To tylko kolacja?

202 34 2
                                    

Miała szaloną ochotę założyć krótką, granatową spódniczkę i białą bluzkę. Albo elastyczne, pancerne gacie. Co prawda nie były jej do niczego potrzebne, ale w razie czego ostudziłyby nieco zapał zalotnika.

Uśmiechnęła się na samą myśl o romantycznej scenie, gdy dłonie Dawida wślizgują się pod jej ubranie i napotykają ogromne majtasy w cielistym kolorze. Aż musiała się roześmiać.

Niestety, lato było wyjątkowo upalne, a sobotni wieczór zapowiadał się niezwykle parnie i duszno. Większość ludzi z utęsknieniem oczekiwało na wiadomość o ochłodzeniu.

Westchnęła i wyjęła z szafy błękitną sukienkę. Jej najlepsza wyjściowa kiecka. Prosta w kroju, podkreślająca figurę i na dodatek cholernie seksowna. Niebezpiecznie było zakładać ją na tę pseudo randkę. Ale Nika nie mogła się oprzeć pokusie. Zresztą, nieukrywany zachwyt Dawida naprawdę pochlebiał.

Włosy zaczesała do góry, kilka kosmyków puściła luzem, by delikatnie muskały twarz. Przeciągnęła błyszczykiem po wargach i spojrzała na zegarek. Teoretycznie miała jeszcze pięć minut. W sam raz na to, by uspokoić rozdygotane serce i ubrać buty.

Jeszcze raz sprawdziła czy ma w torebce wszystko co potrzebne. Czyli puder, pieniądze i telefon. Po czym głęboko odetchnęła i wyszła na zewnątrz.

Przed furtką stał już lśniące, czarne auto. A przy nim Dawid, w białej koszuli i ciemnych spodniach. Elegancki i wymuskany, wyglądał jakby przed chwilą zszedł z reklamy w jakimś czasopiśmie. Na dodatek niebezpiecznie się uśmiechał, z błyskiem w oku, który nie bardzo się jej spodobał.

– Punktualna kobieta to prawdziwy skarb – powiedział na powitanie, wręczając jej bukiet czerwonych róż. – Nie wiem jakie lubisz, ale chyba żadna istota płci żeńskiej nie oprze się czerwonym różom?

– Coś w tym jest – uśmiechnęła się, przyjmując kwiaty. – Pozwolisz, że od razu zostawię je w domu?

– Proszę.

Nie poszedł za nią. Grzecznie zaczekał, aż skończy i wróci, z jedną róża wpiętą we włosy.

– Możemy jechać. Tylko chciałabym wiedzieć gdzie, abym mogła zostawić wiadomość rodzicom.

– To niespodzianka. A ty nie jesteś już dzieckiem, by tłumaczyć się w takich sprawach.

– Nie znasz mojej mamy – mruknęła Nika. – Jak teraz nie powiem, to następne spotkanie będzie u mnie na herbatce. W towarzystwie licznej rodziny.

– I tak nie powiem. A ty nie wysiądziesz podczas jazdy – oznajmił ze spokojem.

– To nie fair!

– Lubię być nie fair. Zazwyczaj sporo na tym zyskuję.

– To nie interesy. Każdy związek budujesz, udowadniając partnerce swoją wyższość?

– Nie musze udowadniać tego, co jest oczywiste – powiedział kpiąco.

– Wiesz co? – poczuła nagłą złość. – W takim razie nie rozumiem, po co ci takie zero jak ja? Może lepiej odwieź mnie z powrotem?

– Nie chodzi o to, że jestem zarozumiałym bydlakiem, co pewnie przed chwilą pomyślałaś. Miałem raczej na myśli, że jestem starszy, bardziej doświadczony i niewątpliwie szaleńczo przystojny. Aha! Zapomniałem dodać, że upojnie bogaty.

Przez chwilę była pewna, że żartuje sam z siebie. Ale nie. Miał poważny, lekko znudzony głos, jakby to co mówił, powtarzał już po raz setny, kolejnej kobiecie, którą postanowił uwieść.

W moim sercu, w twojej głowieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz