Stałam na środku ścieżki ubrana w kwiecistą sukienkę z przodu było widać sylwetkę mężczyzny szerokie barki opięta koszula wpatrywał się w malowniczy widok morza tuż przed zachodem słońca
- Robert zaczekaj – zawołałam
Ale mężczyzna się nie odezwał stał tyłem ruszając w kierunku morza
- nie żartuj sobie ze mnie
Szybko podeszłam do niego i go odwróciłam z szerokim uśmiechem na twarzy ... Ale to nie był Robert to był Przemek gnój, który prawie mnie zabił 10 lat temu ... Zerwałam się z krzykiem na ustach byłam zlana potem ... kurwa mać to pewnie ta przeklęta kroplówka ... On nie żyje jesteś bezpieczna ... Opadłam na poduszkę z wciąż mokrymi oczami już nie zmrużyłam oka do rana.
***
Wyczekiwałem przyjścia lekarza ... Nie mogę tu zostać ... Szpitale wyzwalają we mnie najgorsze wspomnienia, które zepchnęłam w najgłębszych zakamarki podświadomości, gdzie zakluczyłam je na wszystkie spustu
- dzień dobry jak się dziś mamy
- proszę przygotować wypis
- ale powinna pani jeszcze zostać na obserwacji szwy są jeszcze świeże
- proszę mnie wypisać na własne życzenie – poprosiłam lekarza z stanowczością w głosie
- dobrze – odparł lekarz kręcąc głową
Ubrałam się, dostałam wypis i już mnie nie było, wezwałam taksówkę i skierowałam się do domu było dość wcześnie słońce chyliło się na horyzoncie ... weszłam do mieszkania rzuciłam klucze ... Brzuch mnie bolał usiadłam na kanapie ... I odpłynęłam.
Obudziło mnie stukanie do drzwi ... Siedziałam cicho jak mysz pod miotła
- Ania wiem, że tam jesteś – odezwał się męski głos
- nie ma mnie zostaw wiadomość
- nie zachowuj się jak dziecko otwieraj, bo wywarze drzwi – odparł już poirytowany uderzając w drzwi
Powoli ruszyłam do drzwi i je otworzyłam, za nimi stał Robert piękny jak zawsze, jego klata i mięśnie odznaczała się w niebieskim podkoszulku ... patrzałam na niego a ślinka napłynęła mi do ust ... Zagryzłam lewą stronę ust ... Ogarnij się
- mogę wejść czy będziesz trzymała mnie pod drzwiami
- jasne wejdź – otworzyłam szerzej drzwi wpuszczając go ... od razu dotarł do mnie jego zniewalający zapach ... mijając mnie stanął i wyszeptał mi do ucha
- możesz tego nie robić – zapytał tym swoim zmysłowym głosem
- ale czego – zapytałam niewinnie przepuszczając go uśmiechając się zalotnie
Wszedł do mojego mieszkania rozglądając się zaciekawiony ... już raz u mnie był, ale powiedzmy byliśmy zajęci innymi sprawami ... o nie ... twoje myśli idą w tym kierunku co nie trzeba ... już czuje narastające podniecenie musze ochłonąć
- chcesz coś do picia ja się z chęcią napije czegoś zimnego – zapytałam po czym skierowałam się do kuchni ... moje policzki płoną ... wyciągnęłam z lodówki wodę i wypiłam spory łyk
- nie dziękuje, ale ty się nie krępuj widać, że bardzo ci zaschło w ustach – odparł z uśmiechem
Tak zaschło mi w ustach, bo cię pragnę idioto jak napalona nastolatka
- Ania możesz tak na mnie nie patrzeć
- Ale jak ja patrzę ... udawałam idiotkę ... cholera nic przed nie da się ukryć
CZYTASZ
Nieczyste Zagrywki
RomanceAnka po tragicznych wydarzeniach przeprowadza się do Warszawy gdzie próbuje sobie posklejać swoje życie na nowo. W walce z codziennością wspierają ją jej najlepsze przyjaciółki przebojowa i głośna Wiktoria oraz cicha i spokojna Sandry. Dotąd monoton...