Noc jest przepiękna, a ja przysypiam w wannie, bo woda jest tak ciepła i koi wszystkie zmysły. Wyobrażam sobie w głowie, że wokół gra muzyka, zapach lawendy unoszący się w parnej łazience przypomina mi o domu i bezpieczeństwie. Nie dziwne więc, że powieki opadają same.
Budzi mnie dotyk dłoni na mojej głowie. Mam wrażenie, że to tylko sen. Jednak gdy orientuję się, że to wybudza mnie ze snu i rzeczywiście ktoś dotyka mojej głowy, podskakuję w wannie tak gwałtownie, że woda unosi się i wylewa, chlupocze na wszystkie strony, a ja motam się przerażona jak rybka w zbyt małym akwarium.
– Maven, spokój – poleca Zane, sięgając dłonią do mojego ramienia. – Nie skrzywdzę cię.
Ale dłonie w moich włosach przypominają mi tylko o jednym. O tym, jak te długie kosmyki były wykorzystywane do tego, by za nie ciągnąć, by mnie bolało, by ruszać moja głową tak, jak tego chciano. Podczas tortur wyrwano mi z głowy na pewno mnóstwo włosów. Nie jestem w stanie zapleść już warkocza, często spinam włosy w ciasny kok, żeby nikt nie mógł ich dotknąć. Teraz są rozpuszczone, ale nawet nie potrafię zmusić się, by je umyć – zakomoczyłam je tylko, gdy zanurzyłam się całkowicie w wannie.
Uciekam na drugi jej koniec.
– Maven.
Otwieram szeroko oczy, jestem zaspana, ale czujna. Piana unosi się w wannie na tyle, że mnie zakrywa, i dodatkowo zanurzam się głębiej, by on nie był w stanie nic zobaczyć. Jestem przecież naga.
Nikt nigdy nie widział mnie nago.
– Nie skrzywdzę cię.
Czy on mówi poważnie?
Serce bije tempem przerażonego kolibra.
– Co… co ty robisz?
– Wróciłem z ubraniami. Nie było mnie zaledwie chwilę, ale zasnęłaś.
– Przepraszam – dukam. – Straciłam czujność tylko na chwilę. Byłam bardzo zmęczona. Przepraszam.
On oddycha głęboko. Jego wzrok ani na chwilę nie zsuwa się poniżej odsłoniętej części mojego dekoltu.
– Nie mam ci tego za złe. Musisz być kurewsko zmęczona, kruszynko. Umyłaś włosy?
Przełykam ślinę. Skalp aż zaczyna mnie piec. Samą myśl o tym, że muszę dotykać swoich włosów dłużej, niż to konieczne, sprawia, że dostaję dreszczy. Zaczynam się trząść.
– Tak.
Zane przechyla głowę.
– Dlaczego kłamiesz?
– Dlaczego pytasz o moje włosy?
Jego wzrok łagodnieje.
– Wiem trochę o ludziach i ich zachowaniach, wiesz? – Przysuwa sobie niewielkie krzesło i przysiada na nim. – Widziałem w swoim życiu sporo kobiet, mężczyzn, dzieci, całych rodzin. Widziałem tortury, traumy, śmierć, łzy i zemstę. I widziałem też… bezbronność.
Nie mam pojęcia, dlaczego zaczyna o tym mówić. Czyżby dlatego, że teraz leżę w wannie pod wodą, przed nim całkowicie… bezbronna?
– Dni, które spędziłaś w piwnicach, więziona przez rodzinę Russo, będą do ciebie wracać…
– Przestań – ucinam natychmiast.
– …będziesz czuła się niekomfortowo przez wspomnienia…
– Przestań.
– …twoja głowa będzie przywoływać te obrazy i kojarzyć zachowania z rzeczami, które ci robili…
CZYTASZ
Gdy widzisz śmierć (Srebrna Noc #4)
ParanormalOna widzi przyszłość. On jest śmiercią. A śmierć zawsze jest przyszłością. #gdywidziszER