakowała tak samo dobrze, zarówno tu, jak i na dole.
Mógł to robić w nieskończoność, ale dziewczyna odsunęła się od niego, łapiąc oddech. Od razu zaryczał, chcąc, aby dała mu więcej. Pozwoliła całować się dłużej.
Sekundę później urwał ten dźwięk, bo poczuł małą dłoń na swoim kroczu. Zsunęła mu spodnie i chwyciła fiuta w dłoni.
To było tak dobre uczucie. Zawył, czując jej dotyk. Przecież nikt wcześniej tego nie robił, nie dotykał go w tym miejscu.
Kiedy przesunęła jego członek, ustawiając tak, aby dotykał jej wejścia zamarł. Chwilę później jego czubek otoczony był jej wąskim kanałem.
  Dziewczyna zabrała dłoń i otoczyła nogami jego biodra.
  - Chcę w takiej pozycji, Steel.
  Pchnął w nią, testując nowość i warknął, czując jak jest ciepła.
  - Zdejmij mi bluzkę.
Po co? Ale prosiła, więc chwycił dół jej ubrania, ścigając go z jej ciała.
Maddie chwyciła jego dłoń, przenosząc ją na swój sutek. Nie mógł się powstrzymać, aby nie przejechać palcem po twardym punkcie. Dziewczyna sapneła, więc ponowił ruch, później po raz kolejny i kolejny.
Zacisnęła się na jego fiucie, więc jednocześnie pchnął w jej wnętrze, rozkoszując się tym, jak wygięła się w łuk.
Maddie chwyciła go za włosy i przyciągnęła jego usta ku sobie. Jeszcze zanim to zrobiła, wiedział o co chodzi. Wbił język w jej usta, jednocześnie pchając w nią fiutem.
Krzyknęła w jego usta, kiedy robił wszystko, by nie dojść. Cholera, była cudownie idealna. Miał ją wszędzie, był otoczony jej ciałem i chciał wyć, tylko nie mógł oderwać się od jej ust.
Czuł, jak się na nim zaciska. Rozkoszował się każdym sapnięciem i dyszeniem, gdy odsuwała się, między pocałunkami, aby nabrać powietrza.
Krzyknęła, ciągnąc go za włosy i zmusił się, aby wyjść z jej ciała. Wysunął fiuta, dochodząc na pościel, zamiast w jej wnętrzu.
Nie chciała dzieci, a szkoda. Bo chciał mieć więcej Maddie. Mnóstwo małych kopii, z jej włosami i brązowymi oczami. Małych, idealnych Maddie.

Bearmen V- Steel [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz