32. Kris

694 89 113
                                        

Kochani ❤️ rozdział na życzenie od Storczyk80 z okazji ukończenia 18 lat 😈🎉 Wszystkiego najlepszego raz jeszcze 🙃🎈🎈🎈

Dodatkowo wspomnę, że rozdział 1 "Pokręconych" jest dostępny na koncie EratoMKEO 😁

A teraz, niech nam Eryczek opowie, co się zjebało 😉 - rozdział jest naprawdę długi 😈

✨✨✨

Pierwszy raz od niepamiętnych czasów jestem zaskoczony. Pakt o nieagresji z Ruczajem i Śródmieściem trwa od ponad roku, z czego od dziewięciu miesięcy jawnie mówię, że Wieliczka jest z nimi w sojuszu.

I szczerze nie spodziewałem się, że ktoś taki, jak wysłannik Pomorza, może być tak silnie powiązany z Wieliczką. A może Eryk ma nas za głupców? Może liczy skrycie na to, że wciśnie nam bajkę?

Nic bardziej mylnego! W dniu śmierci Yogiego moje życie zmieniło się diametralnie. Pamiętam wszystko! Może nie byłem dopuszczany, ale nie byłem też ślepy. Wyłapię kłamstwo.

– Chcesz nam wmówić, że znasz powód zabicia Yogiego? – pytam, skrzywiając usta. – Że latami nikt się nie przyznał, nikt nie powiedział, ale ty wiesz? – dorzucam, kpiąc.

– Wszystko zaczęło się od pewnego paktu – wypowiada Eryk, pociągając nosem. – Ale o tym to ja naprawdę nic nie wiem, poza tym, że stworzono sojusz. Ufali sobie, współpracowali ze sobą.

– Ilu ich było? – wtrąca Qbek spokojnym głosem.

– Ponoć pięciu.

– Nazwiska znasz? – dorzucam swoje pytanie, spodziewając się tych, które sami podejrzewamy. CH.Y.D.R.A.

– Mam pewność co do trzech. Yogi był całym łącznikiem i kooperatorem sojuszu. Takim mózgiem operacji z przerzutem. Szumicki zajmował się produkcją narkotyków o wysokim standardzie. Naprawdę, wysokim. I jeszcze Rubens. On miał kontakty, łeb na karku i smykałkę do biznesów.

– Restauracja na Piłsudskiego – mlaszczę, wymieniając.

– Tak, ale był to ich punkt przerzutowy narkotyków Szumickiego. Chemik zasilał czystym narkotykiem rezerwy Wieliczki, a Rubens był od logistyki. To Rubens współpracował też z moim bratem po śmierci Yogiego, utrzymywał kontakty na Pomorzu.

– A dwóch pozostałych? – Qbek drąży temat. – Tych z sojuszu. Bo z tego co mówisz, twój brat do sojuszu nie należał.

– Należał do dostawców, partnerów, ale nie był członkiem sojuszu. – Eryk ewidentnie zaprzecza, jakoby „D" oznaczało Duduś. Przynajmniej nie odnosi się do Brunona, ale wciąż może oznaczać stryjecznego brata, czyli Ważniaka.

– Więc kto był w tym jeszcze? – dopytuję.

– Jeśli mam mówić samą prawdę, to nie wiem.

– Szkoda – mlaszczę ponownie. – Byłby z ciebie świetny świadek koronny, a tak – wzruszam ramionami i uśmiecham się bezczelnie – co ty pomożesz jak ty, kurwa, nic nie wiesz? – syczę.

– Nie wiem wszystkiego, bo mnie nikt nie informował – odpowiada z wyrzutem Eryk. – Mój brat robił wszystko, by mnie od tego odseparować, ale...

– Ale poszedłeś do Wawrzyna – podsumowuje Qbek, uśmiechając się odrobinę. – On już nie był taki opiekuńczy, dopuszczał cię do wiedzy.

– Nieznacznie – cmoka Eryk. – Czasami coś usłyszałem, innym razem potrafił mi jawnie coś opowiadać.

8. KTO KOGO BARDZIEJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz