Klif, gdzieś w Polsce, wieczór
(Wszyscy obecni siedzą na kocu piknikowym.)
Grace
Ale ja miałam bekę z tych bezmózgów. Jak ta laska znając życie byłaby pijana po piccolo.Zosia
Bardzo mnie kusiło, żeby to powiedzieć, ale dałam już Magdzie spokój. Myślałam, że nawet wy nie macie psychy podłożyć komuś pluskwy.Ava (żartem)
My nie mamy psychy?Grace (do Avy)
Może przypomnieć ci kto cię namawiał, żebyś przetesstowała ten swój wynalazczek czy jak to tam nazywasz.Ava (do Grace)
A weź spier...
(Do Zosi)
Miałaś bierzmowanie?Zosia (do Avy)
Co za big brain, przecież byłaś zaproszona.Grace (żartem)
Może było; to parę wieków przed naszą erą, ale to pamiętam.Zosia
W co mnie wkręcacie?Ava
Chciałam wam powiedzieć, że będę miała dziecko.Grace
Co?! Czemu o tym nie wiedziałam?!Ava (do kuzynki)
Możesz z łaski swojej nie wrzeszczeć.Zosia (do Avy)
Gratuluję to wspaniałe. Kiedy?Ava
Kwiecień.Grace (do Avy)
A no tak, bo ty jesteś wielką chrześcijanką i co tydzień do kościoła chodzisz.Zosia
Obie jesteście, idiotki.Grace (do Zosi)
Odróżniu od ciebie przez ostatnie dziesięć lat byłam więcej razy w kościole niż trzy. Oczywiście, że to ja mam ródźkę Alice.Zosia
Wiedziałam o tym.Ava
A moje rzeczy?
(Zosia wyciąga z plecaka kwas i daję go Avie.)
Mnie dziwi, że nikt się nie pytał Zosi czemu ma kwas w plecaku, wiedząc że raz kogoś zabiła.Zosia (do Avy)
To ty miałaś lenia i nie chciałaś ruszyć dupy do pracy. Chciałaś robić eksperymenty w domu, więc odebrałam od twoich znajomych ten kwas. O to co mnie się teoretycznie chwilę temu zapytałaś odpowiedź brzmi; tak.
(Do Grace)
Lepiej oddaj Alice ródźkę i przy okazji nie pyskuj oraz nie zabij jej. Nie będzie mnie interesowało, że powiesz przez przypadek ją zabiłam.Ava (do Grace)
Jaką ksywę wymyślamy młodszej kopii Zosi?Zosia
Nie mówiłam wam, że Magda jest moją siostrą, więc skąd to wiecie?Grace
Co, kurwa?! Ta suc jest kim?!Ava
Chodziłam z Magdą do liceum.Zosia (do Avy)
Czemu mi tego nie powiedziałaś?Ava (do Zosi)
Kiedy cię poznałam miałaś psychozę. Tydzień wcześniej chciałaś skoczyć z klifu albo podciąć sobie żyły. Pamiętam z twojej opowieści, jak zaragowalaś na wiadomość, że masz depresję. Skąd mogłam wiedzieć co zrobisz. Nie potrafiłabym żyć z wiadomością, że przeze mnie nie żyjesz.Zosia (do Avy)
Do cholery jesnej mogłaś mi to powiedzieć parę miesięcy później. Zrozumiałabym i nawet byłabym ci wdzięczna, że poczekałaś z tym chwilę.Ava (sympatycznym głosem do Zosi)
Możemy się nie kłócić?Zosia (do Avy)
Nie chcę z tobą rozmawiać. Zrozum nie mam wiele przyjaciół. Mam kilka, ale prawdziwych. Ciebie, Grace i Lunę. Osób z rodziny też nie mam jakoś wiele. Co mam rodzeństwo, wujków, kuzyna i syna, którego oddałam do adopcji, bo byłam za młoda. Pomimo tego, że mnie zgwałcona nie chciałam aborcji nie skrzywdziłabym dziecka, które nic nie zrobiło. Nie myślałam o sobie tylko o nim, a ty to co?! Udałam ci. Żegnaj, Ava.