/16/

210 11 12
                                    

/Mieściąc później /
-Witam po naszej mieśięcznej przerwie z racji takiej że zostało nam 90 dni do matury bardzo ale to bardzo się przyłożycie do niej więc nie będzie zmiłuj - cała klasa od razu zaczeła marudzić a nauczycielka uderzyła ręką o biurko i czała klasa umilkła a ja patrzałem na nią wzrokiem mówiącym że ma już wszystkiego dość
-(Pojebało ją do reszty )-a Shinobu tylko się że mnie śmiala pod nosem
-Z czego rrzysz
-Z ciebie z mojego najlepszego najukochańszego przyjaciela geja
-Mówi samotnica
-A weź się jeb - i w tym momęcie zwrócila uwagę nauczycielka
-Shinonu jak ty soę wyrażasz
-Przepraszam pani profesor - wstała i przeprosiła po czym znów usiadła a tym razem to ja śmiałem się z niej
-Nienawidze cię
-Też cię kocham -I każdy już nic nie mówił tylko skupił się na lekcji . Po lekcji przed klasą czekał na mnie Sanemi
-Wiesz co
-Hmm
-Za rok będziesz w tej szkole sam jak palec
-Ale przecież po powrocie do domu będziemy się widzieć ... Chyba że mnie już nie chcesz
-Nawet tak nie gadaj - przyciągnął mnie do siebie i po prostu przytulił
-Chciałbyś mieć kiedyś dzieci
-Co ty tak nagle zmieniłeś temat
-A chciałbyś
-Nie wiem jeszcze nie myśle o dzieciach
-Szkoda /w tej książce jest wszystko możliwe /
-Ty naprawdę zadajesz coraz dziwniejsze pytania
-Taki już jestem . A tak w ogóle pójdziemy na spacer wieczorem do jakiegoś parku
-Jak potem pomożesz mi się uczuć na maturę
-Pomogę ci tylko poproś
-A ja z tobą pójdę . Dobra muszę iść na lekcje
-Co zobaczenia
-Mhm - rozeszliśmy się i wróciliśmy do klasy
-Uuuuu szykuje się randeczka - jak zawsze Shinobu musiała podsłuchiwać
-Nie randka a spacer
-A kiedy ostatnio byliście na  randce
-Nie oczekuje od niego że ciągle będzie mnie zabierać do jakiś restauracji albo kina wolę spacery
-Jesteś nudny
-Wiem
-A idź
/Po lekcjach /
Poszedłem do klasy w której Sanemi kończył lekcje i czekałem przed kiedy wszyscy już wyszli ja wszedłem do niego
-Masz już koniec
-Tak
-Okej to poczekam
-Jak chcesz to idź do samochodu
-Mówiłem że poczekasz
-C9ś mi tu nie pasuje
-No co nie mogę na ciebie czekać
-Zawsze to ja n ciebię czekam
-Miałem dość Shinobu żeby po prostu dała mi spokókj
-Rozumiem ja tak mam z Obanaim ale on ma Mitsuri więc mnie aż tak nie męczy - wyszliśmy że szkoły dalej rozmawiając i chiałem dokończyć zdanie ale moim oczą umknął wygląd postaci której nie chciałem widzieć
-Coś się stało
-Widziałem Kanae wydaje mi się że nas śledzi
-Czy ona da nam kiedyś spokój
-Chyba nie
-Też tak myślę - wsiedliśmy do samochodu i pojechaliśmy do domu
-Co chesz na obiad
-A co proponujesz
-Eee może curry
-Twoja decyzja -I zabrałem się na robienie obiadu po jakiś 40 minut był gotowy zawołalem wszystkich i już po chwili wszyscy jedli
-Sanemi co to jest
-Curry dobre jest
-Zawsze gotowałeś ryż
-A bo ja już nie gotuje tylko Giyuu
-Oh nie wiedziałem ale spróbuję - Genya wziął kęs curry i było widać jak mu się oczy zaświeciły
-To jest pyszne
-Ciesze soę że smakuje -Sanemi patrzał na nas z uśmiechem
-Czyli nadajesz się na matkę
-Weź już przestań -Było mi trochę wstyd a pozostała dwójka wybuchła śmiechem
-Nie na widzę cię -Powiedziałem ironicznie sprzątając po obiedzie .
/Time skip wieczór /
-Za 10 minut wychodzimy uznaj i uznaj ten spacer jaki randkę
-Okej - przebrałem się z dresów w dżinsy i jaką jednolitą koszulkę a na wierzch kurtkę Sanemi był gotowy dlatego już mogliby wyjść . Przy parku Sanemi fał mi kwiaty
-Chcesz mnie chyba od nich uzależnić
-Nie po prostu wiem że je uwielbiasz
-Tylko potem nie gadaj że bardziej dbam o kwiaty niż o ciebie
-Myślisz że będe zazdrosny o roślinę
-W twoim przypadku możliwe
-Zobaczymy czy nie uzależnisz się ode mnie
-Dobra wygrałeś
-No - tak jeszcze sobie trochę szliśmy ale białowłosy się zatrzymał
-Coś się stało - obróciłem się w jego stronę podchodząc troszkę bliżej a Sanemi objął mnie w tali jedną ręką przyciągając do siebie  a drugą złapał mnie za głowę tym razem zmniejszając dystans naszych twarzy na początku nie wiedziałem co się dzieje ale po chwili zrozumiałem gdy dzieliły nas milimetry złączem nasze usta przymykając oczy  . Po paru minutach przestaliśmy
-Wybacz już dłużej nie mogłem -Zasłoniłem mu usta palcem
-Czy jestem zły , nie więc nie przepraszaj -Sanemi nic już nie powiedział tylko pocałował mnie jeszcze raz i wziął na barana
-Co robisz
-Nic wracamy jest prawie 1 w nocy
-Już tak późno
-Tak Giyuu już tak późno
-Trace rachubę czasu
-Widać - jesteśmy już w domu Genya już spały tę się ogarneliśmy i poszliśmy się położyć
-Dobranoc -powiedziałem wtulając się w białowłosego
-Dobranoc - odpowiedział obejmując mnie tak żebym czuł się "bezpieczny"


/Taki krótki rozdział ale mam nadzieję że się podobał możecie też pytać mnie o jakieś rzeczy z chęcią odpowiem

Jedyna Prawdziwa Miłość /sanegiyuu/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz