Nika spojrzała na spakowany plecak, zastanawiając się czy czegoś na pewno nie zapomniała. Zresztą, i tu zarumieniła się, Mateusz zapowiedział, że nie wypuści jej z łóżka, więc tak na dobrą sprawę wielu rzeczy nie potrzebowała.
– Gotowa? – Była tak zamyślona, że nie spostrzegła kiedy wszedł.
– Gotowa! – oświadczyła radośnie, zarzucając mu ramiona na szyję.
Oczywiście najpierw ją pocałował. Długo i namiętnie. I nagle przerwał.
– Jedźmy już – mruknął. – Inaczej wyjedziemy nie teraz, a popołudniu.
Wiedziała o co mu chodzi. I on czuła narastające podniecenie, pragnienie, by dostać coś więcej niż pocałunek na powitanie.
– To gdzie mnie zabierasz?
– To niespodzianka. Ale musiałem powiedzieć twojej mamie, bo nie dałaby mi żyć – dodał usprawiedliwiająco.
– A może choć mała podpowiedź?
– To cudowna samotnia, otoczona bezmiarem lasów, gdzie będziesz mogła krzyczeć do woli, kiedy będziemy się kochać.
Uwielbiał gdy się rumieniła w ten sposób. Zresztą... Przestała mu się wydawać niezdobytą księżniczką, czymś, co wciąż znajdowało się poza jego zasięgiem. Pozbył się również widma Dawida. Teraz naprawdę jedynym powodem dla którego chciał się z nią kochać, było czyste pożądanie i jego własne, długo skrywane uczucia.
Po dżentelmeńsku otworzył przed nią drzwi. Przez chwilę przekomarzali się jaką muzykę włączyć, ale stanęło na składance pełnej romantycznych piosenek.
– Aż dziw, że nie jedziemy motorem.
– A wolałabyś? Na jutro zapowiadają załamanie pogody, więc wybrałem auto.
– To nawet dobrze, bo jest koszmarnie gorąco.
– Zaraz nieznacznie się ochłodzi, włączyłem klimę.
Nika roześmiała się. Była dziś tak szczęśliwa, tak nieopisanie szczęśliwa. Zapomniała o wszystkich swoich problemach, o wyrzutach sumienia w związku z tym, że tak szybko zgodziła się na seks. Nie tak wymarzyła sobie swój pierwszy raz, ale z drugiej strony, to czego trzeba było więcej, prócz zakochanego w niej mężczyzny i wyznania miłości, jakim ją uraczył? W zasadzie niczego...
Wczoraj, po zakończeniu pracy, Dawid wezwał ją do siebie i zapowiedział, że na sobotni wieczór zaplanował dla nich kolację. Nie dotarł do niego ani cichy sprzeciw dziewczyny, ani ten bardziej stanowczy.
Traktował ją tak, jakby zdobycie jej było tylko kwestią czasu, najbliższych dni. Czasami zastanawiała się czy nie prościej byłoby się z nim umówić i przespać. Może wtedy dałby jej spokój? W zasadzie to nie byłby głupi pomysł, gdyby nie Mateusz. Ze względu na niego nie mogła tego zrobić, choć wciąż ją kusiło by spróbować. Dawid był taki wyjątkowy, taki pociągający i seksowny. I pomimo tego, że kochała innego, wciąż żyła w niej cicha nadzieja, że kiedyś tam...
Nika otrząsnęła się. Przecież to nie miało sensu. Poza tym podjęła decyzję – po tym weekendzie zwolni się z pracy. Gdy oznajmiła ją Matiemu, nie mogła nie zauważyć z jaką ulga to przyjął.
Co do niego samego... Po pierwszym razie tak strasznie się bała, że teraz ją zostawi. Tym bardziej, że wszystko potoczyło się tak szybko, bez jej wyraźnej zgody. Tak naprawdę miała uczucie, że zmusił ją do tego.
– O czym myślisz?
– Wciąż mam wrażenie, że coś zrobiliśmy za szybko – odparła szczerze.
– Wiem, ale nie żałuję. A przed nami cała masa takich przyjemności.
– Nie, nie zrozum mnie źle. Nie chodzi o żal, raczej... Sama nie wiem, jak to wyrazić słowami?
– Nie byłaś gotowa? Albo ja zbyt mocno naciskałem?
– Raczej to drugie. Nie można nazwać mnie niegotową w tym wieku – roześmiała się. – Powiedzmy, że byłeś stanowczy i dążyłeś prosto do wyznaczonego sobie celu. Lecz to nawet podniecające.
– A co z nim? – spytał znienacka i z bijącym szybko sercem, czekał na odpowiedź.
– Na samym początku, gdy pierwszy raz go spotkałam, byłam zafascynowana. Nadal jestem. Ale to odczucie bardziej fizyczne niż prawdziwe pragnienie. Zrozumiałeś?
– Tak. Wciąż stanowi dla nas niebezpieczeństwo.
– Nie – przytuliła się do jego ramienia. – Nie stanowi. Zapomnijmy o nim, zwłaszcza dziś i jutro. Będę tylko z tobą i tylko o tobie chcę myśleć.
Skinął głową. Wyglądał na zadowolonego, choć gdzieś tam w sercu czaiła się jakaś gorycz, żal, że do końca nie potrafiła być tylko jego. Lecz na szczerość nie mógł odpłacić złością. Przeciwnie. Powinien zrobić wszystko, by zapomniała o tym drugim.
I zrobi! – postanowił z nagłą mocą.
A później zwolnił i wjechał w wąską dróżkę, wijącą się pośród drzew. Miał ochotę jej pokazać, że on również może oddziaływać na nią fizycznie. I to jak!
Zdumiona Nika spojrzała na milczącego chłopaka. Dopiero gdy się zatrzymał i na nią spojrzał, zarumieniła się.
– A teraz – powiedział, odpinając pas. – Chodź. Będziemy się kochać.
![](https://img.wattpad.com/cover/364902471-288-k267104.jpg)
CZYTASZ
W moim sercu, w twojej głowie
RomanceUrocza dziewczyna z sąsiedztwa i dużo od niej starszy zimny, bezwzględny drań to naprawdę złe połączenie. Wszystko zaczyna się pewnego deszczowego dnia, kiedy Dominika spotyka Dawida. Ona ma marzenia, on doświadczenie w manipulowaniu ludźmi. Ona pra...