Rozdział 22

10 2 0
                                    

Gdy tylko weszłam do biura zostałam wezwana na dywanik, odłożyłam torebkę i nieśpiesznie poszłam do szefowej pukając do jej gabinetu

- wejść

Weszłam i usiadłam na krześle, które mi wskazała

- czy coś nie tak pani dyrektor

- ależ skąd jestem zadowolona pierwszy raz wykonałaś moje polecenie w całości

Bo mi zagroziłaś wywaleniem ... podła suko

- czy to wszystko – zapytałam grzecznie wiercąc się na krześle

- Tak wracaj do pracy

Z ulgą wyszłam z jej gabinetu i opadłam na swoje krzesło opierając czoło o blat ... było takie chłodne a ja rozpalona do czerwoności przez Roberta

- kłopoty – zagadnął Seba

- nie masz innych rzeczy do roboty – warknęłam włączając komputer

- dziś wychodzimy na drinka idziesz z nami

- sorry mam plany

- jak będziesz stronić do integracji z zespołem nigdy sobie nie znajdziesz faceta

- mam faceta

- tego mięśniaka znudzi się tobą jak cię pozna jesteś nudziarą nie umiesz się bawić

Uniosłam brew patrząc na mężczyznę obok a moja żyłka zaczęła pulsować

- pierdol się Seba

- wolałbym ciebie

- marzenie ściętej głowy

***

Po pracy miałam jeszcze dużo czasu do kolacji więc musiałam wyjaśnić pewną sprawę, wezwałam taksówkę i udałam się do komendy, po kwadransie w jednym samochodzie z śmierdzącym taksówkarzem byłam na miejscu ... powietrze jak ktoś może z nim jeździć... powinnam to zgłosić, bo zatruwa powietrze. Weszłam do budynku i skinęłam policjantowi jako dziewczyna Roberta miałam wstęp wszędzie, weszłam na piętro i skierowałam się do gabinetu Baśki już miałam popchnąć drzwi, gdy usłyszałam głosy

- no weź Baśka znacie się dowiedz się czegoś – odezwał się Marek

- nie bądź śmieszny – parsknęła dziewczyna

- Jesteś kobietą tobie powie szybciej

- przypominam ci, że twoja była dziewczyna mnie nie trawi

- ale jesteś blisko z jej przyjaciółkami

- zapomnij Mareczku, skoro nie chce z tobą gadać to nie zmuszaj jej

- ale ja muszę się dowiedzieć od jakiegoś czasu dziwnie się zachowuje jest nerwowa i stroni od alkoholu

- zapomnij – warknęła

- Robert a może Anka coś wie – zapytał

- My z Anią raczej nie rozmawiamy o takich rzeczach stary

- weź stary nie bądź pizda zrób to dla przyjaciela

Chwilą ciszy usłyszałam szmer ... ktoś odsunął krzesło... jak teraz wyjdą udam ze dopiero przyszłam

- ja pierdole – odezwała się Baśka

- co jest

- ten mężczyzna co napad na Ankę to przemytnik broni i handlarz – odparła wkurwiona

- skąd wiesz – zastanawiał się Marek

- mam swoje sposoby tylko jeszcze nie wiem, jak CBŚ dowiedziało się tak szybko

Nieczyste ZagrywkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz