8

87 7 54
                                    

Westchnąłem słysząc budzik. Otworzyłem leniwie oczy i wyłączyłem go, po czym przekręciłem się na drugi bok, żeby dalej iść spać. Niestety po pięciu minutach zadzwonił ponownie, co oznaczało, że przydałoby się już wstać. Wyłączyłem tą wnerwiającą muzyczkę, a następnie usiadłem na krańcu łóżka wzdychając przy tym niezadowolony. Rozejrzałem się po pokoju dobijając się tym jeszcze bardziej, ponieważ był taki bałagan, że babcia się wścieknie, gdy tylko to zobaczy.

Wziąłem do ręki telefon, a tam zobaczyłem wiadomość. Uśmiech od razu przykleił mi się do twarzy.

Nikuś

Jak się czujesz?
Podwieźć cię do szkoły skarbie?

Karl

Lepiej
Nie chcę ci robić kłopotu
Przejadę się autobusem

Nikuś

Będę po ciebie za pół godziny.
Szykuj się

Karl

W porządku
Ugh

Przewróciłem oczami, a następnie poszedłem się szykować. Ułożyłem włosy, ubrałem się, umyłem zęby jak i twarz, wypsikałem się perfumami i na koniec założyłem wisiorek od niego. Uśmiechnąłem się do siebie patrząc na swojej odbicie. Mój uśmiech tak szybko się pojawił, jak i znikł, gdy spojrzałem na swoje ciało. Przyglądałem się sobie przez dłuższą chwilę.

-Jakby trochę schudnąć?- spytałem sam siebie. Spojrzałem później na twarz dotykając ją.

-Buzia trochę się zaokrągliła.- mówiłem sam do siebie. Następnie dotknąłem ramion.

-nie są przy duże?- Stwierdziłem, że przestanę się patrzeć na moje odbicie. To nie czas na wytykanie sobie wad. Zaraz Nicholas po mnie przyjdzie. Gdy usłyszałem dźwięk smsa, sprawdziłem telefon.

Nikuś

Czekam ;)

Uśmiechnąłem się, a następnie wziąłem plecak, nałożyłem na siebie płaszcz i obuwie, żeby chwilę później wyjść z murów tego domu. Zauważyłem czarny samochód, więc wsiadłem do niego na tylnie siedzenia. Tam był również Nick, a za kierownicą Clay.

-Jeszcze po George'a jedziemy.- oznajmił blondyn, na co ja skinąłem głową.

-Clay cię wozi?- szepnąłem do Nick'a, gdy blondwłosy chłopak już ruszył.

-Niedawno prawko zdałem, a własnego auta nie mam.- odszepnął.

-Rozumiem.- uśmiechnąłem się, a następnie wziąłem jego dłoń w swoją, żeby zacząć się nią bawić. Chłopak zarumienił się.

-Karl?- spojrzałem mu w oczy.

-Tak?- spuścił głowę.

-Już nic.- zmarszczyłem brwi, przez co chłopak się jeszcze bardziej speszył.
-Ty jeszcze nie możesz.- szepnął.

-Chciałeś się spytać o nielegalne uprawianie miłości?- zapytałem, przez co chłopak spojrzał na mnie, a chwilę później odwrócił wzrok.

-Nie ma mowy. Poczekam do twojej 16.- oznajmił. Na co ja przewróciłem oczami, a następnie położyłem dłoń na jego udzie przesuwając rękę ku górze.

-No ja pierdole, czy wy możecie chociaż trochę moralności zachować? Ja też jestem w tym aucie i nie mam zamiaru słuchać waszych jęków.- oznajmił Clay.

-Ja wczoraj również nie chciałem. I co? Wtedy nikogo to nie obchodziło.- powiedział mój chłopak przewracając oczami.
-Tylko było, oh, ah, Clay, mocniej, tak, dobrze. Spać się nie da przy tych jękach.- dokończył naburmuszony Nick.

Przeciwieństwa się przyciągają//KarlnapOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz