-Karl?- otworzyłem swoje ciężkie powieki.
-Tak?- Poczułem, jak Nicholas się do mnie przytula. Uśmiech sam wpełznął na moją twarz.
-Nie opuścisz mnie nigdy?- zapytał, a ja pokręciłem głową.
-Nie, nigdy.- zacząłem przebierać kosmyki jego włosów, bawiąc się nimi.
-Czemu mnie budzisz, no właśnie, która właściwie jest godzina?- Nick zachichotał.-Słodki jesteś.- oznajmił, a chwilę później odsunął się ode mnie i usiadł na krawędzi materaca. Przeciągnął się ziewając przy tym. Potem wyciągnął rękę w stronę telefonu, a następnie sprawdził godzinę.
-Powiem ci, że trochę pospaliśmy.- oznajmił, a ja zmarszczyłem brwi.
-Co?- Zapytałem, a chłopak spojrzał się na mnie.
-Cóż, jest już piąta popołudniu.- Wybałuszyłem oczy, na co Nick prychnął śmiechem.
-Już?- Szatyn wzruszył ramionami, po czym wstał i podszedł do szafy. Wyjął z niej dres i zaczął ściągać ubrania. Czym prędzej narzuciłem na twarz kołdrę.
-Nick!- krzyknąłem. Byłem pewien, że ten idiota się uśmiechał.-Co, czyżbyś się rumienił?- zapytał prześmiewczo, a ja miałem ochotę go udusić.
-Jeśli nie chcesz zamienić się w pomidora, to lepiej nie ściągaj tej kołdry. Właśnie zmieniam bokserki.- dodał, a ja myślałem, że zaraz nagrzeje się tak bardzo, że wyparuje.
-Chociaż ty już pewnie wyobrażasz sobie to i owo.- No zamorduje go kiedyś, przysięgam.-Zamknij się.- Chłopak się zaśmiał, ale nie odezwał się już ani słowem. Przebierał się w ciszy, która wypełniała pokój.
-Już możesz spojrzeć.- oznajmił, a ja zdjąłem z siebie pierzynę. Chłopak był ubrany w czarny podkoszulek i tego samego koloru dresy.
-Dureń- skomentowałem, a następnie również wstałem z łóżka. Podszedłem do szafy, chwilę później przeglądając ubrania.
-Co polecasz?- zapytałem, a chłopak wzruszył ramionami. Z chytrym uśmiechem chwyciłem jego czarną bluzę z płomieniem i do tego dresy i bokserki.-No ej! To moja bluza.- Spojrzałem na bluzę, a potem na chłopaka.
-Myślę, że kara ci się należy. Zawstydzenie mnie równa się zniknięcie bluzy.- powiedziałem, po czym pokazałem rząd białych zębów. Zmrużył oczy, a następnie dał mi klapsa w tyłek.
-Zły chłopiec.- pokręcił głową z niezadowolenia. Pokazałem mu środkowy palec, przez co na jego ustach pojawił się uśmiech, który próbował ukryć. Cóż, coś mu nie wyszło.
-Idę.- oznajmiłem. Chłopak uniósł do góry lewą brew.
-Idę się przebrać.- sprostowałem.-Wiesz, możesz tutaj. Chętnie popatrzę.- Na odchodne pokazałem mu środkowy palec i przeniosłem się do łazienki. Tam od razu rozebrałem się do naga i postanowiłem wziąć prysznic. Z dnia na dzień czułem mniejsze obrzydzenie do siebie. Nie wiem, czy to sprawa Nick'a i jego chorych metod, ale ważne było, że czułem się lepiej. Uśmiechnięty wziąłem bokserki i je na siebie założyłem. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi.
-Tak?- zapytałem, a po chwili usłyszałem stłumiony głos Alex'a.
-Idziecie z Nickiem na grilla?- zapytał, a ja uniosłem brwi, a następnie zacząłem wkładać bluzę mojego chłopaka.
-Grill w zimę? Pomysłowo.- oznajmiłem, a chłopak się zaśmiał.
-O każdej porze roku zrobię swoje popisowe danie.- zaśmiał się. Zacząłem wkładać spodnie o mało się przy tym nie wywracając.

CZYTASZ
Przeciwieństwa się przyciągają//Karlnap
RomanceNowy początek.. Każdy się boi zmian, a 7-letni Karl Jacobs nie ma wyboru. Rodzice postanawiają go oddać do babci, ponieważ są zbyt zajęci pracą, żeby zająć się własnym synem. Dlatego właśnie chłopak musi z północnej Karoliny przeprowadzić się do Geo...