#12

407 11 0
                                    

Nie, naprawdę. Ten dupek zniknął. Soap daje mu pełne dwadzieścia cztery godziny, zanim naprawdę zaczyna szukać. A potem się wścieka.

Ghosta nie ma w jego pokoju, na siłowni, na strzelnicy, w biurze Price’a ani w żadnej z ładowni. Soap zaczyna się pocić. To nie może się tak skończyć, bo straci swój słodki, pierdolony rozum.

Jeśli ten skurwiel poszedł już do domu, to przysięgam na wszystko, co święte, że go kurwa zabiję – mówi.

Soap zatrzymuje się. Dwukrotnie spogląda w stronę kantyny. Ghost nie jest jedynym zamaskowanym mężczyzną, który czai się w bazie, ale jest jedynym, który maluje na niej wielką, tłustą czaszkę (poza tym Soap nie zna żadnego innego ssaka, który lubi fasolkę na pieprzonym toście).

Soap uderza dłońmi w stół. Ghost nie reaguje zdziwieniem, jakby widział, że się zbliża. Spogląda na niego neutralnie.

„Musimy pogadać”, żąda Soap.

W stołówce robi się bardzo cicho. Łyżka stuka o miskę i ktoś kaszle.

„Więc gadaj”, rzuca wyzwanie Ghost. Ha, nie ma sprawy.

„Nie mogę dalej grać z tobą w tę gorącą i zimną grę. Jest budowanie więzi w zespole, a potem jest, kurwa, cokolwiek to jest...”.

Ghost uderza dłońmi w cienki stół i wstaje. Metalowe krzesło skrzypi. Soap niemal czuje, jak wszystkie oczy ze strachu odwracają się do ścian. Ghost chwyta go za kark i wyciąga ze stołówki. Soap krztusi się, potyka o schodek, a potem wyrywa – ale Ghost po prostu chwyta tył jego koszuli i siłą prowadzi go korytarzem.
Soap stara się nadążyć za jego długim krokiem, wijąc się jak złapana ryba w jego uścisku.

„ Hej! Gdzie ty –„

Ghost zatrzymuje się gwałtownie. Wyrywa kartę identyfikacyjną z kieszeni, otwiera nią drzwi, a następnie wrzuca Soap do środka.

Potyka się, po czym zastyga, gdy zdaje sobie sprawę, czyj to boks. Żadnych dekoracji, żadnych drobiazgów. Tylko cztery ściany, łóżko i mała komoda z ubraniami.

Ghost przypiera go do ściany.

„Ty – syczy Ghost – zaczynasz działać mi na nerwy.

Soap blednie, całkowicie urażony.

„Ja?! Co ja, kurwa, zrobiłem?! To ty pieprzysz mnie w jebanej szafie, każesz mi walić konia na łączach, a potem uciekasz jak cholerny tchórz – mówi.

Ghost ponownie chwyta za przód jego koszuli, a Soap czuje emanujący z niego gniew. Nigdy nie był skierowany w jego twarz w ten sposób, nigdy wcześniej nie widział go z tak bliska, Soap widzi jego szare oczy wyraźnie przez kominiarkę.

„Nie umiesz odpuścić, MacTavish. Zawsze naciskasz guziki, tylko po to, by sprawdzić, czy któryś wybuchnie. To nie jest kwestia podlegająca negocjacjom. Wracaj do swojego baraku i zapomnij, że to się w ogóle wydarzyło.

„Podobam ci się”, Soap wypluwa słowa, jakby to była obelga.

„Doprowadzasz mnie, kurwa, do szaleństwa!” warczy Ghost. „Oczywiście, że tak!

Soap przerywa. Jego oczy robią się wielkie i oboje wpatrują się w siebie przez długą, zapierającą dech w piersiach chwilę. Potem Soap atakuje.

Próbuje wyrwać się z uścisku Ghosta, chwytając go za ramiona i zamachując się prawą kostką. Udaje mu się to tylko w połowie, po czym Ghost obala go swoim ciężarem. Soap wije się, walczy i pluje, aż Ghost przypiera go do ściany, wysuwa nóż i przykłada mu go do gardła. Zabezpieczenie.

„”Nie ruszaj. Się.”

Soap dyszy pod ostrzem.

„Dlaczego mi nie powiedziałeś?

Oczy Ghosta wędrują w dół i w górę. On też ciężko oddycha. Nóż przytrzymuje go, a jego uścisk jest stabilny jak skała.

„To... my... nie może się to nam przydarzyć. Nie takim jak my”.

Serce Soapa opada w dół. Przełyka, po czym krzywi się: „Dlaczego nie? A jeśli oferujesz mi długą przemowę o wartościach, to cię całego obrzygam.

Oczy Ghosta łagodnieją. Niewiele, ale wystarczająco, by jego wściekłe spojrzenie spoczęło na gardle Soapa. Zmienia kąt nachylenia noża, przesuwając go po krtani, a następnie drażniąc żyłę.

„Nie. Wiesz, co robiłem.” Czubek noża obraca się przy jego uchu. Ghost wzdycha. „Wyłączyłem tę część mojego mózgu dawno temu. Tę część, która... pragnie. Nie wiem, czy dobrym pomysłem jest włączanie jej ponownie. Nie wiem, co zrobię”.

Soap zwraca się w stronę ostrza. Zauważa, że Ghost naciska delikatnie, tak by nie zrobić mu krzywdy. Ostrze drapie jego skórę i przyciąga na nowo uwagę Ghosta.

„Próbujesz mnie chronić? Urocze, ale niepotrzebne”.

„Nie ciebie – mówi Ghost. „Nie do końca.

Oczy Soapa rozszerzają się. Opiera głowę o ścianę i szepcze: „Co?”.

Ghost zaczyna się odsuwać: „Odpuść”.

„Nie! Nie odpuszczę! Simon, mam pieprzoną obsesję na twoim punkcie, na każdej chorej, pokręconej części ciebie – dlaczego nie możemy...?

Wbija nóż w ścianę, tuż przy jego uchu.

„Ponieważ jesteś nałogiem!” Ghost krzyczy, zatrzymując go w pół kroku. „I NIE MOGĘ cię mieć, bo NIGDY nie pozwolę ci odejść.

Widać, że z tym walczy. Soap stoi, prawie nie oddychając, nic nie robiąc. Ghost odwraca się, pociera dłonią twarz i nagle Soap przypomina sobie zatrute jabłko.

Wystarczy jeden kęs, by udowodnić, że można się powstrzymać. Skosztować i odpuścić.

Całe to zaczepianie, flirtowanie, przypadkowe, przelotne dotknięcia, tylko po to, by w końcu uciec. To wszystko ma sens; Ghost torturował samego siebie, tylko po to, by wiedzieć, że może.

Soap zwilża dolną wargę. Szerokie plecy Ghosta wydają się tak odległe i niedostępne. Soap delikatnie przesuwa palcem po nożu wbitym przy jego uchu i pyta: „Ale jeden raz jest w porządku, prawda?”. Ghost odwraca się. Jego oczy wyglądają na zmęczone, otoczone ciemnymi obwódkami, jakby nie spał. Spogląda na niego, a serce Soapa rozpada się na kawałki. „Nie wszystkie nałogi są złe”.

Ghost robi krok do przodu. Przesuwa gołą dłonią po szyi Soapa, a kontakt skóry ze skórą przyprawia go o pierdolone motyle.

„Widziałem, co potrafisz.” Przesuwa kciukiem po jego zarośniętym policzku, a jego głos jest miękki. „Zdecydowanie jesteś czymś złym.

Soap podnosi się na palcach, zbliżając się nieco do jego ust.

„A co jeśli jestem naprawdę, naprawdę dobry?

Ghost szepcze boleśnie, jakby coś wyrwało się z jego duszy. „Johnny...”

Soap pochyla się, by pocałować go przez maskę. Bariera nie pozwala mu poczuć skóry, ale wciąż czuje ciepło, pożądanie i wolę. Czuje kształt jego ust, jakby całował go przez zasłonę, a dreszcz emocji przebiega mu po kręgosłupie. Ghost ściska jego szyję i odwzajemnia pocałunek, a Soap chwyta go za biceps, by go nie opuścił.

„Kurwa, proszę” – błaga Soap, wciskając język w materiał – i ku jego zachwytowi, Ghost odchyla się do tyłu na tyle, by pociągnąć kominiarkę do nosa. W końcu całuje go ustami pełnymi tęsknoty.

Smakuje jak wystrzał, ogień i proch, wyrywająca się z gardła potrzeba i wściekłość. Ich wargi poruszają się, zwijają i gryzą, pieką od zadrapań na podbródkach, a ich ogień skupia się na walce o kontrolę. Soap zaczyna się wić, bo Ghost chce go z powrotem.

Płacze z ulgi. Ghost chwyta go pod udem, aby podciągnąć go na ścianę, a ich odgłosy wypełniają pusty barak mokrymi pocałunkami i zdyszanymi westchnieniami. Ghost z łatwością utrzymuje swój ciężar (wielki pieprzony drań), więc Soap wbija swoje tępe paznokcie w skórę jego szyi i przytrzymuje jego szczękę nieruchomo, aby móc obrysować jego usta językiem.

Jego wargi są miękkie. Soap lubi, gdy zarost ociera się o jego własny. Wyczuwa ostrą linię przechodzącą przez wargę i nos, delikatną małą bliznę, w którą może wcisnąć język.

Całują się w nieskończoność, głęboko i niechlujnie, ślina spływa mu po brodzie, wciąga powietrze przez nos – całe to paskudne świństwo. Ghost wciąż pachnie jak metalowa broń i nadal podnieca go to do szaleństwa. Ten piżmowy, męski zapach rozpala jego wnętrzności, sprawia, że chce gryźć, pieprzyć i zabijać.

Soap przerywa cykl, by ugryźć go w policzek; liże wzdłuż zwiniętej linii kominiarki, by sprawdzić, jak daleko może się posunąć, zanim Ghost go powstrzyma.

Więcej przycisków do naciśnięcia, więcej eksplozji do zobaczenia.

Jego ciężar zostaje przeniesiony na jedno ramię, a następnie tył jego głowy zostaje odciągnięty do tyłu przez włosy. Soap jęczy, spoglądając w górę przez mokre rzęsy.

„Proszę, Ghost – pozwól mi się obciągnąć. Nie poproszę o nic więcej na święta, obiecuję”.

Ghost pomrukuje. Jego usta ssą ucho Soapa – kurwa – a potem gryzie je nieludzko ostrymi zębami.

„ A co z twoją dziewczyną?”

„Uhh.” Soap musi mrugnąć, by to zrozumieć. Ghost upuszcza go na stopę, dzięki czemu może podciągnąć jego koszulę i obmacać wzdłuż brzucha, ściskając jego talię, a następnie obejmując jego tyłek. Soap drży, a potem przypomina sobie rozmowę z Gazem w samolocie. Śmieje się. „Ohhh. Mój rower!”

Ghost zatrzymuje się.

„Jeździsz na motocyklu?”

„Tak, trzymam go w garażu niedaleko Glasgow. Powinienem cię kiedyś zabrać na przejażdżkę, najładniejsza ślicznotka, jaką kiedykolwiek widziałeś”. Soap zaczepia kostką o jego łydkę i szarpie, wytrącając Ghosta z równowagi, co powoduje, że uderza ręką o ścianę, by się podeprzeć. Soap uśmiecha się. „Oprócz ciebie, oczywiście.

Ghost spogląda na niego. Wyrywa nóż ze ściany i chowa go do pochwy.

„Zdejmij koszulę.”

Soap chichocze do siebie. Zdejmuje koszulkę chwytając ją z tyłu szyi, w momencue gdy Ghost odpina kaburę i odwiesza ją na miejsce. Popycha Soapa w stronę łóżka, ale Soap chwyta jego pas i ciągnie za niego, by też za nim podążył.

„Boże, potrzebuję tego – mruczy Soap. „Od wieków marzyłem o twoim kutasie w moich ustach”.

Ghost szturcha go w ramię, a Soap ochoczo upada na kolana. Natychmiast sięga w stronę pasa, ale Ghost powstrzymuje go mocnym chwytem za podbródek. Zmusza go do podniesienia wzroku, i Boże , z dołu wygląda na tak wielkiego.

„ Jeśli to zaczniemy, nie będzie odwrotu.” Ghost ściska mocno, zmuszając Soapa do uniesienia się na kolanach, jakby stał na baczność. Dla równowagi chwyta się pasów na udach Ghosta. „Zabiję każdego biedaka, który cię dotknie.

Soap uśmiecha się. „O kurwa, tak. Chcesz, żebym był twój? Mogę być twój.

Pożądanie błyska w oczach Ghosta. Bycie w centrum jego uwagi jest niezwykle ekscytujące. Nagle przesuwa kciukiem po szczęce Soapa i rozchyla jego usta. Ghost pochyla lekko głowę, a Soap wygina się w łuk.

„Udowodnij to.”

Soap gromadzi i rozsmarowuje swoją ślinę w ustach, dumnie pokazując, jak bardzo jest mokry i gotowy. Ghost gładzi jego kciukiem i mruczy z dumą.

„ Grzeczny chłopiec.”

Soap przeklina pod nosem „kurwa”. Ponownie sięga po pas i tym razem Ghost mu na to pozwala. Zdejmuje pas – pieprzyć to – rzuca go, po czym rozpina rozporek i dotyka palcami wypukłości przez materiał. Jest gruby i ciepły, a kiedy Soap ściąga spodnie, jego gardło robi się suche.

„Bez majtek?”

„Czasami” – Ghost wzrusza ramionami. Soap zaraz spuści się w spodnie.


Unosi w górę nagiego kutasa, zdumiony jego rozmiarem. Jest ciężki w dłoni, nawet nie do końca twardy, a już mógłby wypełnić mu usta. Jest różowy i żylasty, a Soap nurkuje prosto do jego worka, liżąc krawędź i zbierając ślinę w ustach, aby mógł polizać spód i sprawić, że będzie twardy. Ghost wydaje z siebie stęknięcie, a Soap czuje mrowienie z podniecenia.

„ Kurwa, tak skarbie” – mruczy Soap. „Wiedziałem, że jesteś gorący. Pozwolisz mi na tym usiąść?”

„Uważaj na swoje pieprzone usta – warczy Ghost.

Soap wciąga główkę penisa do ust, ssie mokro, po czym wraca z powrotem, żeby wymruczeć:: „Tak, sir”.

Ghost przeklina, a Soap musi bardzo się starać, by się nie uśmiechnąć. „Szybciej” – mówi mu Ghost, więc Soap jest grzeczny i zaczyna poruszać głową. Zaciska usta, nie powoduje to u niego zakrztuszenia (jest na to zbyt wyćwiczony), ale rozmiar sprawia, że jego klatka piersiowa zaciska się, jakby był na skraju uduszenia. Adrenalina jest oszałamiająca i naprawdę go podnieca. Jego kutas smakuje dokładnie tak, jak powinien i to jest dobre. Soap cały się ślini, ssąc czubek, wirując językiem przez szczelinę, wysysając cały gorzki smak. Jęczy, gdy Ghost chwyta go za włosy i popycha aż do szczęśliwego końca na wysokości brzucha.

Trochę się krztusi. Ghost ma mocny uścisk. Jego silne palce wbijają się głęboko w irokeza, a knykcie ocierają się o ogoloną część włosów. Soap prawdopodobnie mógłby się wykręcić, gdyby chciał, ale po co miałby to robić? Ma wszystko, czego pragnie – masywne uda pod chciwymi palcami, podniecający dźwięk ciężkiego oddechu Ghosta, uścisk we włosach i kutasa pulsującego w ustach. Prawdziwe święto w kościele dziwek.

Soap spogląda w górę przez rzęsy, a jego żołądek skręca się z satysfakcji, gdy widzi, że Ghost przygląda mu się z głodem w oczach. 

„Kurwa – szepcze Ghost. „Dobrze wyglądasz, skarbie. Połowa S.A.S. chciałaby się pieprzyć z taką twarzą, wiesz o tym?”. Zacieśnia uścisk, obniża głos. „Możesz tak zostać? Nabity na kutasa przez całą noc, gdybym ci kazał?”

Soap jęczy entuzjastycznie wokół niego. Ślina kapie mu z brody. Czuje się jak pieprzony pies i jeśli to potrwa dłużej, może zacząć łapać się za krocze. Metalowy zamek błyskawiczny w jego dżinsach wrzyna się w bardzo wrażliwe miejsca. Wszystko jest naelektryzowane, napięte i namiętne.

Ghost przyciska dłoń do jego czoła i odgarnia krótkie włosy z jego oczu. Rzęsy Soapa trzepoczą. Następnie Ghost zaciska mu nos, a Soap naprawdę zaczyna się dusić. Krztusi się, wierci, panikuje, ale się nie rusza. Ghost czeka i obserwuje i dopiero gdy rzęsy Soapa opadają, puszcza go.

„To jest to” – mówi Ghost. „ Kurwa, pięknie. Trzymam cię.”

„Kurwa.” Soap kaszle, jego gardło jest obolałe. Gruby kutas Ghosta uderza w jego koszulę, wściekły i czerwony. Soap przyciska policzek do uda Ghosta i dyszy. „Przez chwilę prawie widziałem Pana.

Ghost podnosi go, popycha na łóżko i czołga się po nim. Później Soap racjonalizuje sobie, że to nie podnieciło go aż tak bardzo.

Materac trzęsie się i trzeszczy. To przecina gęste napięcie, zanim wszystko wraca, wypełniając ten pusty barak jak wielką miskę.

„Jesteś taki kurewsko dobry – warczy Ghost. „Żadnego skarżenia się? Po prostu pozwolisz mi się dusić, dopóki nie skończysz?

Soap podnosi się z łóżka z jękiem. Ghost już grzebie w jego spodniach i zlizuje ślinę z jego podbródka. Święta Trójca seksu.

„Dobry sposób, żeby odejść z tego świata”, mówi Soap. Zdesperowany i zamroczony, manipuluje koszulą Ghosta, siłą zrywając ciasny materiał z jego potężnych ramion, aby móc podziwiać jego klatkę piersiową. Jest pokryty bliznami; zarówno grubymi bliznami, jak i wyblakłymi śladami, które dawno się zagoiły. Kilka tatuaży wije się po jego ramieniu i plecach. „Boże, jesteś taki gorący.

Ghost całuje go. Przez chwilę Soap myśli, że straci oddech. Kominiarka wciąż jest podwinięta do nosa i Soap bardzo chce ją zerwać, ale jest to granica, której Ghost jeszcze nie przekroczył, więc nie chce jej dotykać.

„ Rozbierz się.”

Soapowi nie trzeba dwa razy powtarzać. Zdejmuje dżinsy i skarpetki, podczas gdy Ghost klęka przy łóżku, by poszukać lubrykantu i prezerwatyw. Wnętrzności Soapa skręcają się zgodnie z ruchem wskazówek zegara, gdy uświadamia sobie, że to dzieje się naprawdę.

Postać Ghosta wciąż jest onieśmielająca. Czarna maska, brak koszuli, ciężki kutas wciśnięty do połowy w spodnie, ramiona duże i żylaste, brzuch twardy z cienką warstwą tłuszczu. Soap kładzie się z powrotem na łóżku i rozkłada kolana, a kiedy Ghost spogląda na niego, jego oczy błyszczą zainteresowaniem.

„Zamierzasz mnie nasmarować, kochanie?”. Wsuwa dłoń pod jego udo, gdy Ghost klęka z powrotem na łóżku. „ Spróbuj. Nigdy nie wrócisz do cipy, zaufaj mi.

Oczy Ghosta zwężają się. Pochyla się nad nim i całuje go w usta, a Soap ochoczo to odwzajemnia, kładąc dłoń na jego szyi. Ghost zaskakująco dobrze całuje, a jeszcze bardziej zaskakuje go to, że tak bardzo lubi to robić.

„Nigdy tak nie było i nigdy nie będzie.”

Soap unosi brwi.

„Bez jaj?”

„Mówiłem ci – mruczy Ghost. Całuje jego szczękę, potem szyję, a następnie obojczyki. To zaskakująco intymne i sprawia, że jego klatka piersiowa drży. „Myślałem, że ta część mnie umarła. Jesteś pierwszą osobą od lat, która sprawiła że bylem twardy.

Soap wierci się, schlebia sobie i jest nieco dumny. Chce wypisać na nim swoje imię. Język dotyka jego sutka, a on gwałtownie sapie.

„Kurwa. Naprawdę?

Ghost skrobie zębami po jego mostku. Zaczyna drżeć, kiedy liże jego brzuch i gryzie jego mięśnie brzucha. Ma tam kilka blizn. Nie tak wiele jak Ghost, ale i tak je oblizuje, jakby miały jakieś znaczenie.

„ Mmm. Z powodu twoich dłoni. Kiedy rozbierasz swój karabin i składasz go z powrotem”. Oblizuje pępek, a zarost na brodzie śmiesznie go pociera. „Oczy ci się świecą, kiedy wysadzasz C-4. Zawsze pozwalasz młodym brać najlepsze śpiwory. To cholernie nieprzyzwoite, gdy wbijasz komuś nóż w plecy, uśmiechając się, gdy krwawi”. W końcu Ghost spogląda na niego, a Soap ma wrażenie, że nie może oddychać. „Prawie kurwa umarłem w tej szafie, Johnny. Ty wiercący się nerwowo i słodko na moich kolanach – kurwa, naprawdę stary, sprawiłeś, że stałem się tak twardy, że myślałem, że nigdy nie będę chodził”.

„Och”, szepcze Soap. Oniemiały.

Pociera nosem kominiarki o jego kutasa, który podryguje od podniecenia. Coś mokrego i lepkiego wbija się między jego nogę, a Soap naturalnie wygina się w łuk. Ghost liże czubek jego penisa.

„Gdy udało mi się sprawić, że jęknąłeś mi do ucha, pomyślałem, że będę usatysfakcjonowany.”

„Tak? Byłeś?”

„Nie.

Pieprzy go palcami przez krótką chwilę, wchodząc i wychodząc, aby przyzwyczaić się do tego uczucia – nie, żeby Soap potrzebował dużo treningu w tym zakresie, praktycznie ślini się na myśl o tym, ręce biegną w górę i w dół klatki piersiowej Ghosta, ściskając jego ramiona, bok szyi, wszystko, aby zmusić go do szybszych ruchów.

Soap jęczy: „Kurwa, pragnę cię. Nie pieprzyłem się od wieków – wiesz, kilka miesięcy temu chciałem przelecieć tego gnojka, którego wystraszyłeś w pubie”.

„Wiem – warczy Ghost. Oboje są trochę za duzi na łóżko – za dużo mięśni, za dużo kończyn. Tani materac skrzypi pod ich ciężarem. Ghost zsuwa się z łóżka, przyciąga Soapa do krawędzi za uda i popycha go tak, by mógł ustawić się wzdłuż jego odbytu. „Ugryź poduszkę”.

Soap tego nie robi, a potem żałuje, bo cholera jasna. Kutas Ghosta nie wydawał się taki zły w jego ustach, ale rozrywa jego tyłek na pół i pali jak diabli w ten sam sposób, w jaki robi to alkohol, oszałamiająco gorący, zanim doprowadza do ekstazy. Soap odchyla głowę do tyłu i jęczy, a Ghost zakrywa mu usta dłonią, ale prawdopodobnie i tak jest już na to za późno. Cała baza ich usłyszy, a zasady dobrego wychowania niech będą przeklęte.

„Kurwa mać – warczy Ghost. Zwiesza głowę, a Soap widzi, jak strużka potu spływa mu po karku. Żyły na jego ramionach wybrzuszają się, a Soap widzi, jak mięśnie jego brzucha napinają się z potrzeby. Jest w nim. Pieprzy go od środka, jego własny potwór. „Kurwa, Johnny, jesteś dobry, naprawdę dobry”.

„Cholera.” Soap przeciera oczy. „Daj spokój L.t. Mój kutas zaraz odpadnie”.

Ghost prycha: „Nie nazywaj mnie tak – nie w ten sposób”.

Wsuwa się, a potem wysuwa, utrzymując powolne tempo, aż oboje się przyzwyczają. Soap klepie go w ramię, a Ghost w końcu przyspiesza, a Soap wzdycha z ulgą.

„Simon.

„Wszystko w porządku? Jesteś cholernie ciasny, Soap.

„ Masz mnie pieprzyć, aż się rozluźnię, nie znasz reguł?” Soap śmieje się ochryple, gdy Ghost warczy, unosząc uda i wbijając się w niego do samego końca. Jasny gwint, to naprawdę dużo.

„Zobaczmy, jaki jesteś elastyczny.

Ghost przestaje się powstrzymywać i jest to najlepsza rzecz, jaka przytrafiła się Soapowi w życiu. Nareszcie ktoś, kto może nim miotać, trochę go sponiewierać, pieprzyć aż będzie bolało. Rytm jest równie brutalny i idealny, jak stary dobry żołnierz, lojalny i wierny. Soap poci się, zbyt boi się dotknąć własnej erekcji, bardziej skupiony na uderzeniach w tyłek. Ghost znajduje jego prostatę i skupia się na niej, dzięki kurwa, nie tak trudno to stwierdzić, gdy już ją ma, ponieważ Soap wygina się prosto z łóżka i jęczy przez zaciśnięte zęby.

„Jesteś głośny, kochanie – mruczy Ghost.

Znowu to cholerne pieszczotliwe imię. To paliwo w jego żyłach.

„Unf, kurwa, t-tylko wtedy, gdy jest tak dobrze”.

Ghost z powrotem kładzie kolano na łóżku, zarzuca nogi Soapa na swoje ramiona i zmusza Soapa do gryzienia go w pięść, by pozbyć się przyjemności. Ich nieśmiertelniki zderzają się ze sobą, a ich brzuchy przylegają do siebie nawzajem. Zmiana pozycji sprawia, że Ghost się przyciska, a Soap wie, jakie to przyjemne uczucie, bo Ghost fizycznie drży.

„Trzymaj się mnie.”

Soap cieszy się, że posłuchał, bo Ghost pcha mocno i szybko. Biodra wbijają się w jego biodra, palce podkurczają się, paznokcie wbijają się w tył jego maski. Soap szarpie ją, błagając Simona – i jednym szybkim, impulsywnym ruchem Ghost przenosi ciężar ciała na jedno ramię, dzięki czemu może zerwać maskę i go pocałować.

To kompletny szok. Ręce Soapa zbliżają się do jego twarzy, obrysowując całą tę nową, gładką skórę. Jego włosy są prawie białe, podobnie jak zarost na szczęce. Jego nos jest długi, brwi grube, a blizny biegną przez twarz w jednolitym kierunku, jakby był wielokrotnie dźgany nożem. Soap patrzy na niego i od razu się zakochuje.

„Simon, kochanie – jesteś cholernie piękny” – mówi mu Soap. Z czułością obserwuje, jak twarz Simona wykrzywia się w rozbawieniu, jego zimne oczy mrużą się, a śliczne usta drgają. Wsuwa język między jego rozchylone wargi, a Soap w pełni go akceptuje, bawiąc się języka, podczas gdy jego kutas ocieka ze szczęścia.

Ghost mówi, spuść się, kiedy ci powiem, więc Soap powstrzymuje się najlepiej jak potrafi. Dochodzi, co widać po napięciu w jajach i rosnącym cieple w jądrach. Nietknięty? Tak, jasne, ale to bardziej prawdopodobne niż mogłoby się wydawać. Jędrny brzuch Ghosta ociera się o niego i powoli go rozpala.

Wezgłowie łóżka uderza o ścianę. Ups.

Wznosi się, wznosi i wznosi. Ma białe knykcie, zaciska zęby, ociera łzy. Potrafi skupić się tylko na powstrzymywaniu nieuniknionego dzięki sile woli i pragnieniu przyjemności.

W końcu Ghost współczuje mu. „Soap – kurwa, Johnny, teraz.” Ciało Soapa wyciąga zawleczkę. Jego kutas pręży się, pulsuje – Soap zsuwa dłoń w dół, aby się do niego dobrać, aby przedłużyć orgazm, aż się trzęsie. Robi pieprzony bałagan i nie obchodzi go to. Jego nogi ześlizgują się do zgięcia dużych ramion Ghosta i tym razem może obserwować twarz Ghosta, który mruczy: „To jest to, wyrzuć to z siebie – jesteś cudowny, kurwa, spójrz na mnie”.

Soap wygina się w łuk, drży gwałtownie, po czym opada. Ghost zwalnia dla niego z grzeczności.

Soap bierze swoją brudną dłoń i przysuwa ją do jego ust. O dziwo, Ghost rozchyla usta i oblizuje palce. Soap odrzuca głowę z powrotem na materac i jęczy.

„Oficjalnie K.I.A.”

„Dobrze?

„Tak. Nie czuję palców u stóp”.

Ghost śmieje się lekko, po czym próbuje się wyrwać, ale Soap mówi: „Nie, nie, nie. Ty następny, bo się nie ruszę”.

Po raz pierwszy w życiu Ghost wygląda na zawstydzonego. Odwraca wzrok, jego klatka piersiowa faluje, a policzki są lekko zaróżowione.

„Nie wiem, czy potrafię”.

Ach.

Świat staje się trochę bardziej przejrzysty, teraz, gdy zmiękł. Zaczepia kostką za jego gruby tyłek, popycha go dalej na łóżko i przewraca się na bok. Ghost wzdryga się, wsuwając kutasa z powrotem, a Soap pomrukuje radośnie.

„W porządku. Możesz to robić całą noc, nie będzie mi to przeszkadzać”.

Ghost przewraca oczami i w końcu wznawia rżnięcie. Nadmierna stymulacja jest... duża, ale to nie tortura, a Soap lubi uczucie tak ciężkiego ciała na sobie. Dopinguje go, zachęca do mnóstwa niechlujnych pocałunków, a po chwili czuje, że Ghost zaczyna się rozluźniać.

Soap chce zamknąć oczy, ale nie otwiera ich, by obserwować, jak twarz Ghosta wykrzywia się z rozkoszy. To naprawdę cudowne, ta twarz, którą ukrywa.

„Dalej kochanie, powiedz mi co czuję. Najlepszy tyłek jaki miałeś, bez dwóch zdań.

Ghost wydycha powietrze przez nos, pchając go raz za razem.

„Jak imadło.”

Soap uśmiecha się. Wyciąga rękę i klepie go po biodrze, mówiąc: „Zdejmij prezerwatywę, poczuję się jeszcze lepiej”. Ghost unosi brwi – ładny z niego skurwiel. Soap wyjaśnia: „ Badamy się co cholerny miesiąc, jesteśmy czyści – zdejmij ją i napełnij mnie, ty cholerna cnotko”.

To załatwia sprawę. Widzi, jak jego źrenice fizycznie się zwężają, jak u drapieżnika widzącego ofiarę. Odsuwa się, wyrzuca prezerwatywę, ponownie smaruje się lubrykantem i kurwa jęczy, gdy wpycha się z powrotem do jego zmaltretowanej dziury. Ten dźwięk sprawia, że Soap rozpala się na nowo z podniecenia.

„Cholera – przeklina Ghost.

„ Cholera,” powtarza Soap. „ No proszę. Chcę zobaczyć Ghosta.

Jego biodra będą jutro posiniaczone. Dzięki Bogu za urlop, bo przez tydzień będzie utykał na jedną nogę. Godne poświęcenie dla dźwięków, które wydaje Ghost. Wielki zły bohater, dyszący mu do ucha. Soap jest na szczycie świata (lub pod nim, w zależności od tego, jak na to spojrzeć).

Milknie, gdy w końcu zatrzymuje się, drży i zwiesza głowę, wtulając się w otwarte ramiona Soapa. Soap mówi tak, tak, tak – a Ghost tryska w jego wnętrzu, wielki tłusty bałagan. Czuje się dziwnie dumny. Całkiem mocna rzecz. Soap przeczesuje jego włosy, podczas gdy Ghost zasłania się przed nim, wtulając twarz w jego ramię, gdy łapie oddech.

„Wszystko w porządku” – uspokaja go Soap. „ To było to – musiało być ci naprawdę dobrze”

„Zamknij się – mamrocze Ghost. Całuje go pod uchem, to zbyt słodkie. Oboje wzdrygają się, gdy wychodzi – zarówno z powodu nadmiernej stymulacji, jak i świadomości, że Soap pewnie mógłby to powtórzyć. Nagle rozumie uzależnienie. To nigdy nie wystarczy. Spędzi lata na pogoni za więcej, nigdy nie będzie usatysfakcjonowany, dopóki nie będzie mógł rozciąć Ghosta i wpełznąć do jego wnętrza.

ZATRUTE JABŁKO (Simon"Ghost"Riley i Johnny"Soap"McTavish)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz