Trzydzieści sześć

989 160 64
                                    


Mega przepraszam za spóźnienie 😩 wstyd mi, niby dorosły odpowiedzialny człowiek, a jednak czasami się ślizgam 🙊

______________

ZANE 

Zostałem w pokoju hotelowym jeszcze przez długi czas. Siedziałem jak sparaliżowany w fotelu po tym, co zrobiła mi Maven. 

Tak, wiedziałem, że prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw. Nie mogę tylko pojąć, skąd ona tak szybko się tego dowiedziała. Jak poznała swoją moc, nim zdążyłem poprosić ją o widzenie. 

Przeżyłem prawie pięćset lat. Urodziłem się po to, by nieść śmierć. W tamtych czasach zasada była prosta – stworzenia takie jak ja wykorzystywano tylko w walkach. Zawsze mówiłem prawdę. Wtedy wychowano mnie na zabójcę, traktowano niczym zwierzę i naprawdę długi czas zajęło mi zorientowanie się, że mogę być choć trochę ludzki. W pewnym momencie, gdy chciałem się zmienić, zesłano mnie do drugiego wymiaru. Po raz pierwszy wróciłem do naszego świata z nadzieją normalnego życia. 

Względnie normalnego. 

Ale trafiłem na Maddoxa. Na Georginę Cavanaugh, której oczu nie jestem w stanie zapomnieć. Wszedłem z nią w pakt, bo też chciałem, by przepowiedziała mi przyszłość. Byłem na tym tak zafiksowany – bo ile można błąkać się po świecie bez celu? – że zapomniałem, po co przybyłem. Musiałem jej służyć. Musiałem jej słuchać. Poznałem te wszystkie młode demony, które sobie tresowała, budując własny arsenał mocy. Nie wiedziałem, po co jej taka siła, po co jej maszyny do zabijania. Skupiałem się wyłącznie na tym, by przerwać łańcuch nieszczęść chociaż dla innych. 

Bo wiem, jak to wpływa na duszę, na serce.

Nieraz chciałem zerwać pakt i po prostu ponieść tego konsekwencje, ale w moim przypadku... po prostu nie dało się tego zrobić. Niewidzialne szpony przyciągały mnie do niej z powrotem.

Maddox stał mi się przez chwilę tak bliski, że trwałem u jego boku, jednocześnie służąc Georginie.

I nie kłamałem, gdy powiedziałem Maven, że nikt nie wie. 

Ja też myślałem, że nie wiedzą. 

Moje zdziwienie, gdy Mad wyjawił swoją świadomość, było nie do opisania. 

Jakim cudem w takim razie jest w stanie jej pomagać? 

Jakim cudem jest w stanie się nią opiekować? 

Ja chciałem tylko wizji swojej przyszłości. Jej śmierć podczas takiej wizji mogłaby być dla mnie tylko bonusem. Przecież to rodzina Cavanaugh

Ale już od początku miałem też przebłyski podświadomości. 

Tego, jaka jest piękna. 

Tego, że przecież jej dusza nie jest skażona. 

Chciała się przede mną bronić, a mimo tego, była w stanie mi zaufać. Mnie

I jako pierwsza kobieta od dawna chciała mnie poznać dotykiem, chciała choć na chwilę odrobinę kontroli, ale na to nie byłem w stanie jej pozwolić. 

Obrazy z Georginą w roli głównej przemykają mi przez głowę i aż łamię podłokietnik fotela, tak mocno zaciskam na nim dłoń. 

Powinienem jej pozwolić. 

Chcę jej pozwolić. 

Chcę, żeby mnie dotknęła, żeby mnie zapamiętała, bo wiem, jakie to dla niej ważne. Traci wzrok. Każde wspomnienie wydaje się zanadto cenne. Domyślam się, że jest zagubiona, sfrustrowana, a teraz jeszcze przytłoczona nowym odkryciem. Faktami na temat swojej mocy.

Gdy widzisz śmierć (Srebrna Noc #4)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz