Rozdział 3

14 1 3
                                    


Jest 22:00 zaraz podjedzie po mnie taxi umówiłam się z dziewczynami w klubie Demono to najmodniejszy klub w mieście. Dziś postawiłam na klasyczną małą czarną do tego szpilki i jestem gotowa. Szybko zgarniam do torebki komórkę, klucze oraz ulubiony błyszczek i zbiegam na dół. Pod klubem jest ogromna kolejka nigdzie nie widzę dziewczyn miałyśmy spotkać się pod wejściem. Pisze szybkiego smsa Do Wiki

AN: gdzie jesteście?

WE: w drodze zajmij kolejkę

AN: ok

Jak zawsze spóźnione czekam z niecierpliwością. Noc jest ciepła i przyjemna więc nie ma co narzekać za mną robi się kolejka a dziewczyn wciąż nie ma zaczynam się niepokoić, gdy słyszę krzyki Wiktorii. Jest ubrana w czerwoną obcisłą sukienkę jak to ona uwielbia przyciągać uwagę, jej długie czarne włosy układają się kaskadami na plecach prezentując idealne loki a za nią idzie najmilsza z naszej trójki Sandra dziś postanowiła na jeansy, przyległy top i swoją ulubioną kurteczkę buty na koturnie dodają jej centymetrów jest dość niska.

- Anka to my gotowe i rozgrzane – krzyczy na cały regulator Wiktoria

- ej ciszej wszyscy na nas patrzą – szturcha ja Sandra

- niech patrzę i podziwiają takiego widoku nie mają na co dzień – odparła wypinając dumnie do przodu pierś

- jak zawsze skromna – mówię przytulając Wiki, a z my mamy sobie do pogadanie skarbie – zwracam się do San również ją przytulając

- nie psuj jej humoru dziś się najebiemy – oznajmia Wiki

To nasz mały gang ja wysoka blondynka o niebieskich oczach, przebojowa i zwariowana Wiktoria jej nikt nie podskoczy jak to ona mówi z natury jest anarchistką i spokojna Sandra delikatna szatynka o zielonych oczach to ona spaja naszą paczkę bez niej pewnie do dziś byśmy się nie przyjaźniły a nasza przyjaźń trwa już od podstawówki.

***

W końcu nasza kolej dostajemy pieczątki i wchodzimy do klubu, środek robi wrażenia duża przestronna sala po bokach stały stoliki oraz lożę w dalszej części Sali. Wielki parkiet na środku i bar naprzeciwko wejścia, od razu kieruje się po procenty ... to nasz wieczór.

- zajmijcie stolik ja idę zamówić – krzyczę do dziewczyn

- ok – odparły razem po czym ruszyły na łowy najlepszego stolika

Rozeszłyśmy się zaczęłam się przepychać przez już tańczący tłum w głośnikach grał niezły bit dotarłam do baru.

- trzy wódki z Cola – krzyczę do niewysokiej blondynki za barem

- już się robi – odparła barmanka uśmiechając się

Po chwili szłam już z trzema drinkami uważając by się nie wylały co przy takim tłumie jest nie lada wyzwanie, dotarłam do stolika dumna z siebie, że udało się

- jestem dziewczyny – przekrzykuje głośną muzykę

- no w końcu myślałam, że wypiłaś po drodze – odparła Wiki

Gdy wypiłyśmy nasze drinki popatrzałyśmy jednocześnie na San, która skuliła się od naszego wzroku z grymasem na twarzy

- mów – odezwałam się pierwsza już widziałam, jak Wiki nosi, żeby coś powiedzieć

- a co tu mówić jestem kretynką dałam mu odejść a teraz już jest za późno – schowała twarz w dłoniach

- byliście tak zgodna parą co się stało – zastanowiłam się z troską

Nieczyste ZagrywkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz