!20!

186 10 18
                                    

/ na wstępie bardzo chce podziękować na ponad 3 tys. Wyświetleń i prawie 200 głosów dajecie mi tym motywacje. Dobra.  Nie przedłużamy/

/Następny dzień /
Siedziałem na łóżku rozmyślając o tym co się przedwczoraj stało, fak jest taki że Sanemi był pijany i nie do końca wiedział co robi, ale coś nie coś powinien chyba pamiętać, ale skoro sie pytał czy zrobił coś głupiego to raczej nie . Nie wiem czemu ale zrobiło mi sie troche smutno przez co weschnąłem. Po jeszcze chwili rozmyślania usłyszałem że ktoś wchodzi i odruchowo spojrzałem w tym kierunku, a do pokoju właśnie wszedł Sanemi

-Co ty taki smutny - zapytał podchodząc bliżej

-To nic takiego głupia sytuacja - przez chwilę białowłosy nic nie powiedział tylko patrzał w moje oczy co trochę mnie  zaniepokoiło

-Eh... Giyuu pamiętaj że nie ważne co to za sytuacja . Bo gdy widze cię smutnego to musze to wiedzieć żeby ci jakoś pomóc

-Skoro tak bardzo chcesz wiedzieć to tak .
/Sanemi /
-Skoro tak bardzo chcesz wiedzieć to tak . Czy pamiętasz chociaż co kolwiek z sytuacji z przedwczoraj - troche mnie to zdziwiło i zanim mu od powiedziałem chwilę myślałem

-Tak troche pamiętam - jak mu to powiedziałem można było po nim zobaczyć jakby ulgę? Ale mniejsza ( nie wiem dlaczego Giyuu to teraz rozmyśla ) .
Usiadłem za młodszym chłopakiem i pociągnąłem go tak że leżał po między moimi nogami gdzie tył głowy  miał położoną na moim brzuchu

-Co robisz ?- zapytał zdziwiony moim postępowaniem

-Roz chmurz sie troszkę

-Jestem roz chmurzony

-Właśnie widze ty kłamco - zacząłem go łaskotać, łaskotałem go tak długo dopóki nie powiedział

-DOBRA PODDAJE SIĘ ALE PRZESTAŃ

-Ładnie poproś - odpowiedziałem dalej go łaskocząc

-P-PROSZE S-SANEMI PROSZE- troszkę się za jąkał . Przestałem go łaskotać a on cały dyszał od śmiania się

-Sanemi nienawidzę cię - Powiedział z naburmuszoną minął

-Też cię kocham - powiedziałem z wścipskim uśmieszkiem

-A idź - wstał i poszedł do kuchni
-Chcesz coś do picia bo ide robić herbatę

-Jeśli robisz to możesz

-Chcesz jakąś konkretną

-Bez różnicy mi to

-Okej - i zniknął za ścianą eh
/Giyuu/
Właśnie robiłem herbatę sobie i Sanemiemu obstawiłem na zieloną bo czemu nie . Gdy wchodziłem po schodach nagle ...

-Hej Giyuu mam pytanie -troche mnie wystraszył przez co prawie herbate wylałem

-Jezu Genya wystraszyłeś mnie - obróciłem sie w jego stronę

-Wybacz , dobra to mam to pytanie

-No o co chodzi

- Znasz sie na sprawach miłosnych - zapytał pełny nadzieji

-Czy ja się znam na sprawach miłosmych ...- chwile myślałem
-Coś tam o tej miłości wiem - na chwilę pomyślałem
-Zakochałeś się w kim dlatego mnie pytasz czy się znam bo Sanemiego pytać nie chcesz bo on zrobił by ci awanturę dlatego że jesteś za młody na związek i jak byś go zaprosił to Sanemi ci powie że  żadnych obciskiwań a ty bys mu powiedział że nie ma sie angażować w twój związek a On sie wręcz że tak powiem wkurwi i się pokłócicie a ja będę stał jak idiota i przeżywał że nie mam popcornu mam racje ? - Genya ewidentnie nie wiedział co powiedzieć

-T-tak chyba masz racje . Nie mieszkasz z nami długo a znasz nas na wylot

-Chyba się po prostu domyślam , ale przynajmniej wiesz że Sanemi się o ciebie martwi . Dobra mniejsza więc w czym ci pomóc

-Emm ... Zapomniałem ( ja tak samo )

-To przejdź jak sobie przypomnisz

-Okej - i poszedł do siebie . Cała reszta dnia była spokojna 

-Giyuu mój drogi tak cały dzień w domu siedzimy co powiesz na spacer

-O 22

-A w czym problem

-W niczym

- To idzemy - założyłem jakąś bluzę i wyszliśmy z domu .
Spacerowaliśmy 2 godziny dopóki nie było naprawde zimno . Po powrocie do domu obejrzeliśmy film i poszliśmy spać .

/ Rozdział krótki i nudny troche kończą mi sie pomysły ale jej nie mam zamiaru zawiesić bądź porzucić jeśli macie pomysły to możecie napisać a ja może z tego skorzystam miłego dnia bądź wieczoru /

Jedyna Prawdziwa Miłość /sanegiyuu/Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz