Coraz bardziej się bała.
Nie kompromitacji czy wpadki, ale gniewu Dawida. Ich szczeniacki dowcip mógł się skończyć naprawdę źle.
Lecz z drugiej strony...
Może to utrze nosa temu zarozumialcowi? Może w końcu zrozumie, że nie wszystko w życiu można kupić lub po prostu dostać podane na tacy.
Uśmiechnęła się do swego odbicia. Zwiewna sukienka w ciekawym odcieniu fioletu, oryginalnie upięte włosy, delikatny makijaż. No i buty. W końcu coś innego niż te przeklęte różowe kalosze. Na smukłym obcasiku, kobiece i seksowne.
Jednak dopiero kiedy Mateusz zamarł w bezruchu, wlepiając w nią zachwycony, pełen uwielbienia wzrok, zrozumiała, że jej starania nie były próżne.
– Matko! – jęknął, podchodząc bliżej. – Nie wiem czy dam radę udawać twojego brata? Wyglądasz... Wyglądasz cudnie! Dominiko, jesteś najpiękniejszą kobietą jaką spotkałem – powiedział z zapałem.
No, a ona musiała się oczywiście zarumienić. Dlaczego do cholery zawsze się rumieniła, gdy jakiś facet mówił jej komplement? Jak pensjonarska gęś.
Nawet nie przypuszczała, że z tym rumieńcem zażenowania na twarzy wyglądała jeszcze piękniej. Mateuszowi naprawdę zabrakło słów. Wpatrywał się tylko w nią, myśląc, że to zaczyna się robić naprawdę poważne. Już i tak marzył o niej na jawie. A co będzie teraz?
To koniec. Wpadł. Kompletnie go zauroczyła. I chyba się zakochał?
– Też świetnie wyglądasz.
– Lepiej niż w poplamionym kombinezonie i z umorusaną twarzą?
– Nie opowiadaj głupot. Podobasz mi się w każdym... – urwała nagle speszona.
– Powtórz to! – Ujął dłońmi jej twarz, kciukami wodząc po policzkach. Uśmiechał się przy tym tak szczerze, tak prawdziwie, że impulsywnie odpowiedziała na ten uśmiech.
– W każdym ubraniu. Właściwie strój nie ma na to większego wpływu.
– No i masz babo placek! To po co ja się tak elegantowałem na wyjście?
– Właśnie. Mati, dajmy sobie spokój w tymi planami. Po prostu chodźmy gdzieś. Gdziekolwiek, może być nawet spacer.
– Nika, on nie odpuści. To uparty, apodyktyczny typek. Zwolni cię i dalej będzie prześladował. Więc nie musisz mieć wyrzutów sumienia. Niech do niego dotrze, że bez obstawy nigdzie z nim nie pójdziesz. Może upokorzony się podda?
– A jak się dowie?
– Od kogo? Ty mu powiesz? Twoi rodzice?
– Mój prawdziwy brat jest w wojsku. Konkretnie w marynarce.
– Co ty powiesz? – uniósł zdumiony brwi. – Właśnie. Musimy ustalić jedno – ja mówię, ty potakujesz. I na odwrót, ty mówisz, ja potakuję.
– A więc, mam brata, młodszą siostrę, psa i rybki. Uwielbiam czekoladę i wszelkiego rodzaju ciasta, ale nie cierpię gotować.
– Starczy – machnął ręką. – Pan prezes zajechał swoim super wozem. Idziemy!
Jęknęła. Miała tak miękkie kolana, że oczywiście od razu się potknęła. Na szczęście Mateusz był tuż obok i podtrzymał ją. Mrugnął do niej okiem i pocieszająco poklepał po policzku.
Ale dopiero kiedy znalazła się przy furtce i ujrzała osłupiałą miną Dawida, nieco się rozluźniła. Więcej, poczuła niezwykłą wesołość.
– Kto to jest? – warknął jej obecny szef.
CZYTASZ
W moim sercu, w twojej głowie
RomanceUrocza dziewczyna z sąsiedztwa i dużo od niej starszy zimny, bezwzględny drań to naprawdę złe połączenie. Wszystko zaczyna się pewnego deszczowego dnia, kiedy Dominika spotyka Dawida. Ona ma marzenia, on doświadczenie w manipulowaniu ludźmi. Ona pra...