Czyż nie brzmi to głupio?
Aż chce się śmiać.
A może tak realnie, że to najśmieszniejszy żart.
Nie możesz jej złapać.
Ona może ciebie.
Jak ogień żywy pulsujący, jak woda zmartwychwstała w kanalikach.
Nie możesz jej ujżeć.
Lecz ona na ciebie jest skazana.
Jak powietrze odwieczne, jak światło szklane.
Czy absurdalniej nie brzmi „martwe życie”?
Ono już jest materialne.
Może czyta ten wiersz.
Albo czeka aż ożyje.
Może poprostu ono potrzebuje samotną chwilę.
Każdy potrzebuje.

CZYTASZ
Brudne Wiersze
PoetryZbiór wierszy opowiadających o ludzkich problemach, mojego autorstwa w jednej książce.