27

99 0 0
                                    

Pov Bill

Sprzątałem w domu na imprezę urodzinową Mirci gdy nagle ciężkimi krokami zszedł mój braciszek od siedmiu boleści.

- Siema! - krzyknął

- Witamy śpiącego księcia! - powiedziałem ostrzejszym tonem.

- No dzień dobry. - Tom się odezwał.

Nie wytrzymałem.

- Tom kurwa! -  Nie wytrzymałem i rzuciłem go mokrą szmata która miałem w dłoniach.

Ja bardzo zadko przeklinam, jak już przeklinam to musi być tego ważny powód. Tym powodem był Tom.

Kazałem mu jechać do Lindy.

- Może ci w czymś pomóc? - zapytał Gustav.

- Zero kuźwa pomocy, zero! - krzyczałem myjąc podłogę.

- Aha - usłyszałem głos Georga.

- Jezu nic nie jest kupione, mamy tylko sześć godzin! - chodziłem od kuchni do salonu.

- To pojedziemy do sklepu, weź nie panikuj. - powiedział Georg.

- To jedźcie. - powiedziałem wciskając im listy w twarze.

- To nara! - po tych słowach usłyszałem tylko lekkie trzaśnięcie drzwiami.

Wszedłem do kuchni i zobaczyłem tylko myszke jak zwala doniczke z kwiatem na podłogę.

- No co jest?! - krzyknąłem.

Pov Tom

Chciałem już wchodzić do sali gdy zatrzymała mnie jedna z pielęgniarek.

- Proszę chwilę poczekać, zaraz pana wpuścimy.

Pov Linda

Otworzyłam oczy.

Zaślepialy mnie jasne białe światła.

- Lekarza! - tylko to zrozumiałam z tego co powiedziała pielęgniarka.

Po badaniach wpuścili do mnie Toma.

- Jak się cieszę że ciebie widzę! -  krzyknął i wbił się w moje usta.

- Zostaw mnie, gdzie moja córka? - zapytałam stanowczo.

- Jest z Billem w domu, ma dzisiaj urodziny. - zmroziły mnie jego słowa. Bo jednak minął rok.

- Zawołaj lekarza, chcę się wypisać na własną odpowiedzialność.

- Jesteś pewna? - zapytał

- Skończ pierdolić. - powiedziałam a Tom wyszedł po lekarza.

- Słyszałem że panienka chce się wypisać. - powiedział lekarz wchodząc do mojej sali.

- Dokładnie. - wymusiłam uśmiech.

- No dobrze, jest Pani pelnoletnia.

Odebrałam wypis i ruszyłam do auta.

- Linda. - powiedział Tom.

- Porozmawiamy w domu. - odpowiedziałam chłodno

Całą drogę jechaliśmy w ciszy.

Stanęliśmy pod domem, już miałam otwierać drzwi gdy wyprzedził mnie Tom.

- Sama sobie poradzę - wysiadłam z auta i zabrałam swoje walizki z bagażnika.

- Cześć - powiedziałam uśmiechając się do Billa.

- Nie wierzę! - krzyknął i przytulił mnie z całej siły.

--------------

Robią mi jakieś imprezy pod oknem i facet przebrany za mrówkę po osiedlu biega...





Sama ja (Tom Kaulitz)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz