Epilog

2.9K 255 27
                                    

Maddie

  - Maddie!
Steel chyba nigdy nie krzyczał. Ale tym razem otworzył drzwi sypialni ze zdecywanie za głośnym okrzykiem.
  - Steel?
W jej głosie wybrzmiał niepokój, ale nie mogła tego powstrzymać. Czemu krzyczał?
Jak zwykle jej nogi straciły kontakt z podłożem i owinęła nogi wokoło jej bioder.
  Musnął jej usta w szybkim pocałunku, po czym spojrzał niżej, między ich ciała.
  - Nie możesz się denerwować.
  Niemal westchnęła.
  - Znowu rozmawiałeś z Greenem?
  - Alia pożyczyła mi swoje książki. Tam tak piszą.
Maddie przechyliła głowę na bok. Odkąd poznała Steela zaczęła robić to równie często, jak on.
  - Tylko pamiętaj, że dzieci są łyse i nie mają zębów. Tylko nie bądź rozczarowany.
  - Nie będę. Będzie idealna.
  - Albo idealny.
  Przez dłuższą chwilę jedynie wpatrywał się w jej brzuch i musiała go ponaglić.
  - Po co przyszedłeś?
  - Rozmawiałem z Goldem.
  Znowu czegoś nie rozumiał i po raz kolejny miała tłumaczyć mu jak wygląda jakieś zwierze, albo smakuje coś, czego nigdy nie jadł.
  - Wytłumaczył mi i już rozumiem.
  - Co?
  - Jak cię widzę to jest tak ciepło w środku. Gdy się uśmiechasz, to jakby coś mniej ściskało. A kiedy ty się uśmiechasz to ja też mam na to ochotę.
  Przechyliła głowę mocniej na bok, kiedy zupełnie nic nie zrozumiała.
  - To właśnie to, Maddie.
  - Czyli co?
  - To właśnie to uczucie. Kocham cię, gwiazdeczko.

Bearmen V- Steel [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz