Rozdział 20

171 17 4
                                    

Blaise nienawidził swoich urodzin. Było w nich coś co budziło w nim przekonanie, że miał pecha, że nie czuł się całkowicie szczęśliwy. W swoje urodziny chciał tylko zamknąć się we własnym dormitorium i zastanawiać się nad tym dlaczego w ogóle ktokolwiek chce świętować jego urodziny. Theodore zawsze próbował trochę mu pomóc. Starał się co roku żeby zrobić z urodzin Blaise'a coś miłego. Stworzyć jakieś mile wspomnienie, do którego Blaise będzie mógł wracać i myśleć o tym jaki to był wspaniały dzień jego urodzin. Każdego roku Theo nie udawało się tego zrobić. Każdego roku jego starania były na marne bo Blaise na wieczór zamykał się w swoim dormitorium i czekał na koniec dnia. Cosette też się starała. Składała mu wymyślne życzenia, których on po prostu nie chciał. Zawsze powtarzała, że jest to zupełnie niepotrzebne. I każdego roku dochodził do tych samych wniosków. Szedł spać z przekonaniem, że ten dzień był tak zły jak każdy inny.

— Margaret to zmieni w tym roku. — stwierdził Theodore nad swoim kociołkiem pełnym zielonego eliksiru.

— Wątpię.

— Nie bądź taki sceptyczny, Blaise, ona z ciebie wyciąga to co najlepsze. Masz lepszy humor gdy się z nią widzisz. — powiedział Theo. — Prawda Draco?

Draco ich nie słuchał. Patrzył na brunetkę, Jaylę, przy swoim kociołku. Blaise wywrócił oczami.

— Nic nie sprawi, że polubie ten dzień. Nie ma co się starać. Błagam cię, nie próbuj.

— Och... tak właściwie to nie miałem na ten rok żadnych planów. — powiedział Theo. — W tym roku to nie ja stałem na czele planowania twoich urodzin.

— A kto?

— Jesteś idiotą, że pytasz. — Theo się głośno zaśmiał. Blaise nie chciał wierzyć, że Meg mogłaby zrobić coś dla niego.

— Co planujecie?

— Niespodzianka. Nic ci nie powiem. Ukrywam to a tajemnicy już miesiąc i ktoś naprawdę powinien wręczyć mi medal za trzymanie tego w tajemnicy.

Blaise obudził się w swoje urodziny dość późno. Na dworze padał deszcz. Szybko się ogarnął i wraz z chłopakami wszedł do Wielkiej Sali na śniadanie. Czuł się nieswój. Wszystko było na swoim miejscu. Nie spodziewał się czegoś wielkiego ale stresował się, że będzie to coś co mu nie spodoba. Tak naprawdę chciał po prostu zostać w swoim dormitorium wraz z Margaret i spędzić cały dzień na rozmowie z nią. Bylby o wiele bardziej zadowolony niż teraz gdy stresował się, że coś mogłoby pójść nie tak.

— Blagam, nie trzymajcie mnie w niepewności. Czuję się jakbym miał zaraz zwymiotować ze stresu.

— Przykro mi, Blaise. Meg kazała nam obiecać, że będziemy trzymać przed tobą gęby na kłódkę. — powiedziała Cosette. — Ale nie masz się czym stresować.

Blaise jednak jakoś nie potrafił w to wierzyć.

Każda lekcją się dłużyła. Na eliksirach dostał wybitny. Na transmutacji napisał wypracowanie na tyle dobrze, że McGonagall nie groziła klasie, że wszyscy nie zdają na owutemach. Na zielarstwie się wynudził. Zaklęcia spędził na rozmowie z Theo I Draco chociaż ten drugi był trochę nieobecny.

Gdy wrócili do pokoju wspólnego po obiedzie ich kat gdzie stała czarną skórzana kanapa, fotel i stolik był udekorowany balonami i banerem z życzeniami dla Blaise'a. Margaret i Cosette już siedziały na kanapie rozmawiając jak gdyby nigdy nic. Theo się roześmiał.

— Mowilismy, że to nic wielkiego. —odparł klepiąc przyjaciela po plecach. Margaret wstała.

— Mieli nie mówić ani słowa, ale najwidoczniej nie potrafią w stu procentach dotrzymać tajemnicy.

— Zapamiętam na przyszłość. — stwierdził Blaise.

— Wszystkiego najlepszego. — powiedziała Meg obejmując go. Wszyscy nagle odwrócili od nich wzrok i Blaise na chwilę poczuł, że są tylko we dwoje. — Nie chciałam za bardzo przesadzać. — powiedziała Margaret.

— Oczywiście impreza będzie w weekend. — odparł Theo.

— Theo! Jeśli tylko chcesz, Blaise. — powiedziała Cosette.

— Jasne, czemu nie. — usiadł na kanapie obok Theo i Margaret. Gdy wszyscy byli pogrążeni w rozmowie on nachylił się do Margaret. — Dziękuję.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 25 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Love Made Me Crazy | Blaise ZabiniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz