Stara podłoga, już spruchniała, niegdyś niewybale trwała.
Wykonana z gruszy, łatana czereśnią.
Popękana już w pod wpływem ciężaru czasu.
Ciężki jak kowadeł pięć, albo jak błękitny waleń.
W końcu ktoś ją zauważył, załatać ją na początku chciał.
Cały czas pękała.
W końcu zmienił nastawienie.
Wezwał ludzi do pomocy, zerwał ją.
Nową położył, trwałą.
Tamtą wyrzucił zapomnianą.Nie ufaj każdemu, który chce ci pomóc, bo może zniszczyć to co nie jego.

CZYTASZ
Brudne Wiersze
PoezieZbiór wierszy opowiadających o ludzkich problemach, mojego autorstwa w jednej książce.