5 ROZDZIAŁ

222 9 0
                                    

Przepraszam że tak długo mnie nie było nie miałam weny do pisania ale myślę że już będę dawać rozdziału

**************

Pov Aurora

Odwożyłam lekko oczy Vincent spał koło mnie bardzo blisko .Chciałam się od niego odsunąć ale chycił mnie za talię i pociągną do siebie .

—Nic nie mów Śpij.—zasadzie ale ja nie umiałam być tak blisko jego .Chciałam się od niego trochę odsunął ale trzymał mnie mocno w tali bałam się go .

Obudziłam się rano sama w łóżku ulżyło mi trochę że go nie widzę wstałam poszłam do woli do łazienki popaczylam się się sobie w lustrze wyglądam jak żywy trup oczy miałam czerwone na około miałam wory pod oczami byłam chuda i to bardzo ale to może dobrze inni nie lubią grubszych kobiet tylko lubią jak mają za ci chycić .Umyłam zęby wyszłam z łazienki poszłam do garderoby wybrałam spódnice długą do kostek obcisła i krótki biały top spódniczkę miała kolor wiśniowy kolor była śliczna nie milam ochoty na makijaż chciałam iść na dwór siasc na leżaku i się położyć i o tym wrzytskim zapomnieć choć na chwilę .

Choć tą chwilą nie trwała długo po 30 minutach podszedł do mnie ochroniarz mojego narzeczonego

—Proszę pani ,Pani narzeczony na Panią czeka —odetchnelam glosno nie chciałam z nim rozmawiać ale musiałam wstałam i poszłam za nim.Weszlismy do gabinetu kiwną głowa do ochroniarze że by wyszedł.

—Auroro chciał bym że by ten ślub odbył się szybko dla tego ślub będzie w niedzielę—chyba go Pojebało dziś jest piętek za dwa dni mam ślub. —Nie martw się wrzytsko jest już gotowe ...

—Was wrzytskich Pojebało!—wyszłam czaskajac drzwiami Pobiegłam do barku nalałam sobie whisky I wypiłam duszkiem.

—Wiem ale posłuchaj mnie za dwa dni jest nasz ślub masz być dobra żoną o nie widzę sprzeciwu że mogę teraz cię wziąść że byłaś bardzo nie grzeczna q teh chwili .—zbladłam chycił mnie mocno za ręce zaczą szarpać .

—Szefie mamy problem —wkurzył się.

—Czego !?—krzykną puścił mnie .

—Hiszpania—tylko tyle z sobie wydusił ochroniarz pobiegli na dwór a dwója ochroniarzy odprowadzali mnie do pokoju .Siedziałam na łóżku paczyłam się na ścianę ale słyszałam tylko jakieś szczały nie bałam się ich byłam przyzwyczajiona ale zobaczyłam kogoś na drzewie jak celowała we mnie ale nie chciałam nic mówić krzyczeć może by to się wrzytsko skończyło. Poszedł szczał  okno się rozbiło milion kawałeczków poleciało na ziemię .Krew mi nie leciała ale zrobiłam się senna położyłam się oczy mi się zamknęły.

Pov Carlos

Moja córka miała wyjść za Rosjana  nigdy na to nie pozwolę.

Kilka lat temu wyrzuciłem z domu moja żonę już byłą ale tylko dla tego że mnie zdradziła ale w tedy nie wiedziałem że jest w ciąży z moją córką Aurorą .Gdy umarła jej mama Aurora zostawała córką Noaha tak było na papierze ale wiedział że ja również ją będę chciał odzyskać.

Znajdowaliśmy się w samolocie lecieliśmy do Hiszpani Vincent został pokonany przez mojich synów Kaleb  miał 26 był podobny do mojej byłej żony brunet brązowe włosy ale po mnie miał wzrost tak samo jak William ,William to kopia mnie jego matki pół na pol .

—Ojcze ona źle to przyjmie —Mówił William 

—Wiem synu ale chcę mieć moje dzieci przy sobie —popaczyłem się na nią spała spokojnie.

Zostały nam 2 godziny do ładowania, pracowaliśmy .Usłyszałem tylko przekręcanie się na bok popaczylismh się na siebie .

—Tylko nie ty kurwa —przeklnąłem pod nosem.

—Kurwa —Usłyszelismy przeklnęcie usiadła na łóżku poczuła nasze spojrzenia popaczyła się na mnie miała moje oczy była cała moja mocne rysy twarzy .—Kim jesteście?—zapytała odważnie. Podeszlem do Kaleba podałem mu chusteczkę namoczoną lekiem na spanie  chciałem z nią to załatwić w domu a nie w samolocie .Wstał podchodził do niej ona się cofała przyłożył jej do ust krzczała wierciła się

—Już ci ci ci —zacza ja uspokajać zasnęła położył ją i przykrył kocem .

VincentOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz