W wymiarze Zakazanej Piątki.
Nie widziałem już prawie nic. Czułem jedynie jak cieknie ze mnie krew. Ktoś, mając na myśli Bonzle oczywiście, czasem ocierał moje rany czerwonym kapturem całym przesączonym już burgurdową mazią. Chciałem przestać czuć. Wszystko wypalało mnie od środka. Byłem wycieńczony. Miałem tego serdecznie dosyć. Całe ciało bolało mnie niemiłosiernie. Oddychałem bardzo nierównomiernie. Nawet to sprawiało mi ogromny ból. Lodowata ziemia na której leżałem w bezruchu już mi nie przeszkadzała. Cały czas myślałem tylko o tym, że oni wrócą. Że nie dam rady się obronić i dodatkowo obronić Bonzle. Sam nie wiem ile czasu tak bezwładnie leżałem. Powieki podnosiłem bardzo mozolnie, ale nie chciałem spać. Nie potrafiłem pomimo mojego zmęczenia. W ustach miałem sucho i cierpko, a wody całkowity brak. Oby tutaj trafili. Oby nas uratowali. A jeśli im się nie uda? W takim wypadku po prostu wykrwawię się na śmierć.
Mogłem o tym w ogóle nie myśleć.
Zemdlałem. Znowu.
W Świątyni Smoczego Kamienia
- To co robimy? - spytał Arin - Otwieramy tą księgę czy będziemy się na nią tak gapić...
Spojrzałem na niego po ukosie, ale rzeczywiście miał rację. Powinniśmy ją w końcu otworzyć. Z jednej strony wydawała mi się w porządku, a z drugiej była jeszcze bardziej tajemnicza i przerażająca. Czułem od niej jakąś energię. Coś czego jeszcze nigdy nie doświadczyłem.
- Masz rację. - przyznałem - Mogę? - poprosiłem Nyę o księgę.
Ninja wody podała mi ją ostrożnie. Była niesamowicie gładka i delikatna. Wręcz bałem się, że ją zmiażdżę. Otworzyłem ją powoli i spokojnie. Przeszył mnie dreszcz. Upadłem na kolana. Nie potrafiłem odrzucić tej książki. Czułem jakby przywarła mi do rąk. Nagle wydobył się z niej biały blask. Zaczął krążyć w okół mnie z prędkością światła. Świat mi zawirował. Powieki zaczęły dynamicznie opadać.
Spadałem.
Leciałem w dół jakimś wielkim korytarzem. Oczywiście wyczułem znów, że to wizja. Nie mniej jednak bałem się niemiłosiernie. Wyraźnie czułem tą gulę w gardle idącą ramię w ramię ze strachem. Moje kosmyki blond włosów rozwiewał wiatr. Starałem się zapanowałem nad upadkiem, ale byłem jakby zupełnie bezwładny.
Nagle uderzyłem w podłogę. Oczywiście znów musiałem oberwać w bark, a jakby inaczej. Skuliłem się z bólu. Masowałem bardzo energicznie bolące miejsce. Zaczęło mi piszczeć w uszach. Złapałem się za głowę. Dźwięk tak irytował, że nie potrafiłem myśleć. W dodatku zaczęła mnie boleć głowa. Tak jakbym doświadczał jakiś kilku ataków na raz.
Wnet wszystko całkowicie ucichło. Wszystko przestało mnie boleć. Wstałem powoli i porozglądałem się. Znajdowałem się na czarnej gładkiej powierzchni, a w okół mnie widziałem jedynie nicość. W kręgu naokoło mnie zawisło 7 symboli smoków źródła. Powtórka z rozrywki, czyli szykuje się pogawędka.
- Dlaczego znów mamy do czynienia z tym śmiertelnikiem! - krzyknął smok ognia. - Mieliście go już tutaj nie sprowadzać!
- Po pierwsze chciałem tylko przypomnieć, że mój dług nie został jeszcze spłacony. - odpowiedział z podniesionym głosem smok piorunów - A po drugie... On ją otworzył.
- Co takiego otworzył? - spytał inny.
- Mój przekaźnik otworzył pewien były chroniony atrefakt... Złotą Księgę.
Smoki ucichły. Dziwnie czułem się tak po prostu obserwując całą tą sytuację. Postanowiłem przedstawić istotom fakty.
- Jeśli mogę coś dodać... - nie otrzymałem odpowiedzi, więc po prostu kontynuowałem - Szukaliśmy księgi by otworzyć portal do miejsca w którym został zamknięty mój przyjaciel Kai. - złamał mi się głos - To miejsce to wymiar w którym została wcześniej uwięziona Zakazana Piątka. My chcieliśmy tylko znaleźć sposób jak go stamtąd uwolnić.
Nastała głucha cisza. Przeszył mnie nieprzyjemny dreszcz. Smoki nie odpowiadały. W końcu odezwał się mój smok. Smok energii.
- Portal prowadzi do miejsca pełnego czarnej magii i naturalnie o wiele trudniej jest go otworzyć za pomocą mocy stojącej po dobrej stronie. Musisz mierzyć się z tym, że ta niezwykle ważna decyzja będzie cię kosztowała wiele sił oraz energii. Będąc przekaźnikiem używasz naszej energii. Smoczej energii. Ale im więcej razy z niej korzystasz, tym większe szkody wyrządzasz sobie. - rzeczywiście smok miał rację. Naprawrę miał - Da się otworzyć portal dzięki naszej mocy. Uratowanie jednej osoby nie powinno sprawić ci dużych problemów. Jednak bądź rozważny. Skutki mogą być nieodwracalne. Tego spotkania również. Przebywanie nawet z duchami smoków źródła w żywej postaci jest niebezpieczne.
- Dla przyjaciela mógłbym nawet zginąć. - odpowiedziałem całkowicie bez namysłu.
- Uważaj na słowa... - powiedział smok ziemi - One też mają wielką moc i niewyobrażalnie duże znaczenie.
Przytaknąłem na zrozumienie.
- W takim razie. - dokończyć swój monolog chciał smok energii - Czy piszesz się na to wyzwanie? Nawet jeśli nie do końca wiesz jakie mogą wyjść z tego później konsekwencje?
- Tak. - odpowiedziałem pewnym i zdecydowanym głosem - Zrobię to. Podołam temu wyzwaniu i nikogo już więcej nie zawiodę.
Wtedy znów wszystko zaczęło się rozmazywać. Wizja dobiegała końca. Ból głowy i barku nagle powrócił. Sylnąłem cicho. Powoli otworzyłem oczy.
Leżałem na podłodze z książką przytwierdzoną do obydwu dłoni. Czułem to jak byłem spocony, a głowa strasznie mnie rozpalała. Słyszałem coś tylko przez mgłę.
- Cole! Leć na Perłę po jakieś zimne okłady! - krzyczała Nya. Musiałem mieć niezła gorączkę. Tak się też w sumie czułem.
- Prawie 40°... Co mamy robić? - panikowała Sora.
- Mam okłady! Te dwa są najzimniejsze. - kątem oka widziałem jak Cole podaję je Arinowi - Przyłóż je najpierw na czoło, jest najbardziej rozpalone.
- Jaa... Jasne. - powiedział niepewnie chłopak i wykonał zadanie.
Przez chwilę poczułem ulgę. Ktoś wlał mi do ust wodę i położył na czymś miękkim. Było mi już zdecydowanie lepiej. Chyba... W każdym razie tak mi się wydawało.
Chciałem się obudzić. Chciałem im jakoś pomóc. Jednak jak mówiły smoki... Moja decyzja może być nieodwracalna i może też ciągnąć za sobą nieprzyjemne konsekwencje. Jednak jak uratowało to już świat i ma to uratować Kai'a... Zgodzę się na każde cierpienie.
Hej!
Przedstawiam wam kolejny rozdział! Czy ninja są aby na pewno o krok bliżej od uwolnienia Kai'a? A może brakuje im tego cennego czasu? A co z Jay'em? Jak czuje się piorunek po odzyskaniu pamięci? Tego dowiecie się w następnych częściach.
Pozdrowionka
~ Wasza Lidka <3P.S. Dziękuję za ponad 20 gwiazdek <3
CZYTASZ
Come back || Ninjago
FanfictionKiedy Kai trafia do wymiaru Zakazanej Piątki, a Lloyda zaczyna dreczyć pewna nowa wizja, ninja decydują się uratować przyjaciela. Ale czy podołają temu zadaniu? Czy Kai wytrzyma w tym wymiarze tak długo, a ninja zdążą na czas? Zapraszam na opowieść...