Rozdział 21

17 2 0
                                    

Zachęcam do pozostawiania komentarzy
i gwiazdek!
✨✨✨

Do balu pozostało zaledwie pół godziny, a ja odczuwałam coraz większy stres, spowodowany dużą liczbą osób, którą dzisiaj poznam. Pomimo moich ułożonych na ramieniu włosów w lekkie fale, nie byłam w stanie przestać ich przeczesywać przez rosnące zdenerwowanie.

Od parunastu minut byłam już gotowa na przyjęcie, jednak nie potrafiłam opuścić swojego pokoju przez stres, który przejmował kontrolę nad moim umysłem. Z nerwów wzięłam leki, które przepisała mi doktor Melton, lecz nawet to nie pozwoliło uspokoić nerwów.

— Mogę wejść? — Do pomieszczenia dobiegł niski, męski głos.

To był Alexander, toteż cicho zezwoliłam, aby wszedł do mojego pokoju. Po chwili wparował do środka, a moje usta subtelnie rozchyliły się na jego widok.

Brunet miał na sobie idealnie dopasowany, czarny garnitur w cienkie, białe paski wraz z kamizelką do kompletu, przy której wczepiona była złota przypinka z łańcuszkiem. Kontrastowo dopasował białą koszulę pod spód wraz z tego samego koloru poszetką. Jego szyję oplatał czarny jak smoła krawat, a tego samego koloru, wypastowane buty błyszczały się przy zachodzącym słońcu. Zwieńczeniem jego stroju był złoty zegarek z cyrkoniami, z którym nie rozstawał się nawet na chwilę.

Wyglądał obłędnie, a włosy, które precyzyjnie ułożył z przedziałkiem na boku dodawały mu charyzmatycznej aury, która rozniosła się w pokoju.

— Elizabeth, mam coś dla ciebie. — podszedł w moją stronę i podał mi czarne pudełko.

Ściągnęłam brwi w zakłopotaniu, wpatrując się w mały pakunek.

— Cóż to? — zapytałam zmieszana.

— Coś, co będzie potrzebne na balu. Starałem się, aby wybrać taką, która podkreśli twoje piękne oczy — odrzekł.

Otworzyłam wieko pudełeczka, a moim oczom ukazała się czarna maska z cyrkoniami oraz piórem u boku. Wyglądem przypominała maskę wenecką.

— Jest piękna — szepnęłam z zachwytem, na co mężczyzna uśmiechnął się.

— Idealnie będzie pasować do twojej kreacji. Pięknie się prezentujesz. — Subtelny uśmiech nie schodził z jego twarzy, a oczy lustrowały moją sylwetkę od góry do dołu.

Z myślą, że będą tutaj przyjaciele Alexa zakupiłam długą i czarną sukienkę z tiulu. Kobiecości dodawał pięknie skrojony gorset wraz z pokaźnym wycięciem do połowy uda, który ukazywał się tylko wtedy, gdy wychylałam swoją nogę do przodu.

Ponadto sukienka miała w sobie subtelność przez szerokie rękawy z przezroczystego tiulu, które swobodnie zwisały na moich przedramionach, przy okazji eksponując moje nagie ramiona. Przy nadgarstkach tiul zwężał się na cienkiej gumce i delikatnie nachodził na dłonie. Odsłonięty dekolt zdobiły perły, które dostałam od babci wraz z parą perłowych kolczyków do kompletu na złotych zaciskach.

Stopy zdobiły złote sandałki na cienkiej szpilce, które mieniły się w każdy możliwy sposób. Całość prezentowała się zmysłowo z odrobioną subtelności, która podkreślała moją filigranową sylwetkę.

— Masz bardzo dobry gust — zaśmiałam się i potrząsnęłam maską, na co zielonooki uśmiechnął się z aprobatą.

✨✨✨

Chwilę przed rozpoczęciem się imprezy byliśmy już na miejscu, ponieważ nasz domek znajdował się kilka kroków dalej od lokalu, w którym dzisiaj mieliśmy spędzić sylwestrową noc.

Akt uwolnienia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz