31. Qbek

489 84 38
                                    

Kochani ❤️

Już jutro pierwszy rozdział Pokręconych na nowym koncie: EratoMKEO 🎉 a przed rozdziałem krótkie spotkanie na IG. Tematem przewodnim będą "Pokręceni" i jak to się pisało drugi raz w duecie. A także krótki wywiad z Magdą, czyli wrażenia po premierze drugiej części Temptation Club 🙃 Zapraszamy 😈

🎈🎈🎈

Z żalem, a zarazem radością patrzę, gdy matka i dwaj bracia Martyny siedzą i nie wypuszczają dziewczyny z objęć. Kobiety chlipią, wtulone w siebie, zaś Max z Kornelem, próbują je pocieszyć.

Wraz z Krisem stoimy na korytarzu tuż przed salą. Czekamy na Remika. To nie kwestia zaufania, bo ufam, że Martyna, otoczona rodziną jest bezpieczna. Uważam jedynie, że dodatkowa ochrona jest niezbędna.

– Trzeba ją chronić –szepcze Kris, nachylając się. – Sprawa, która była formatu „Krakowskiego zaścianka", stała się sprawą na międzynarodową skalę. Ten Andreas ma sporo za uszami, a my mamy żywego świadka.

Cmokam, przykładając palce do ust.

– Porozmawiam ze szwagrem, aby on przekazał swojemu szefowi wszystko to, co udało nam się ustalić i znaleźć. Szczerze, mam czyste konto w tej sprawie, ty też. Nie mam zamiaru babrać się, jak to zrobił Chemik, Martyna i Gabryś.

– Nie mieli wyboru – poucza mnie Kris, prawie warcząc.

Zerkam na niego i uśmiecham się krzywo.

– Zawsze jest wybór, Kris – szepczę, jakbym mu zdradzał tajemnicę świata. – Chemik, mając Daro po swojej stronie, powinien powiedzieć chociaż jemu – dodaję z wyrzutem. – Dlaczego tego nie zrobił? Dlaczego próbowali na własną rękę?

Kris zamyśla się. Unoszę brew w geście wyczekiwania, ale Szymański milczy.

– Bo mieli coś na sumieniu – szepcze, spuszczając głowę.

– Właśnie! – podsumowuję. – Wierzę Martynie, wierzę w jej niewinność, jak i wierzę w winę Pomorza, Wyżła, Moczana, bo to mówią nam dowody. Ale nie wierzę tym samym w nieskazitelność, wybacz mi, twojego brata jak i tym bardziej w nieskazitelność samego Chemika – syczę, uzewnętrzniając frustrację.

Kris unosi głowę i kładzie ręce na biodrach.

– Podejrzewasz coś?

– Dużo i nic – podsumowuję. – Chemik w liście pożegnalnym kazał Ani spierdalać, a nie to odkrywać i coraz częściej podejrzewam, że to nie miało na celu jej tylko chronić, ale przede wszystkim spowodować, że Ania nie zacznie go nienawidzić.

– A więc oddaj to. – Kris gestem głowy wskazuje na moją kieszeń. – Oddaj im wszystko, zrób jedynie kopię dla nas, może sami, z czasem coś odkryjemy i dopowiemy.

Zamyślam się, ale na serio, nie mam ochoty wyjaśniać tego syfu za plecami władzy. Tak zrobił Chemik. Nim, nigdy nie będę.

– Pojadę i pogadam z szefem Daro – zapowiadam i wyciągam rękę. – Bezpiecznie.

– Bezpiecznie. – Kris potwierdza, podając dłoń.

Ruszam, mając w planach krótką wizytę w pokoju Hańczy.

– Qbek – zatrzymuje mnie głos Krisa. Obracam się. – Dopytaj o ten wypadek – podpowiada.

Przymykam oczy w geście zrozumienia.

– Qbek – Kris zatrzymuje mnie ponownie. Ponaglam go spojrzeniem. – Dziwnie się poczułem, kiedy Martyna powiedziała, że Gabryś miał syna.

– To mogło być celowe, dla zmylenia wszystkich – uprzedzam go. – Wiem co poczułeś, ale pamiętaj kogo Gabryś chronił i w tej kwestii, nikomu nie zaufał.

8. KTO KOGO BARDZIEJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz