To Ilona wstała pierwsza. Z trudem rozprostowała zbolałe ciało, przeciągnęła się i spojrzała na śpiącego Dawida. Nie, nie skończyli tak szybko. Po krótkiej drzemce zafundował jej prawdziwy maraton, po którym bolała ją teraz każda, nawet najdrobniejsza kosteczka. O pewnym intymnym miejscu nie wspominając.
Ale było warto! Uśmiechnęła się z czułością i chwyciła przewieszony przez poręcz fotela szlafrok.
Potem pomaszerowała do kuchni, ziewając i tym razem pragnąc tylko jednego – kubka gorącej, aromatycznej kawy.
Kiedy już go sobie uszykowała, usiadła przy stole i z błogością wdychała wspaniały zapach. Z tego stanu wyrwał ją dziwny dźwięk.
Z ciekawością spojrzała na leżący tuż obok, wibrujący telefon. Nie był jej, więc musiał należeć do Dawida. Zmarszczyła brwi, bo odczytała kto dzwoni. „Świeża zdobycz", wyświetliło się na ekranie.
Odstawiła kubek z kawą i powodowana niezrozumiałym impulsem, ujęła aparat w dłoń. Nie bardzo znała się na tych nowoczesnych, dotykowych komórkach, ale po chwili z przerażeniem wpatrywała się w menu. W spisie telefonów roiło się od takich określeń jak: analna idiotka, nowa zdobycz, świeża zdobycz, namolna wariatka, bzykanko co piątek, oraz innych, bardziej lub mniej wulgarnych czy obraźliwych.
Zawahała się przy nazwie: najświeższa do zaliczenia. Spojrzała na numer i zdrętwiała. To był jej własny, choć rzadko używała telefonu i zazwyczaj nawet nie pamiętała gdzie go położyła.
A więc tak to widział. Najświeższa do zaliczenia. Nie imiona czy choćby nazwiska, ale określenia. No tak, po cóż było sobie zawracać głowę takimi głupstwami?
Mściwie zmieniła opis przy swoim numerze na: najświeższa już zaliczona.
– Seks to nie wszystko Dawidzie – mruknęła z zawziętością. – I ja ci to udowodnię.
Nie tyle odczuwała żal, co złość. Wraz z rozgoryczeniem, poczuciem iż została wykorzystana oraz chęcią, by dać nauczkę temu bucowi, stworzyła mieszankę wybuchową.
I dlatego kiedy wciąż zaspany mężczyzna pojawił się w kuchni, Ilona siedziała przy stole kompletnie ubrana, uczesana, z chłodnym, wręcz odpychającym wyrazem twarzy.
– O, już wstałeś! – powiedziała ze spokojem, z trudem panując nad sobą, by po prostu nie wstać i mu nie przywalić. – Tu jest kawa i śniadanie.
Spojrzał na nią odrobiną zdziwiony. Trzeba przyznać, że ze zmierzwionymi włosami, w samych tylko bokserkach wyglądał tak pociągająco, tak cudownie, że mało brakowało by się załamała w swoich postanowieniach.
– Dlaczego uciekłaś z łóżka? – spytał, siadając naprzeciwko.
Wzruszyła ramionami.
– Dostałam to, czego chciałam. Nie jesteś mi już więcej potrzebny.
Zamarł z kubkiem podniesionym w górze. Spodziewał się wszystkiego, ale nie takich słów.
– Nie jestem... Co?!
– Zaliczyłam cię, tak jak tego chciałam. Żadna rewelacja muszę przyznać.
– Żadna rewelacja... – powtórzył osłupiały. – Jak to?
– Jesteś mój drogi strasznie schematyczny. Niczym amerykańskie produkcje porno. Jeden scenariusz, tylko aktorzy się zmieniają.
– Co ty bredzisz?
Zamiast żalu czy złości, zaczęła odczuwać wesołość. Do Dawida naprawdę nie docierał sens jej wypowiedzi.
– Ano to, że teraz grzecznie się ubierzesz i pojedziesz do domku.

CZYTASZ
W moim sercu, w twojej głowie
RomantizmUrocza dziewczyna z sąsiedztwa i dużo od niej starszy zimny, bezwzględny drań to naprawdę złe połączenie. Wszystko zaczyna się pewnego deszczowego dnia, kiedy Dominika spotyka Dawida. Ona ma marzenia, on doświadczenie w manipulowaniu ludźmi. Ona pra...