Rozdział 15

2.5K 213 9
                                    

Maddie

Było dziwnie. Tym razem, kiedy wzięli prysznic nie wiedział co z sobą zrobić. Steel zawsze za nią chodził, więc czuła jego ciepło na plecach, kiedy oglądała nowy pokój.
Powinna się z tego cieszyć. Pozwolili mu mieszkać obok siebie, bez krat, ale przed oczami ciągle stał jej Red. Skrzywdził go i bałamsię co się stanie, jeśli Steel zdecyduje się wyjść z pokoju.
A przecież musieli wychodzić. Green jasno dał im do zrozumienia, że nie będzie im przynosił jedzenia. Mieli używać kuchni, a to wymagało spotkania innych osób. Co ją przerażało.
  - Steel, boję się, że kogoś skrzywdzisz.- przyznała wreszcie, wpatrując się w drzwi.
  Od razu poczuła jego ręce na sobie. Owinął je dokoła jej ciała i przytulił od tyłu.
Poczuła jego usta na czubku głowy i po chwili zaczął mruczeć, gdy wciągnął jej zapach.
Nie odpowiedział. Rzadko to robił, ale mógł coś powiedzieć, aby czuła się lepiej.
  - Pójdziemy zjeść?
  Musieli coś zjeść, oboje nie jedli od kilku godzin, a wolała zrobić to od razu. I tak musieli wyjść, a wychodząc teraz będzie miała już to z głowy.
Steel wydał ten swój pomruk, który świadczył o tym, że nie rozumie i niemal westchnęła.
  - Już nie jesteś więźniem, Steel. Musimy zachowywać się normalnie. A przynoszenie komuś jedzenia do pokoju nie jest typowe. Musimy pójść tam i coś sobie ugotować. Tak jak u mnie w domu. Pamiętasz?
Warknął potwierdzająco i odwrócił ją, zmuszając aby stanęła do niego przodem. Utkwił wzrok w jej ustach i rozchylił swoje wargi pokazując kły. Wiedziała, co planuje jeszcze zanim się pochylił.
Przypomnienie mu tego, co robili w kuchni nie było dobrym pomysłem. To tam nauczyła go całować, a Steel zdecydowanie to pamiętał.
Odsunęła się tak szybko jak mogła. Całowanie kończyło się w łóżku, a skoro już podjęła decyzję najpierw chciała zjeść.
  - Nie, Steel.
  Zaryczał w odpowiedzi. Jego dłonie dalej ją obejmowały, ale odsunęła się tak, żeby nie mógł jej pocałować.
  - Najpierw idziemy do kuchni.
  Jego kolejny ryk nic nie dał. Maddie skrzywiła się, czekając, aż skończy wydobyć z siebie ten dźwięk, zanim stwierdziła:
  - Później, Steel. Najpierw idziemy do kuchni.
  Tym razem nie zaprostestował. Podniósł dziewczynę, otaczając jej nogami swoje biodra, kiedy nie zrobiła tego wystarcząco szybko i ruszył w stronę drzwi.
Maddie zastanowił aby się nad tym kilkanaście razy, ale Steel otworzył drzwi bez żadnego zawachania. Stanął na środku pustego korytarza i warknął.
  - Chyba tam.- odpowiedziała na niezadane pytanie, pokazując mu kierunek ręką.
  Tym razem nie czuła się jak w swojej prywatnej taksówce. Rozglądała się wokoło, patrząc czy obok nikogo nie ma. Aby być pewną, że wszyscy są bezpieczni.
Steel nawet się nie zawachał. Ruszył korytarzem tak pewnym krokiem jak zawsze. Wszedł do kuchni, kiedy Maddie mu ją wskazała i stanął na środku pomieszczenia.
Dziewczyna zdążyła obejrzeć ją tylko przelotnie. Wielki stół zajmował jej lewą część,po prawej stały szafki kuchenne. Co dziwne ten pokój był pomalowany, beżowe ściany, jasno szary sufit i wyłożona drewnem podłoga sprawiały, że wyglądał normalnie, jak w prawdziwym domu.
  - Kuchnia?
  Pytanie Steela sprawiło, że spojrzała na niego. Wpatrywał się w nią, nie odwracając od niej swojego spojrzenia. A przecież on nie pytał. Do tej pory nie zrobi tego ani razu.
  - Tak.
Zrozumiała o co chodzi, dopiero wtedy gdy Steel warknął i dotknął jej warg swoimi. Wsunął język w jej usta, kiedy rozchyliła je pod wpływem szoku, który jej sprawił.
Pozwoliła mu się pocałować, kiedy przyjdą do kuchni. Znaczy miała na myśli coś innego, ale niefortunnie dobrała słowa i Steel skrzętnie to wykorzystał. Nic dziwnego że był taki chętny, aby tu przyjść.
Uczył się zadziwiająco szybko. Nie całował się wcześniej z nikim, ale robił to tak dobrze, że Maddie jękneła praktycznie od razu. Zacisnęła dłonie na jego koszulce, ciągnąć go bliżej do sobie, aby chociaż się nie odsunął.
Przynamniej do momentu, gdy przerwało im chrząknięcie.
Steel odsunął się do niej, przycisnął mocniej do siebie i odwrócił się bokiem do przybysza, tak aby w połowie znajdowała się za jego ciałem.
Maddie potrzebował chwili, aby spojrzeć na stojącego w drzwiach Golda. Ledwo usłyszała jego slowa, bo Steel zaczął warczeć, opuszczając się nisko na nogach. 
  - Żeby było jasne. Ustaliśmy tu pewne zasady, których się trzymamy. Jedną z nich jest ta, żeby seks uprawiać jedynie w swojej sypialni.
  Gold zdawał się nie sprawiać wrażenia, jakby niepokoiło go zachowanie Steela, a przecież powinno. Przeszedł metr koło nich, kierując się do lodówki i otworzył ją, odwracając się do nich plecami. Zupełnie jakby Steel właśnie na niego nie warczał.
Steel zachował dystans, odwracał się tak, aby ciągle go widzieć i aby Maddie była z dala od przybyłego.
Gold wyciągnął mały jogurt z lodówki i spojrzał na ciągle warczącego Steela, unosząc brew.
  - Daj spokój, miśku. Obudzisz mi dziewczyny. I tak jedna wstała, bo ryczysz jak głupi i uznała, że skoro nie śpi, to zje śniadanie. A ciężko jest jej wytłumaczyć, że jest druga w nocy.
  Steel był chyba tak samo zaskoczony jak Maddie, bo przestał warczeć. Nie zmienił swojej postawy, ale przynamniej nie wydawał z sobie tego okropnego warkotu.
- Przep...
Maddie urwała swoją wypowiedź w połowie, gdy Steel niemal wcisnął jej twarz w swoją koszulkę.
  - Steel, rozmawiam. - zaprotestowała.
  Nie zaregował, przynajmniej dopóki Gold nie wyszedł z kuchni. Dopiero wtedy pozwolił jej się odsunąć.
  - To było niegrzeczne. - zganiła go natychmiast.
  Steel podniósł ją wyżej i przysunął usta tak blisko jej, że czuła ich ruch, kiedy stwierdził:
  - Moja.
  - Tak jestem twoja, ale...
  Maddie odsunęła się, kiedy Steel chciał ją pocałować, co wywołało kolejny, niezadowolony ryk.
  - Nie rycz, i tak już kogoś obudziłeś.
  Odepchnęła się od niego i Steel przynamniej raz zrobił to, czego chciała Maddie. Postawił ją na podłodze.
  - Jestem twoja.- powtórzyła po raz kolejny- Ale to nie znaczy, że nie mogę rozmawiać z innymi.
  Niedozwolony ryk uświadomił jej, że Steel myśli inaczej.
  - Przytulać się będę tylko do ciebie. Tak samo jak całować, czy spać, ale rozmawianie z innymi ludźmi jest normalne. Więc będę to robić, a ty przestań wtedy warczeć.
  Zakończyła swój wywód otwierając lodówkę i zajrzała do środka.
  - Co zjesz?
  Spodziewała się tego, że po chwili ręce Steela znowu ją obejmą, ale nie tego, że odpowie i podskoczyła na ten dźwięk.
  - Ciebie.
  Jego nos po raz kolejny znalazł się w jej włosach i nie potrafiła powstrzymać uśmiechu.
- Steel- to powinna być krytyka, ale przez śmiech w tym słowie była pewna, że tak tego nie odebrał. - Co zjesz?
  - Mogę ciebie?
  Odezwał się dwa razy po rząd. Nie mogła przestać się uśmiechać. Na dodatek była pewna co robi. Wtulił nos w jej włosy, aby wciągać jej zapach. 
  - Jesteś mokra. - dodał po chwili.
  Od razu ścisnęła razem nogi. To było niepokojące, że to wiedział.
  - Najpierw jedzenie.- zażądała.
  - Nie chcę jedzenia, chcę ciebie.
  Kiedy on zaczął tak mówić? Przecież ciężko było wydobyć z niego jakiekolwiek słowo, a teraz normalnie z nią rozmawiał.
  - Ale ja jestem głodna.
Odsunął od niej nos i mimo, że go nie widziała była pewna, że patrzy do wnętrza lodówki.
  - Dobrze.
  I jak miała przestać się uśmiechać, skoro tak się zachowywał? Stawiał ją na pierwszym miejscu, dopiero potem skupiał się na sobie.
  - Mówiłam ci kiedyś, że jesteś słodki?
  Przecież to była prawda. Był zdecydowanie zbyt opiekuńczy. Skąd się tego nauczył, skoro całe życie spędził sam w cel, nie mając kontaktu z innymi ludźmi?
  - Ty jesteś słodka.
  Jej serce podskoczyło i zaczęło bić w stanowczo zbyt szybkim tempie.
Próbowała skupić się na swoim zadaniu, przygotować posiłek. Mimo, że Steel zapewniał, że nie chce jeść z samego dołu lodówki wyciągnęła wielki kawałek mięsa. Starała się nie myśleć co to jest, kiedy kładła go na blacie.
Steel był ciągle za nią. Poruszał się za nią z każdym krokiem, ciągle trzymając na niej dłonie.
  - Jak bardzo ci to wysmażyć? - spytała, kładąc mięso na patelnię, ale nie uzyskała odpowiedzi. - Zjemy i pójdziemy do łóżka, dobrze?
  Warknął w odpowiedzi i przysunął się mocniej do niej. Twardości, którą poczuła na plecach nie dało się z niczym pomylić.
Wilgoć od razu zebrała się między jej nogami, a w odpowiedzi Steel zaczął mruczeć.
  - Ładnie pachniesz.
  Czy on powtarzał te słowo, o które prosiła w celi? Zapamiętał to?
Z każdym kolejnym słowem, które wypowiedział jej serce biło mocniej. Widziała co to znaczy. Zakochiwała się w nim, a przecież wiedziała, że nie powinna. Na razie nie widział świata poza nią, ale niedługo pozna inne dziewczyny i na pewno zauważy, że ona nie jest najpiękniejsza na świecie.
  - Masz ładną fryzurę.
  Przecież nie mogła się w nim zakochać. Musiała pamiętać, że Steel niedługo odejdzie i nie chciała zostać ze złamanym sercem.
 

Bearmen V- Steel [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz